, Auel Jean M Wielka wedrowka 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dno było zaczernione.Napełnił miskę wodą z małego bukłaka, który także znajdował się w niszy, dodał suszonych liści z małego kosza i postawił kamienną miskę bezpośrednio na gorących głowniach.Na płaskim spłachetku suchej ziemi otoczonym przez wełnia­ne podkładki zrobił znak kościanym nożem.Nagle Ayla zrozu­miała, czym był ten kościany przyrząd.Mamutoi używali podob­nego narzędzia do robienia znaków w ziemi, żeby zaznaczyć liczbę punktów zdobytych w grze, planować strategię polowania, czy też do rysowania obrazków ilustrujących opowiadane przy­gody.Po chwili Ayla zorientowała się, że Losaduna używa noża jako pomocy w opowiedzeniu historii, której celem jednak nie było tylko dostarczenie słuchaczom rozrywki.Opowiadał ją tym samym skandującym zaśpiewem, którego używał, wznosząc bła­gania do Matki, i rysował ptaki dla podkreślenia i wzmocnienia elementów opowieści.Ayla wkrótce zdała sobie sprawę z tego, że jest to alegoryczna opowieść o napadzie na Madenię, gdzie w roli głównej występują ptaki.Młoda kobieta wyraźnie reagowała, identyfikując się z młodą samiczką ptasią, o której opowiadał, i nagle wybuchnęła pła­czem.Płaską stroną noża Ten Który Służy Matce zamazał całą scenę.- Już zniknęło! Nigdy się nie zdarzyło! - powiedział i nary­sował obraz młodego ptaka.- Znowu jest cała, taka, jak była od początku.Z Matki pomocą to samo stanie się z tobą, Made-nio.To zniknie, jakby się nigdy nie zdarzyło.Przypominający miętę zapach, który Ayla nie całkiem była w stanie zidentyfikować, zaczął napełniać namiot.Losaduna sprawdził parującą wodę w pojemniku nad ogniem i zanurzył w niej kubek.- Wypij to.Zaskoczył Madenię i zanim zdążyła pomyśleć czy zaprotesto­wać, już opróżniła kubek.Nabrał jeszcze jeden kubek dla Ayli i jeden dla siebie.Potem wstał i poprowadził je do basenu.Powoli, ale bez wahania wszedł do parującej wody.Za nim poszła Madenia i Ayla.Kiedy jednak włożyła stopę do wody, wyszarpnęła ją z powrotem.To było gorące! W tej wodzie nie­mal można by gotować - pomyślała.Wysiłkiem woli zmusiła się do ponownego zanurzenia stopy, ale stała przez chwilę w miejscu, zanim zdecydowała się na kolejny krok.Ayla często kąpała się i pływała w zimnej wodzie rzek, strumieni i jezior, nawet w tak zimnej, że przełamywała cienką pokrywę lodu, aby się do niej dostać.Myła się czasami wodą ogrzaną przy ogniu, ale nigdy jeszcze nie wchodziła cała do gorącej wody.Chociaż Losaduna prowadził je powoli, żeby mogły przy­zwyczaić się do gorąca, Ayla o wiele później dotarła do kamien­nych ław.Kiedy weszła głębiej, poczuła przenikające, łagodzące ciepło, a kiedy usiadła i woda sięgnęła jej podbródka, zaczęła się odprężać.To nie jest takie niemiłe, jak już się człowiek przy­zwyczai - pomyślała.Właściwie ciepło jest bardzo przyjemne.Po chwili Losaduna kazał Ayli nabrać powietrza i zanurzyć się wraz z głową.Kiedy wynurzyła się, uśmiechnięta, kazał to samo zrobić Madenii.Następnie sam się zanurzył i wyprowadził je z basenu.Podszedł do zasłony wejściowej i podniósł drewnianą miskę, która tam stała.Miska pełna była gęstej, jasnożółtej substancji, przypominającej ciężką pianę.Losaduna postawił miskę w miej­scu wyłożonym dokładnie dopasowanymi, płaskimi kamieniami.Zanurzył w niej rękę, nabrał garść piany i rozsmarował ją na ciele.Powiedział Ayli, żeby zrobiła to samo Madenii i sobie i nie zapomniała nasmarować również włosów.Wcierał w siebie miękką, śliską masę i cały czas nucił.Ayla miała wrażenie, że nie tyle należało to do rytuału, ile było wyrazem przyjemności.Czuła lekkie zawroty głowy i zastana­wiała się, czy to na skutek wypitego napoju.Kiedy byli gotowi, Losaduna podniósł drewnianą miskę, pod­szedł do basenu i napełnił ją wodą.Wrócił na wybrukowane miejsce i wylał na siebie wodę, spłukując pianę.Nabrał jeszcze dwa razy wodę dla siebie, a potem przyniósł więcej wody i wylał ją na Madenię i Aylę.Woda wsiąkała w ziemię w szparach mię­dzy kamieniami.Ten Który Służy Matce poprowadził je z po­wrotem do gorącego basenu, znowu nucąc.Kiedy siedzieli i moczyli się, niemal unosili w mineralnej wodzie, Ayla czuła się całkowicie odprężona.Gorący basen przy­pominał jej łaźnię parową Mamutoi, ale był chyba lepszy.Kiedy Losaduna uznał, że mają dosyć, sięgnął na dno głębszego krańca basenu i wyjął drewnianą zatyczkę.Woda popłynęła głębokim rowem odpływowym, a on zaczai krzyczeć, co ją na moment przestraszyło.- Złe duchy, odejdźcie! Oczyszczające wody Matki, zabierz­cie wszelki ślad dotyku Charoliego i wszystkich jego mężczyzn.Nieczystości, zniknijcie wraz z wodą, odejdźcie stąd.Kiedy wo­da odpłynie, Madenia będzie oczyszczona.Moce Matki uczyniły ją taką, jaka była przedtem! - Razem wyszli z basenu.Nie zatrzymując się po ubrania, Losaduna wyprowadził je na dwór.Byli tak rozgrzani kąpielą, że zimny wiatr i zamarznięta ziemia pod bosymi stopami wydawały się odświeżające.Kilkoro ludzi, którzy byli na dworze, ignorowało ich lub odwróciło się tyłem.Ayli w niemiły sposób przypomniał się inny czas, kiedy ludzie patrzyli na nią i udawali, że nie widzą.Teraz jednak sytuacja była zupełnie inna niż po obłożeniu jej klątwą w klanie.Wiedziała, że ludzie ich widzieli.Po prostu z uprzejmości pa­trzyli niewidzącym wzrokiem.Spacer szybko ich ochłodził i kie­dy dotarli do ceremonialnej izby, z przyjemnością otulili się suchymi skórami i sięgnęli po gorącą herbatę z miętyAyla spojrzała na swoje dłonie obejmujące kubek.Były po­marszczone, ale zupełnie czyste! Zaczęła czesać włosy kościa­nym narzędziem z wieloma zębami i dosłyszała trzaski, kiedy przeciągała przez nie rozstawionymi palcami.- Co to było, ta miękka, śliska piana? - spytała.- Czyści jak mydlnica, ale znacznie lepiej.- Solandia ją robi - odpowiedział Losaduna.- To jest coś z popiołu i tłuszczu, ale musisz ją o to zapytać.Ayla rozczesała własne włosy i zabrała się do czesania Madenii.- Jak robicie taką gorącą wodę? Mężczyzna uśmiechnął się.- To jest Dar Matki dla Losadunai.W tej okolicy jest wiele gorących źródeł.Niektóre mogą być używane przez wszystkich i o każdej porze, ale niektóre uważamy za święte.To źródło tutaj jest centralne, od niego pochodzą wszystkie inne, jest więc naj­świętsze ze wszystkich.Dlatego ta jaskinia jest szczególnie uho­norowana.Dlatego też nikt nie chce stąd odchodzić, ale robi się tu już tak tłoczno, że grupa młodych ludzi zastanawia się nad założeniem nowej jaskini.W dół biegu rzeki, na jej drugim brzegu jest miejsce, które im się podoba, ale to jest terytorium płaskogłowych albo co najmniej jego obrzeża, więc jeszcze się nie zdecydowali.Ayla kiwnęła głową.Było jej przyjemnie ciepło i czuła się tak odprężona, że nie chciało jej się ruszać.Zauważyła, że również Madenia trochę się odprężyła; nie była już taka zesztywniała i zamknięta w sobie.- Ta gorąca woda to cudowny Dar! - powiedziała Ayla.- Musimy nauczyć się doceniać wszystkie Dary Matki - od­parł Losaduna - a szczególnie Jej Dar Przyjemności.Madenia zesztywniała.- Jej Dar to oszustwo! To nie jest przyjemność, tylko ból! -To były jej pierwsze słowa.- Tak ich błagałam, ale nie przestali.Śmiali się tylko, a kiedy jeden był gotowy, drugi zaczynał! Chciałam umrzeć - zakończyła z łkaniem.Ayla wstała, podeszła do niej i objęła ją [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl