, Carter Scott Cherie Jesli milosc jest gra 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chwila, gdy podniesiesz tar­czę, będzie oznaczała, że nie ma już bezpiecznego otoczenia dla każdego z was.Większość nieporozumień powstających między partne­rami przebiega według schematu: atak - obrona - wycofa­nie, i tak w kółko, dopóki ktoś nie zostanie zraniony, nie da za wygraną albo oboje się nie zmęczą.Jedyna droga ucieczki z tej pułapki wymaga zmiany zachowania obojga, polegają­cej na słuchaniu tego, co druga osoba ma do powiedzenia, bez reagowania obronnego i wycofywania się.Gdy jedno z was zrezygnuje z walki i nieodłącznej dla niej zaciekłości, napięcie opadnie, a atmosfera wróci do takiego stanu, który zapewnia poczucie bezpieczeństwa wam obojgu.By słuchać bez obronnego reagowania, musisz wyłączyć w sobie przycisk reaktora.Na początku możesz czuć się zra­niona tym, co mówi twój partner, bo nikt nie lubi słuchać o własnych ułomnościach.Pomaga wtedy uświadomienie sobie doznawanego bólu i stwierdzenie, że odczuwając go, nie musisz natychmiast działać z tego powodu.Dzięki temu zachowasz dystans wobec własnych emocji i będziesz mogła przyjąć punkt widzenia partnera obiektywnie, a następnie ocenisz jasno, czy to, co on mówi, jest zgodne z prawdą.Jeśli stwierdzisz, że nie jest, wówczas zareagujesz w odpowiedni sposób.Jeśli uznasz, że jego uwagi mają sens, możesz użyć tych informacji kon­struktywnie, w celu doskonalenia samej siebie.Na przykład Jamie była zła na Boba, że zostawił bałagan w domu, a ona musiała posprzątać, gdy zmęczona wróciła z podróży służbowej.Kiedy w rozmowie na ten temat dała mu do zrozumienia, że jego postępowanie świadczy o braku troski, jego automatyczną reakcją było przyjęcie postawy obronnej.Zamiast wysłuchać Jamie, wpadł w złość, bo poczuł się atakowany.„Ja zawsze utrzymuję porządek w do­mu", odpowiedział.„Tak naprawdę to właśnie ja sprzątam po tobie!".Aby Bob mógł dowiedzieć się czegoś o uczuciach Jamie, nie przybierając postawy obronnej, musiałby pohamować swój początkowy impuls do reagowania i po prostu słuchać, co ona ma do powiedzenia.Dla niego kluczem do sukcesu byłoby zrozumienie, że poznanie punktu widzenia Jamie nie spowoduje automatycznie, że jego własny przestanie mieć znaczenie.Gdyby potrafił wysłuchać, nie reagując natych­miast, być może zdołałby dostrzec, że zareagował obronnie, ponieważ był zawstydzony tym, że rzeczywiście nie wziął pod uwagę jej uczuć.Oczywiście, łatwiej to wszystko powiedzieć, niż zrobić.Trzeba silnej woli, by nie osądzać działań partnera, kiedy mają one bezpośredni wpływ na nas.To są właśnie owe mo­menty, kiedy musisz w ułamku sekundy dokonać wyboru, czy wykonać krok w kierunku większej bliskości, dzięki słu­chaniu bez oceniania, czy też krok w kierunku zniszczenia, poprzez obronne reagowanie złością lub krytycyzmem.Popatrzmy na Karen i Billa.Właśnie podpisali wszystkie papiery związane z kupnem nowego domu.Dom był dwu­piętrowy, z ogrodem, było w nim dużo miejsca dla dzieci, znajdował się blisko szkoły i centrum handlowego.W pełni odpowiadał marzeniom Karen, ale w chwili gdy podpisała kontrakt, zrobiło się jej słabo.Pomyślała nagle, że oboje po­pełnili okropną pomyłkę.Tak wielu ludzi w podobnej sytuacji odczuwa lęk, że zro­bili nienaprawialny błąd, iż stan ten został oficjalnie nazwany „wyrzutami sumienia nabywcy".Billy najwyraźniej nie do­świadczał podobnych emocji, bo uśmiechał się i ściskał wszystkim ręce, rozradowany, że udało się na czas uzyskać kredyt bankowy, i szczęśliwy, że wreszcie będą mieli swój włas­ny dom.Karen obawiała się, że raty będą zbyt dużym obciążeniem, że wzięli na siebie więcej, niż mogą udźwignąć.Wpa­dła w panikę, że nie mają dość pieniędzy na umeblowanie do­mu, i sąsiedztwo może wcale nie jest takie dobre, jak się im wydawało i jak zapewniał agent.Próbowała jakoś ukryć swo­je obawy, by nie psuć przyjemności Billowi.W drodze powrotnej do starego mieszkania Karen nie by­ła już w stanie dłużej walczyć ze swym lękiem, więc zaryzy­kowała: „Muszę z tobą porozmawiać".Bili był ciągle odu­rzony radością i nie przyszło mu nawet do głowy, że coś może tak niepokoić żonę.„Oczywiście, kochanie", odpowie­dział.„O co chodzi?" Karen wyrzuciła swoją prawdę: „Oba­wiam się, że zrobiliśmy straszny błąd".To jest moment, gdy odpowiedź może albo zwiększyć bliskość, albo całkowicie przeciąć komunikację.Gdyby Bili zareagował złością, zdziwieniem, oceną czy pytaniami, wów­czas Karen mogłaby zamknąć się w sobie, poczuć się wyizo­lowana i/lub wpaść w jeszcze większą panikę.Sytuacja mo­głaby eskalować, aż do wybuchu burzliwej kłótni, po której oboje czuliby się fatalnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl