, Resnick Mike Wrozbiarka 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie znalazła nic, więc w końcu wzruszyła ramionami i jadła dalej. Wiecie co  zauważyła  mam uczucie, że nie uszczęśliwia ich widok żadnegoz nas. %7łyją wedle sztywnych, zaściankowych reguł  stwierdził Nibyżółw. Myśmy jezakłócili. Ale przecież nie możemy być jedynymi odwiedzającymi tę planetę, jakich kiedy-kolwiek widzieli  zaprotestowała Mysz. Wszak mają hotel i restaurację. Ich klientami są zapewne farmerzy, przyjeżdżający do miasta po nasiona i zapasyoraz pośrednicy handlowi spoza planety, kupujący plony. Być może  zgodziła się Mysz. A my stanowimy nieoczekiwane towarzystwo  kontynuował Nibyżółw. Dotego ty i ja jesteśmy dobrze uzbrojeni, a nie zapowiedzieliśmy z góry naszego przyby-cia. Cóż, mam nadzieję, że nie okażą się gościnniejsi dla tamtych, którzy się pojawią powiedziała Mysz.Nagle uśmiechnęła się. Być może wszyscy nasi wrogowie umrąz głodu.Jakby na sygnał krępa niewiasta wróciła na salę restauracyjną. To będzie pięćset kredytów, gotówką  obwieściła. Pięćset kredytów za jedną miskę sałaty i jeden talerz gulaszu?  zapytała Mysz. Jeśli nie podoba ci się cena, nie trzeba było jeść  oświadczyła kobieta. Zapłać. powiedziała cicho Penelopa.Mysz popatrzyła na dziewczynkę, a potem wyciągnęła kilka banknotów z sakiewki.214  Jaki napiwek powinniśmy pozostawić?  zapytała ze złością. Nie chcę od was żadnego napiwku  odrzekła kobieta. Po prostu zapłaćciei wyjdzcie.Mysz podała pieniądze. Wyjdziemy, gdy będziemy do tego gotowi  oświadczyła.Kobieta rzuciła jej grozne spojrzenie. Postarajcie się opuścić restaurację, zanim się zacznie strzelanina. Jaka strzelanina?  spytała Mysz. Nie udawaj głupiej  ostrzegła kobieta. Słyszeliśmy przez radio podprze-strzenne, że gromada łowców nagród zmierza do Przystani Zmierci.Ponieważ nikt tutajnie złamał żadnego prawa, nie trzeba chyba dodawać, że to was szukają. Przerwała. Chcę, żebyście wyszli z mojej restauracji.Gdybyśmy mieli tu jakąkolwiek policję,sama bym jej was wydała. Powiedziałam ci  powtórzyła chłodno Mysz  że wyjdziemy, gdy będziemy go-towi.Penelopa położyła rękę na dłoni Myszy. W porządku.Skończyłam jeść. To chodzmy wypróbować tę huśtawkę  zaproponowała Mysz. Już nie mam na to ochoty  powiedziała Penelopa. Nie daj się jej zastraszyć  odrzekła Mysz, ciągle jeszcze gniewna. Mysz, ja się jej nie boję. Jesteś pewna, że nie chcesz usiąść na huśtawce? Jestem pewna  odrzekła dziewczynka. Zgoda.Wracajmy do naszego pokoju.Opuścili salę restauracyjną i ruszyli w stronę hotelu. Cóż, może to nie była w końcu ksenofobia  zauważyła Mysz. Może to nie była tylko ksenofobia  poprawił ją Nibyżółw.Gdy znalezli się w po-łowie ziemnego traktu oddzielającego oba budynki, Penelopa nagle zamarła w miej-scu. Co się stało?  spytała troskliwie Mysz. On już tu jest. On?Penelopa utkwiła wzrok w punkcie tuż za lewym barkiem Myszy. On!  powtórzyła szeptem.Mysz odwróciła się i ujrzała dwóch ludzi stojących w drzwiach hotelu.Jednymz nich był Wieczny Chłopiec. Cześć, Mysz  powiedział drugi. Zmusiłaś nas do piekielnej pogoni. Cześć, Carlosie  odparła Mysz. 29 Nie podchodz bliżej  ostrzegł Nibyżółw. A kim ty jesteś?  zapytał Lodziarz. Jestem przyjacielem Wróżbiarki  odparł kosmita. Więcej nie musisz wie-dzieć. Więc ona teraz jest Wróżbiarką? A ja jestem w jej służbie. Choćby była nie wiem jak niezwykła i tak powiedziałbym, że potrzeba jej tyluprzyjaciół, ilu tylko zdoła zgromadzić  rzekł Lodziarz. Przypuszczam, że wiesz, iżprzed zapadnięciem zmroku wyląduje tu pół tuzina statków. Tak.ale ty jesteś jedynym, którego ona się boi  stwierdził Nibyżółw. Trzymajsię z dala. On nie dotknie dziewczynki  wtrącił Wieczny Chłopiec.Zwrócił się do Myszy: Nadal jestem na twojej liście płac; uważam, że do moich obowiązków należy takżeochrona dziewczynki. Przerwał. To znaczy jeśli nie chcesz zwrotu reszty pienię-dzy. Zachowaj je  odrzekła Mysz czując ulgę. Nadal pracujesz dla mnie. A więc, Lodziarzu?  zapytał Chłopiec. Nie ustaliliśmy, co zrobimy, gdy je do-gnamy.Wydaje mi się, że nadszedł już czas, by wszystko omówić. Mamy jeszcze czas  odparł Lodziarz. Jakąkolwiek decyzję podjęlibyśmy w tejchwili, będzie ją kwestionować tuzin albo i więcej łowców nagród [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl