, PoematBogaCzlowieka k.2z7 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ty, [mały] Janie, idź za Mną.Złóżmy jeszcze ten dar ludziom.A potem.Szczęśliwi ci, którzy słuchają Słowa Bożego i usiłują realizować to, co ono głosi.Szczęśliwi, którzy chcą Mnie poznać, aby Mnie pokochać.W nich i dla nich będę błogosławieństwem.»49.SPOTKANIE JEZUSA Z ŁAZARZEM W BETANIINapisane 21 stycznia 1945.A, 4256-4264Bardzo jasny letni świt – więcej niż świt: wstał już dzień.Słońce wyszło spoza linii horyzontu i coraz bardziej się wznosi, śmiejąc się do radosnej ziemi.Nie ma źdźbła trawy, które nie uśmiechałoby się iskrzącą kroplą rosy.Można by sądzić, że nocne niebieskie ciała rozsypały się, stając się złotem i klejnotami na wszystkich łodygach, na wszystkich listkach.Odbłyski kwarcu pokrytego rosą – kamieni leżących na ziemi – wydają się diamentowym pyłem i złotym piaskiem.Jezus i Szymon idą dróżką odbijającą od głównej drogi, z którą tworzy ona literę “V”.Idą ku wspaniałym warzywnikom i polom lnu, mającym wysokość człowieka, dojrzałym do ścięcia.Na innych polach widać jedynie czerwień maków w żółci zbóż.«Jesteśmy już na terenie posiadłości mego przyjaciela.Widzisz, Nauczycielu, że odległość nie przekraczała przepisanej przez Prawo.Nigdy nie pozwoliłbym sobie na oszustwo wobec Ciebie.Za tym sadem jabłoniowym jest ogrodzenie ogrodu, w którym znajduje się dom.Poszedłem z Tobą właśnie tym skrótem, aby jeszcze bardziej uszanować wyznaczone przez Prawo granice.»«Twój przyjaciel jest bardzo bogaty!» [– zauważa Jezus.]«Tak, lecz nie jest szczęśliwy.Ma jeszcze inne posiadłości.»«To faryzeusz?» [– pyta Jezus.]«Jego ojciec nim nie był.On.ściśle zachowuje [Prawo].Powiedziałem Ci, że to prawdziwy Izraelita.»Idą jeszcze trochę.Widać wysoki mur, a ponad nim drzewa i drzewa, spomiędzy których ledwie widać dom.Teren jest tu nieco wzniesiony, lecz nie tak bardzo, by oczy mogły objąć ogród, tak piękny, że można by go nazwać raczej parkiem.Zakręcają wzdłuż narożnika muru, który – tej samej wysokości – ciągnie się dalej.Z jego szczytu opadają gałęzie, całe pokryte różanym i jaśminowym kwieciem, pachnącym i wspaniałym, z koronami zwilżonymi rosą.Oto masywna zdobiona krata z żelaza.Szymon uruchamia ciężką kołatkę z brązu.«Godzina jest bardzo wczesna, aby wchodzić, Szymonie» – zauważa Jezus.«O! Mój przyjaciel wstaje wraz ze słońcem, znajdując zadowolenie jedynie w ogrodzie i książkach.Noc jest dla niego udręką.Nie ociągaj się, Nauczycielu, z przyniesieniem mu Swej radości.»Sługa otwiera kratę.«Witaj, Azeuszu.Powiedz twemu panu, że Szymon Zelota przybył z Przyjacielem.»Sługa wpuścił ich, po czym odszedł żwawo, mówiąc:«Wita was wasz sługa.Wejdźcie! Dom Łazarza jest otwarty dla przyjaciół.»Szymon jako bywalec idzie nie główną ścieżką, lecz dróżką, która poprzez różane krzewy kieruje się ku jaśminowej altanie.Przed chwilą wszedł na nią Łazarz: szczupły i blady – jakim go zawsze widziałam – z krótko przyciętymi włosami, rzadkimi i prostymi, zgolonymi przy samej brodzie.Ubrany w śnieżnobiały len.Idzie z trudem, jak ktoś, kogo bolą nogi.Kiedy dostrzega Szymona, wita go serdecznie, potem, na ile może, biegnie ku Jezusowi i rzuca Mu się do kolan, schylając się do ziemi i całując brzeg Jego szat.Mówi:«Nie jestem godzien takiego zaszczytu.Ale ponieważ Twoja świętość zniżyła się do mojej nędzy, przyjdź, mój Panie, wejdź i bądź panem w moim biednym domu.»«Wstań, przyjacielu, przyjmij Mój pokój.»Łazarz wstaje, całuje ręce Jezusa i patrzy na Niego z szacunkiem i zaciekawieniem.Idą w kierunku domu.«Jakże na Ciebie czekałem, Nauczycielu! Każdego ranka, o świcie, mówiłem sobie: “To dziś przyjdzie”.A każdego wieczoru, mówiłem: “Znowu dziś nie przyszedł!”»«Dlaczego czekałeś na Mnie z takim niepokojem?»«Ponieważ.na kogóż czekamy my, Izraelici, jeśli nie na Ciebie?»«I wierzysz, że to Ja jestem tym Oczekiwanym?»«Szymon nigdy mnie nie okłamał i nie jest człowiekiem, który wpada w egzaltację z powodu złudnych obłoków.Wiek i cierpienie sprawiły, że dojrzał jak mędrzec.Poza tym.Nawet gdyby on nie poznał Ciebie w rzeczywistości Twego bytu, to Twe dzieła przemówiłyby i ogłosiłyby Cię “Świętym”.Kto czyni dzieła Boże musi być człowiekiem Bożym.A Ty je czynisz.I robisz to w taki sposób, że one ogłaszają Ciebie Człowiekiem Bożym.[Szymon], mój przyjaciel, przyszedł do Ciebie – przyciągnięty Twą sławą lekarza chorób – i otrzymał cud.I wiem, że drogę Twoją znaczą inne cuda.Dlaczegóż więc nie mam wierzyć, że jesteś Oczekiwanym? O! Tak słodko jest wierzyć w to, co dobre! [Jest] tak wiele rzeczy, które nie są dobre, a musimy udawać, że uważamy je za dobre, z miłości do pokoju, bo nie umiemy ich zmienić.Tak wiele jest słów przebiegłych, które wydają się pochlebstwami, wychwalaniem, uprzejmością, a tymczasem są kpiną i potępieniem, trucizną pokrytą miodem.Musimy jednak pokazywać, że wierzymy w nie, choć wiemy, że są trucizną, potępieniem i kpiną.Musimy tak robić, bo.nie można czynić inaczej.bo jesteśmy słabi w obliczu całego potężnego świata, bo jesteśmy sami przeciw całemu światu, który jest nam wrogi.Dlaczego zatem stawiać przeszkody wierze w to, co jest dobre? Zresztą dojrzał czas i pojawiły się znaki czasu.A jeśli jeszcze czegoś nie dostaje – by wzmocnić naszą wiarę i osłonić ją przed zwątpieniem – to zostaje dopełnione przez naszą wolę wierzenia i przyniesienia ulgi naszemu sercu poprzez pewność, że oczekiwanie się skończyło, że Odkupiciel już jest tu, że Mesjasz istnieje.Ten, który przywróci pokój Izraelowi i synom Izraela.Ten, który.da nam spokojną śmierć – bo będziemy wiedzieć o odkupieniu – i sprawi, że będziemy żyć bez tej tęsknej troski o naszych zmarłych.O! Zmarli! Po co ich opłakiwać? Chyba tylko dlatego, że – nie mając już własnych dzieci – nie mają jeszcze Ojca i Boga.»«Od dawna nie żyje twój ojciec?» [– pyta Jezus.]«Od trzech lat, a przed siedmiu laty umarła moja matka.Jednak od jakiegoś czasu już ich nie żałuję.Ja także chciałbym być tam, gdzie – jak mam nadzieję – oczekują oni Nieba.»«Wtedy nie miałbyś jako gościa Mesjasza.»«To prawda.Teraz bardziej jestem od nich wyróżniony, bo posiadam Ciebie.A ta radość przynosi ulgę mojemu sercu.Wejdź, Nauczycielu.Pozwól mi dostąpić zaszczytu uczynienia mego domu – Twoim.Dziś jest szabat i nie mogę uczcić Cię zapraszając przyjaciół.»«Nie to jest Moim pragnieniem [– odpowiada Jezus [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl