, K.W. Wójcicki Klechdy 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pierwszy, w jednym z szeÅ›ciu olbrzymich wszechdziejowych fresków zdobiÄ…-cych Å›ciany Nowego Muzeum w Berlinie, przedstawiajÄ…cych zburzenie Jerozolimy, umieÅ›ciÅ‚na lewej od widza stronie postać uciekajÄ…cego z gruzów tego miasta %7Å‚yda tuÅ‚acza.Wyrazjego oblicza straszny, miotajÄ… nim zgroza i rozpacz  wÅ‚os rozczochrany, pierÅ› obnażona.Ponad nim trzy Furie uwieÅ„czone wężowymi splotami biczujÄ… go żmijami, które w rÄ™kachtrzymajÄ…, goniÄ… w Å›wiat i zdajÄ… siÄ™ woÅ‚ać:  Dalej! dalej, nÄ™dzniku! nie wolno ci ani nachwilÄ™ spocząć!Postać ta w Å›wietnym stoi przeciwieÅ„stwie z rodzinÄ… chrzeÅ›cijaÅ„skÄ…, która, na prawej stro-nie fresku, wolno i spokojnie, nucÄ…c hymn pobożny idzie na wÄ™drówkÄ™ z sercem przepeÅ‚nio-nym nowÄ… wiarÄ…, niosÄ…c Å›wiatu zbawienie.Doré w kilku genialnych rysunkach wystawiÅ‚ ważniejsze chwile żywota Ahaswerusa, odktórego Å›mierć ucieka.Na jednym z nich okrutny szewc odmawia upadajÄ…cemu Chrystusowichwili spoczynku przed swoim domem.W drugim drÄ™czÄ… już nieszczÄ™snego pielgrzyma wy-rzuty sumienia na widok samotnego wiejskiego krzyża ozÅ‚oconego promieniami zachodzÄ…ce-go sÅ‚oÅ„ca.W innym Ahaswer chce siÄ™ rzucić w przepaść, aby skrócić życie peÅ‚ne mÄ™czarni izgryzot, lecz anioÅ‚ z mieczem ognistym staje na drodze, każe mu żyć i tuÅ‚ać siÄ™ dalej.Wostatnim rysunku %7Å‚yd tuÅ‚acz chwilÄ™ SÄ…du Ostatecznego wita z rozkoszÄ… i zachwytem, czujÄ…czbliżajÄ…cy siÄ™ koniec swej pokuty.Przed kilku latami znakomity poeta niemiecki Robert Hamerling napisaÅ‚ poemat w 6 pie-Å›niach Ahaswer w Rzymie.Jakie wywoÅ‚aÅ‚ wrażenie i zapaÅ‚, najwymowniej dowodzi to, że1874 roku liczyÅ‚ już dziesięć wydaÅ„.Krytyka jednomyÅ›lnie zaliczyÅ‚a ten utwór do najÅ›wiet-niejszych zjawisk poezji współczesnej.Posiadamy już go w mistrzowskim przekÅ‚adzie Felik-sa Jezierskiego.[.]67.PRZEJA%7Å‚D%7Å‚KA CHWILOWA W MAZOWSZUWiosna! już jÄ… od dawna powitaÅ‚ szary skowronek spod zimowej miedzy i jaskółka, i bo-ciany nasze.JechaÅ‚em konno, a ze mnÄ… żwawy Walek Mazurek.SÅ‚onko jeno co pierwszymzajaÅ›niaÅ‚o promieniem, gdyÅ›my w las wjeżdżali, a las ciÄ…gnÄ…Å‚ siÄ™ milÄ™ caÅ‚Ä…, droga piaszczy-149 sta.Pokrzyk żurawi pÅ‚ynÄ…Å‚ daleko po kroplistej rosie, co okrywaÅ‚a, jak szeroko zajrzeć, rów-ne pola zasiane, Å‚Ä…ki i obszerne pastwiska.ZakukaÅ‚a kukuÅ‚ka na pobliskim drzewie.WalekpomacaÅ‚ po kalecie i poskrobaÅ‚ siÄ™ po gÅ‚owie.PoznaÅ‚em jego poruszenie. ChciaÅ‚eÅ› zapewnie rachować pieniÄ…dze, czy pierwszy raz sÅ‚yszysz kukuÅ‚kÄ™? Nie pierwszy raz, wielmożny panie, bo ze dworu w poraniu i żurawi, i kukuÅ‚kÄ™ sÅ‚ychaćaż w stajni, gdzie Å›piewa (Å›pimy), ale pierwszy raz jÄ… zobaczyÅ‚em, a to ludzie gadajÄ…, że wte-dy porachowawszy, to siÄ™ dÅ‚użej pieniÄ…dze trzymajÄ… i przyrastajÄ…. No to porachuj, co mam w woreczku. I podaÅ‚em mu sakiewkÄ™.Walek nie siÄ™gnÄ…Å‚ poniÄ…, tylko uchyliÅ‚ czapki i odrzekÅ‚: A co by mi wej przyszÅ‚o, wielmożny panie, cudze psy karmić, cudzÄ… żonkÄ™ miÅ‚ować icudze pieniÄ…dze rachować.RozeÅ›miaÅ‚em siÄ™ z tak trafnie przywiedzionej przypowiastki. Ależ gÅ‚oÅ›no kuka  rzekÅ‚em. Toć ona nie kuka, ale zawsze woÅ‚a:  Puhu! , bo nie darmo ona tak szuka swego męża. Albo ona miaÅ‚a męża? To dÅ‚uga historia, wielmożny panie, ale tak gadajÄ… starzy ludzie, to musi być prawda. Opowiedzże mi tÄ™ historiÄ™, droga piaszczysta, jedziem wolno, to i pogwarzyć możem. To widzi wielmożny pan, jeszcze Warsewy (Warszawy) na Å›wiecie nie byÅ‚o, jak siÄ™ tostaÅ‚o.ByÅ‚ to król i królowa, a mieli przeÅ›licznÄ… córkÄ™, mieszkali w zÅ‚ocistym paÅ‚acu.Królew-na już wyrosÅ‚a, ale zawsze tÄ™skniÅ‚a czegoÅ› i zawsze pÅ‚akaÅ‚a.MiaÅ‚a zÅ‚ocisty pierÅ›cieÅ„ na pal-cu, jak raz piÅ‚a wodÄ™ ze studni, pierÅ›cieÅ„ upadÅ‚ do wody.Królewna nuż pÅ‚akać, rÄ™ce Å‚amać,aż tu z wody wychyla gÅ‚owÄ™ Å›liczny wąż ze zÅ‚ocistÄ… koronÄ… na gÅ‚owie i tak zagadaÅ‚: Jak bÄ™dziesz mojÄ… żonÄ…, to ci oddam pierÅ›cieÅ„, bo ja nie wąż, ale zaklÄ™ty królewic.I zaraz siÄ™ przedziergnÄ…Å‚ w Å›licznego chÅ‚opca.Królewna, jak go zobaczyÅ‚a, tak ogniÅ›ciepokochaÅ‚a i zaraz z nim poszÅ‚a, a mieszkaÅ‚ on w lochach podziemnych niedaleko paÅ‚acu,gdzie rosÅ‚y wielkie dÄ™by.OtworzyÅ‚ drzwi, których nikt nie widziaÅ‚, i wprowadziÅ‚ do swegozamku.A byÅ‚ to Å›liczny zamek caÅ‚y zÅ‚ocisty, a dach koralowy.Tam żyli szczęśliwie i kró-lewna powiÅ‚a syna.Wąż jÄ… zaklÄ…Å‚, żeby nikomu nie mówiÅ‚a, kogo ma za męża, i żeby nigdydo paÅ‚acu rodziców nie zaglÄ…daÅ‚a.PrzyrzekÅ‚a królewna i dotrzymaÅ‚a sÅ‚owa, już siedm rokówsiÄ™ skoÅ„czyÅ‚o, a maÅ‚y królewic skoÅ„czyÅ‚ lat sześć, gdy raz na igraszkÄ™ wybiegÅ‚ z lochu i za-czÄ…Å‚ siÄ™ bawić pod dÄ™bami.Stary król i królowa tymczasem ciÄ…gle pÅ‚akali i kazali szukać córki.Wyszli wÅ‚aÅ›nie na przechadzkÄ™, gdy ujrzeli Å›liczne dziecko pod dÄ™bami. Kto ty jesteÅ›? gdzie rodzice twoi?  zapytali.Ale królewic nauczony od matki nic nieodpowiedziaÅ‚.Wtedy stary król rozpalonÄ… do czerwonoÅ›ci blachÄ™ żelaznÄ… kazaÅ‚ przyÅ‚ożyćchÅ‚opcu do piersi, a królewic z bólu opowiedziaÅ‚.Porwali go ze sobÄ… i kazali zabić.Królewna nie widzÄ…c synka wybiegÅ‚a go szukać, ale szukaÅ‚a go daremnie.Stary król tym-czasem posÅ‚aÅ‚ dworzan, ci stanÄ…wszy nad skrytymi drzwiami, zaczÄ™li woÅ‚ać: Puhu! Puhu!, botak siÄ™ zwaÅ‚ on mąż królewny w węża zaklÄ™ty.Puhu otworzyÅ‚ drzwi i wychyliÅ‚ gÅ‚owy myÅ›lÄ…c,że żona go woÅ‚a; a dworzanie Å‚eb mu szablÄ… uciÄ™li i caÅ‚ego w drobny mak posiekli.Królewnapróżnie caÅ‚y dzionek szukaÅ‚a syna, powraca i zoczyÅ‚a tylko sztuczki posiekane ze swego mÄ™-ża, a obok leżaÅ‚ zabity królewic.Wtedy z wielkiego żalu przemieniÅ‚a siÄ™ w kukuÅ‚kÄ™, lata iteraz po lesie i woÅ‚a: Puhu! Puhu!, bo woÅ‚a do siebie męża i syna.92 DziÄ™kujÄ™ ci, Walku, to piÄ™kna powieść, ale co siÄ™ staÅ‚o z zamkiem tego Puhu, co ze sta-rym królem i królowÄ…? Zamek zÅ‚ocisty z koralowym dachem zaraz siÄ™ zapadÅ‚, jak zabili węża, król stary i kró-lowa zaraz usechli we wióry i pomarli, a paÅ‚ac ich siÄ™ zawaliÅ‚ i tam jezioro pÅ‚ynie, a spodwody sÅ‚ychać jeszcze, jak pÅ‚aczÄ… i jÄ™czÄ….92Takie podanie zachowali Mazury o poczÄ…tku kukuÅ‚ki.150  Patrz no, Walku, jaka droga szeroka, gdzie to ona wiedzie? A toć do dworu pana skarbnika. Czy tego, co ,jeszcze w kontuszu i pasie chodzi? A tegoć; dobryć to pan, ale jego sÄ…siad ze Suchej Woli to siÄ™ nakatowaÅ‚ narodu.93 Patrz, widać dym z komina. To z chaÅ‚upy gajowego, wielmożny panie. Jak on tu Å‚adnie mieszka! Albo mu zle, siedzi sobie jak u pana Boga za piecem.Komu chce, to daje drzewa i dokomina, i na sprzedaż na kuropatwy94, a komu to i gaÅ‚Ä…zki nie pozwoli. Czy do niego ten las należy? Kaj tam! ale on tu rzÄ…dzi. Czy nie lubicie tego gajowego? A to czemu, wielmożny panie? Ale co mnie siÄ™ równać z takim panem? Ma cztery ko-nie, dwie pary wołów, sześć krów i jaÅ‚owizny dosyć, dwadzieÅ›cia barci pszczół, gÅ‚adkÄ… nie-wiastÄ™ i szeÅ›cioro dzieci, a ja tylko to mam, co na grzbiecie i na uchu, i duszÄ™, co jÄ… kiedyÅ›,panu Bogu oddam [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl