, Orson Scott Card Kalejdoskop 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale w tym wypadku było to wielkie nadużycie spra­wiedliwości.Dano ci numer opóźnionego w rozwoju mężczyzny z kryminalnymi skłonnościami.To dlatego nie pozwolono ci miesz­kać w cywilizowanym mieście, uznano cię za niezdolnego do ciesiołki i nie pozwolono ci poślubić Liki.- Po prostu wystukał niewłaściwą liczbę - powiedział Cyryl, nie mogąc pojąć ogromu błędu, który wywarł taki wielki, niszczycielski wpływ na jego życie.- Wobec tego, Cyrylu, Biuro Przydziałów niniejszym unieważ­nia rozkaz egzekucji i udziela ci amnestii.Oprócz tego chcemy na­prawić krzywdę, jaką ci wyrządziliśmy.Możesz teraz zamieszkać w mieście, gdzie pragnąłeś się osiedlić, z przyjaciółmi, których chcia­łeś zatrzymać, tańczyć przy ulubionej muzyce.Rzeczywiście - tak jak byłeś przekonany - masz zdolności i pragnienie zostania cieślą.Otrzymasz przeszkolenie w tym zawodzie i swój własny warsztat.I Lika całkowicie do ciebie pasuje.W takim razie możecie się po­brać.Lika jest już w drodze do chaty, gdzie będziecie mieszkali jako szczęśliwe małżeństwo.Słowa te wprawiły Cyryla w zakłopotanie.- Nie mogę w to uwierzyć - powiedział.- Biuro Przydziałów kocha ciebie, Cyrylu, i każdego obywate­la, i robimy wszystko, co możemy, żebyście byli szczęśliwi - odparła Martha, promieniejąc dumą i dobrocią, do jakich była skłonna.Ach, pomyślała, w takich chwilach jak ta, moja praca staje się najlepsza w świecie.Później Martha wróciła do swojego biura i rzadko myślała o Cy­rylu w następnych kilku miesiącach.Od czasu do czasu jednak wspo­minała go i uśmiechała się na myśl o tym, jak go uszczęśliwiła.Po kilku miesiącach na jej biurku pojawiło się posłanie:- Poważna skarga Cyryla 113-49-55576-338-bBR-3a.Cyryl? Jej Cyryl? Skarży się? Czy ten człowiek nie ma poczucia przyzwoitości?! W jego dossier zebrało się już dostatecznie dużo skarg i dowodów stawiania oporu, by przynajmniej dwukrotnie z nim skończyć.Teraz zaś dodał tyle, że Biuro mogłoby zabić go trzy razy.Dlaczego? Czy nie zrobiła dla niego wystarczająco wiele? Czy nie dała mu tego wszystkiego, czego zgodnie z jego wcześniejszymi (i te­raz prawidłowo zarejestrowanymi) testami pragnął i potrzebował? Co tym razem było nie w porządku?Cyryl uraził jej dumę.Odpłacił czarną niewdzięcznością nie tyl­ko państwu - lecz także jej samej.Dlatego udała się do jego chaty w wiosce, w której teraz mieszkał, i otworzyła drzwi.Cyryl siedział w głównej izbie, starając się wyciąć sęk z pięknego kawałka drewna z orzecha włoskiego.Topór ciesielski wciąż zsuwał się na bok.Wreszcie Cyryl uderzył tak silnie, że kiedy topór się ześli­zgnął, wyrąbał głęboki rowek w dobrej, pozbawionej sęków części.- Cóż za partactwo! - powiedziała Martha bez namysłu, a po­tem zasłoniła usta ręką, ponieważ osobie na jej stanowisku nie wy­padało krytykować kogokolwiek niżej od niej stojącego, jeśli mogła tego uniknąć.Lecz Cyryl wcale się nie obraził.- Święta racja! To fuszerka.Nie jestem dostatecznie zręczny, by wykonywać tak precyzyjną, trudną pracę.Moje muskuły nadają się do obsługi ciężkich maszyn, pożerających kamień urządzeń elek­trycznych.W moim wieku ciesiołka mnie przerasta.Martha ściągnęła usta.On rzeczywiście się skarżył!- Ale czy wszystko inne jest u ciebie w porządku? W oczach Cyryla pojawił się smutek.Starzec pokręcił przeczą­co głową.- Niestety nie, i choć bardzo nie chciałbym tego wyznać, brak mi muzyki z kopalni.Wiem, że jest okropna, ale dobrze się przy niej bawiłem, tańcząc z tamtymi biedakami, w których głowach nie po­stała ani jedna wartościowa myśl.Byli oni jednak porządnymi ludź­mi i dość ich lubiłem, a tutaj nikt nie chce się ze mną przyjaźnić.Nie mówią tak, jak ja mam to w zwyczaju.A co do pokarmu - jest zbyt wyszukany.Ja chcę zjeść kawałek porządnej, smażonej wołowiny, a nie to wydelikacone draństwo, które tu uchodzi za jedzenie.Jego oskarżycielska diatryba była tak oburzająca, że Martha nie zdołała ukryć swych uczuć.Cyryl zauważył to i zaniepokoił się nie na żarty.- Nie znaczy to, że nie można z tym żyć i nie skarżę się innym ludziom.Bóg jeden wie, iż nie ma tu nikogo, kto zechciałby mnie wysłuchać.Ale Martha usłyszała dostatecznie dużo.Upadła na duchu.Nie­ważne, ile zrobisz dla mas, one nadal są niewdzięczne.Są nic nie warte, uświadomiła sobie.Chyba że prowadzi się je za rękę.- Zdajesz sobie sprawę, że ta skarga może mieć dla ciebie po­ważne konsekwencje - powiedziała surowo.Na twarzy Cyryla odmalowało się zmęczenie.- Więc znowu mnie to czeka?- Co mianowicie?- Kara.- Nie, Cyrylu.Usuniemy cię z obiegu.Najwidoczniej zawsze będziesz się skarżył i stawiał opór bez względu na to, co się stanie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl