, Lem Stanislaw Dzienniki gwiazdowe t.2 (2) 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Listy z grzecznymi prośbami i przypomnieniami o obligu nasycone są lotną substancją, która budzi wyrzuty sumienia, chęć pracy i tak bradło dochodzi swych roszczeń.Oczywiście zdarzają się ludzie perfidni, przeglądający korespondencję z zatkanym nosem, ale nieuczciwych nie brakuje w żadnym czasie.Przypomniałem sobie rewizyjną dyskusję o kodeksie karnym i spytałem, czy nasycanie listów psychemikaliami nie jest deliktem ze 139 paragrafu (kto wpływ a psy chemicznie na osoby fizyczne bądź prawne bez ich zgody i wiedzy, podlega karze.itd.).Zaimponowałem mu tym; wyjaśnił subtelny charakter sytuacji - roszczeń wolno tak dochodzić, bo wszak, gdyby otrzymujący list nie był niczyim dłużnikiem, nie mógłby doznać wyrzutów sumienia, a wzbudzona chęć do intensywniejszej niż dotąd pracy jest ze stanowiska społecznego rzeczą zacną.Adwokat był wielce uprzejmy; zaprosił mnie na obiad do “Bronxa” - zobaczymy się tam dziewiątego września.Po powrocie do domu uznałem, że czas najwyższy zaznajomić się z sytuacją światową bez polegania na samej rewizji.Próbowałem wziąć gazetę atakiem frontalnym, lecz utknąłem już w połowie artykułu wstępnego o wymigaczach i uchylcach.Z wiadomościami zagranicznymi nie poszło mi lepiej.W Turcji notuje się znaczne uciekł desymulów oraz moc tajnych urodzeńców, czemu tameczny Ośrodek Demopresji nie umie zapobiec.Na domiar złego utrzymywanie licznych synkretynów obciąża państwowy budżet.W Websterze, rozumie się, nie było nic sensownego.Desymulat - obiekt udający, że jest, chociaż go nie ma.Desymulów nie znalazłem.Tajny urodzeniec - to dziecko nielegalnie wydane na świat.Tak mi powiedziała Aileen.Demoeksplozję powściąga się polityką demopresyjną.Licencję na dziecko można dostać w dwojaki sposób: albo ubiegając się o nią po złożeniu odpowiednich egzaminów i papierów, albo też jako główną nagrodę na infantem (loterii infantylnej, tj.dziecięcej).Mnóstwo ludzi gra na tej loterii - takich, którzy nie mają innej szansy otrzymania licencji.Synkretynjest to sztuczny idiota; nic więcej się nie dowiedziałem.I tak nieźle, zważywszy język, jakim pisane są artykuły w “Heraidzie”.Odnotowuję przykładowo fragment: Profut biedny lub niedoindekspwany szkodzi konkurencji tak samo, jak rekurrencji; na takich profutach zerują kremokraci, dzięki pokątom ryzykującym niewiele, gdyż Sąd Najwyższy wciąż jeszcze nie wydal orzeczenia w sprawie Herodotousa.Opinia publiczna daremnie zapytuje od miesięcy, kto jest kompetentny w ściganiu i wykrywaniu milwersacji: kontrputery czy superputery? itd.Webster objaśnił mnie tylko, że kremokrata - to dawniejsza slangowa, ale już powszechnie używana nazwa łapówkarza (poprzez “smarować”: smaruje się kremem, stąd kremokracja - korupcja).Życie nie jest jednak i teraz tak idylliczne, jak by się mogło zdawać.Znajomy Aileen, Bili Homeburger, chce przeprowadzić ze mną wywiad rewizyjny, ale to jeszcze niepewne.Nie z rozwidni - z mego mieszkadła, bo rewizor może działać też jako nadajnik.Od razu przypomniały mi się w związku z tym książki rysujące czarne obrazy przyszłości jako antyutopii, w której każdego obywatela śledzi się w mieszkaniu;Bili wydrwił moje obawy, tłumacząc, że na odwrócenie kierunku nadawania trzeba zawsze zgody właściciela aparatu, a za naruszenie tej zasady grożą kary więzienia.Za to można ponoć, odwracając kierunek emisji, dokonać nawet zdalnej zdrady małżeńskiej.I to wiem od Billa, ale nie jestem pewien, czy to fakt, czy kawał.Zwiedzałem dziś miasto gnakiem.Nie ma już kościołów, świątynia to farmakopeum.Biało odziane osoby w srebrnych mitrach - to nie księża ani zakonnicy, tylko aptekariusze.Ciekawe, że za to aptek nigdzie nie ma.4.X2039.Nareszcie dowiedziałem się, jak wejść w posiadanie encyklopedii.Już ją mam nawet - mieści się w trzech szklanych fiolkach.Kupiłem ją w naukowej sięgarni.Książek się teraz nie czyta, książki sieje, nie są z papieru, lecz z informacyjnej substancji, pokrytej lukrem.Byłem też w delikatesowej dietotece.Pełna samoobsługa.Na półkach leżą pięknie opakowane argumentanki, kredy bilany, multiplikol w omszałych gąsiorkach, ciżbina, purytacje i ekstazydy.Szkoda tylko, że nie znam jakiegoś lingwisty.Sięgarnia to chyba od sięgać? A więc teosięgamia na Szóstej Ulicy to chyba książnica teologiczna? Chyba tak, sądząc po nazwach wystawionych środków.Ułożone są działowe: absolventia, teodictina, metamorica - cała wielka sala; tłem sprzedaży jest dyskretna muzyka organowa.Zresztą można dostać specyfiki wszystkich wyznań; jest tam christina i antichristina, ormuzdal, arymanol, czopkieutopki, razkozianek mortyny, buddyn, perpetuan i sakrantal (w opakowaniu jaśniejącym promienistą aureolą).Wszystko w pastylkach, pigułkach, w syropach, kroplach, w łomie, są nawet lizaki dla dzieci.Byłem niedowiarkiem, ale przekonałem się do tej innowacji.Po zażyciu czterech tabletek algebry opanowałem, ani wiem kiedy, wyższą matematykę bez najmniejszego starania z mej strony; wiedzę zdobywa się teraz przez żołądek.W tak dogodnych warunkach jąłem sycić jej głód, ale już dwa pierwsze tomy encyklopedii wywołały przykry rozstrój jelitowy.Bili, ten dziennikarz, przestrzegł mnie przed zaprzątaniem sobie głowy zbędnymi wiadomościami: jej pojemność nie jest przecież nieograniczona! Na szczęście istnieją środki przeczyszczające umysł i wyobraźnię.Np.memnolizyna czy amnestan.Można się łatwo pozbyć balastu niepotrzebnych faktów lub przykrych wspomnień.W sięgam! delikatesowej widziałem freudylki, mementan, monstradynę oraz szumnie reklamowany najnowszy preparat z grupy bylanków - autental.Służy do tworzenia syntetycznych wspomnień tego, czego się wcale nie doświadczyło.Po dantynie np.człowiek obnosi się z dogłębnym przeświadczeniem, że napisał Boską komedię.Inna rzecz, że nie bardzo wiem, po co to komu.Istnieją nowe gałęzie nauki - np.psychodietetyka i korupty styka.W każdym razie zażyłem encyklopedię nie na próżno.Wiem już, że dziecko naprawdę wydają na świat dwie kobiety pospólnie; od jednej pochodzi jajeczko, druga zaś nosi i rodzi płód.Jajkonosz przenosi jajeczka od półmatka do półmatka.Czy nie można prościej? Niezręcznie mi mówić o tym z Aileen.Muszę poszerzyć krąg znajomych.5.IX 2039.Znajomi nie są konieczni jako informatorzy: istnieje środek zwany duetyną, który rozdwaja osobowość tak, że prowadzi się dyskusje z samym sobą na dowolny temat (określony osobnym specyfikiem).Inna rzecz, że czuję się nieco spłoszony bezkresnymi horyzontami psychemii i nie zamierzam na razie brać wszystkiego, co popadnie.Podczas dalszego zwiedzania miasta trafiłem dziś całkiem przypadkowo na cmentarz.Nazywa się zgonnica.Grabarzy nie ma już, zastępują ich groboty.Widziałem pogrzeb.Nieboszczyka umieszczono w tak zwanym grobowcu zwrotnym, ponieważ nie jest jeszcze pewne, czy go nie wskrzeszą.Jego ostatnią wolą było leżeć do końca, tj [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl