, Joachim Ceraficki Wasserpolacken. Relacja Polaka w służbie Wehrmachtu 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.OdpowiedziaÅ‚em, że CieÅ›ninaKerczeÅ„ska jest najwęższa w rejonie miejscowoÅ›ci TuzÅ‚a.Tam jej szerokość wynosi okoÅ‚o 5 kilometrów.Wyposażeni w kapokimoglibyÅ›my tÄ™ odlegÅ‚ość pokonać.Jednak byÅ‚oby to możliwe tylko w lecie i to przy zaÅ‚ożeniu, że jakieÅ› prÄ…dy nie zepchnÄ… nas naszerokie wody.TÄ™ wiedzÄ™ geograficznÄ… posiadÅ‚em, studiujÄ…c postÄ™py armii niemieckiej na froncie wschodnim.WyÅ‚adowano nas w Kerczu.Sztab batalionu i oddziaÅ‚ Å‚Ä…cznoÅ›ci zakwaterowano w budynku, którego wÅ‚aÅ›ciwe przeznaczenietrudno byÅ‚o ustalić.ZauważyÅ‚em w pewnym momencie, że P., urzÄ…dzajÄ…c swoje miejsce do spania, ma spoconÄ… twarz i sÅ‚ania siÄ™ nanogach.Wezwany lekarz stwierdziÅ‚, że szeregowy P.jest zarażony tyfusem plamistym.Zanim sanitariusze wynieÅ›li go na noszach,powiedziaÅ‚em mu, że na pewno wyzdrowieje i odeÅ›lÄ… go do koszar macierzystej jednostki, a stamtÄ…d do jednostki normalnej.Tymczasem zostaÅ‚em sam wÅ›ród Szkopów.Kilka dni czekaliÅ›my na przeprawÄ™ przez CieÅ›ninÄ™ KerczeÅ„skÄ… na Kaukaz.ByÅ‚y to pierwsze dni grudnia.Temperatury w czasie dniaksztaÅ‚towaÅ‚y siÄ™ w granicach 19 stopni.Kercz zastaliÅ›my zniszczony i wyludniony.DziesiÄ…tego grudnia zaÅ‚adowano batalion naokrÄ™ty desantowe.PÅ‚ynÄ™liÅ›my w kierunku Półwyspu TamaÅ„skiego.Nasz okrÄ™t, o niezbyt wielkiej wypornoÅ›ci, byÅ‚ silnie uzbrojony wdziaÅ‚a okrÄ™towe, a szczególnie przeciwlotnicze.UlokowaÅ‚em siÄ™, jak wiÄ™kszość żoÅ‚nierzy, tuż przy burcie.Przy moim wzroÅ›ciemogÅ‚em obserwować morze.Przede mnÄ… wisiaÅ‚ kapok.MyÅ›laÅ‚em o tym, jak go zwÄ™dzić.JakiÅ› podoficer, idÄ…c wzdÅ‚uż burty, waliÅ‚rÄ™kÄ… w nasze heÅ‚my.StojÄ…cy obok mnie gefreiter Zarnikow swoim berliÅ„skim akcentem krzyczaÅ‚:  ZakÅ‚adać! Kiedy nadleci «Iwan»,nie zdążysz odczepić heÅ‚mu od paska.Na KaukazieZostaliÅ›my zakwaterowani w chaÅ‚upach Tamani.Mojemu koledze, pochodzÄ…cemu z Guben nad NysÄ… AużyckÄ…, i mnie przydzielonokwaterÄ™ w maÅ‚ym domu z ogródkiem i stajniÄ….ZajmowaÅ‚a go kobieta w Å›rednim wieku.PowitaliÅ›my jÄ… po rosyjsku.Rosyjskie  dzieÅ„dobry powiedziane przez mojego towarzysza brzmiaÅ‚o caÅ‚kiem poprawnie.WyjaÅ›niÅ‚em jej, posÅ‚ugujÄ…c siÄ™ moim kiepskimrosyjskim, że przypuszczalnie przez kilka dni bÄ™dziemy spali w jej domu.PowiedziaÅ‚a, że zostaÅ‚a o tym powiadomiona, izaprowadziÅ‚a nas do pokoju.W oknach wisiaÅ‚y firanki, a na parapetach staÅ‚y doniczki z kwiatami.W jednym z narożników pokojuwisiaÅ‚a zÅ‚ocona ikona, a przed niÄ… palÄ…ca siÄ™ czerwona lampka.Kiedy jÄ… zauważyÅ‚em, pochyliliÅ›my obydwaj gÅ‚owÄ™.W caÅ‚ym domubyÅ‚o bardzo czysto.Nasze buciory podbite gwozdziami mogÅ‚y uszkodzić Å›licznie utrzymane lakierowane podÅ‚ogi, postanowiliÅ›mywiÄ™c zdejmować je, wchodzÄ…c do pokoju.Wieczorem poszliÅ›my z menażkami po ciepÅ‚Ä… strawÄ™.Kucharz ugotowaÅ‚ rosół z makaronem, który zjedliÅ›my na miejscu.Drugiedanie zabraliÅ›my do naszej kwatery.ByÅ‚a to woÅ‚owina gotowana w rosole, przyprawiona cebulÄ… usmażonÄ… na tÅ‚uszczu.JedliÅ›my jÄ… zziemniakami.DostaliÅ›my też herbatÄ™ do manierek.Kiedy jej spróbowaÅ‚em, sÄ…dziÅ‚em, że pijÄ™ wodÄ™ morskÄ…, tak byÅ‚a sÅ‚ona.Naszagospodyni, widzÄ…c, jak plujemy z obrzydzeniem, powiedziaÅ‚a, że studnia ze sÅ‚odkÄ… wodÄ… znajduje siÄ™ w odlegÅ‚oÅ›ci okoÅ‚o jednejwiorsty od Tamani.Sól z Morza Czarnego nasycaÅ‚a też powietrze  kiedy po pierwszej nocnej warcie obejrzaÅ‚em za dnia mójkarabin, zobaczyÅ‚em, że wszystkie metalowe części pokryte sÄ… rdzawym nalotem.Pobyt w Tamani przedÅ‚użaÅ‚ siÄ™.Miejscowość zamieszkiwaÅ‚y tylko kobiety w Å›rednim wieku, starcy i dzieci.WidoczniepozostaÅ‚ych ludzi Sowieci ewakuowali.W wolnym czasie uczyÅ‚em siÄ™ rosyjskiego, w czym pomagaÅ‚a mi broszurka wydana przezWehrmacht.ZabijajÄ…c wolny czas, zaglÄ…daÅ‚em do domów.W jednym z nich spotkaÅ‚em starszÄ… paniÄ… i dwie okoÅ‚o trzydziestoletnieÅ‚adne kobiety.PozdrowiÅ‚em je po rosyjsku.Starsza pani wskazaÅ‚a mi krzesÅ‚o i zapytaÅ‚a, czy napijÄ™ siÄ™ herbaty.UprzejmiepodziÄ™kowaÅ‚em.Jedna z mÅ‚odszych kobiet, zwracajÄ…c siÄ™ do swojej mamy, powiedziaÅ‚a po polsku, że pewnie jestem nadwołżaÅ„skimNiemcem.Natomiast druga uznaÅ‚a, że wyglÄ…dam raczej na gruziÅ„skiego ochotnika.PowiedziaÅ‚em po polsku, że jestem Polakiem izaczÄ…Å‚em siÄ™ gÅ‚oÅ›no Å›miać, widzÄ…c ich miny.Nasza znajomość trwaÅ‚a zbyt krótko, żeby dowiedzieć siÄ™ czegoÅ› o losie tych Polek.Poza tym zauważyÅ‚em, że miejscowa ludność nie jest zbyt wylewna.Sprawiali wrażenie wystraszonych.Po kilku dniach kwaterowania w Tamani pomaszerowaliÅ›my w stronÄ™ kolei, gdzie mieliÅ›my zostać zaÅ‚adowani i wysÅ‚ani na liniÄ™frontu.Pogoda byÅ‚a sÅ‚oneczna, a bÅ‚otnista droga twarda dziÄ™ki nocnym przymrozkom.Niemniej przejÅ›cie trzydziestu kilometrów wpeÅ‚nym rynsztunku byÅ‚o uciążliwe.WyÅ‚adowano nas w Krymsku, skÄ…d znów na piechotÄ™, pokonujÄ…c czternaÅ›cie kilometrów,doszliÅ›my do AbiÅ„ska.Tym razem utykaliÅ›my na drodze w bÅ‚ocie do poÅ‚owy Å‚ydek.W AbiÅ„sku rozlokowano nas w drewnianychdomostwach, których dachy pokryte byÅ‚y trzcinÄ… albo sÅ‚omÄ… kukurydzianÄ….Gospodyni podaÅ‚a nam na kolacjÄ™ mamaÅ‚ygÄ™ ugotowanÄ…z mÄ…ki kukurydzianej, wyglÄ…dajÄ…cÄ… jak gÄ™sty grysik, a do tego kukurydziany chleb.Pierwszy raz w życiu jedliÅ›my takie specjaÅ‚y.NastÄ™pnego dnia, w przeddzieÅ„ wigilii Bożego Narodzenia, wymaszerowaliÅ›my do miejscowoÅ›ci Ilski.MieliÅ›my do przejÅ›ciatrzydzieÅ›ci sześć kilometrów.Droga byÅ‚a utwardzona, ale częściowo uszkodzona przez ciężarówki i ciężkie pojazdy bojowe.KlÄ…Å‚emi gÅ‚oÅ›no mówiÅ‚em do siebie:  Za jakie grzechy maszerujÄ™ i to w dodatku dla Vaterlandu i Hitlera?.Raptem zobaczyÅ‚em maÅ‚egochÅ‚opczyka siedzÄ…cego przy skraju drogi na wiÄ…zce sÅ‚omy kukurydzianej.ZapytaÅ‚em, dokÄ…d idzie.PowiedziaÅ‚, że do dziadków mieszkajÄ…cych w Ilskim.Zanim zdążyÅ‚em zadać kolejne pytania, obok nas zatrzymaÅ‚a siÄ™ ciężarówka.Kierowca chciaÅ‚ mniepodwiezć, poprosiÅ‚em, by zabraÅ‚ również chÅ‚opca.Malec miaÅ‚ dziewięć lat.Jego ojca powoÅ‚ano do wojska w 1941 roku, a matkÄ™, zzawodu pielÄ™gniarkÄ™, ewakuowano przed zbliżajÄ…cÄ… siÄ™ armiÄ… niemieckÄ….Na proÅ›bÄ™ matki dzieckiem zaopiekowaÅ‚a siÄ™ ciotka, którajednak po kilku miesiÄ…cach stwierdziÅ‚a, że nie jest w stanie chÅ‚opca nadal utrzymywać.Zapytany, jakiej jest narodowoÅ›ci,powiedziaÅ‚, że jest Grekiem.Kiedy dojechaliÅ›my do Ilskiego, odprowadziÅ‚em chÅ‚opca do dziadków.PrzyjÄ™li wnuka serdecznie.DziÄ™kujÄ…c mi, zapraszali, bym ich kiedyÅ› odwiedziÅ‚, jeżeli to bÄ™dzie możliwe.Batalion dotarÅ‚ do Ilskiego w ciÄ…gu jednego dnia.OddziaÅ‚ Å‚Ä…cznoÅ›ci i sztab batalionu zostaÅ‚y ulokowane w gmachu szkoÅ‚y.Dowieczerzy wigilijnej zasiedliÅ›my punktualnie o godzinie 18.00.StoÅ‚y nakryte zostaÅ‚y biaÅ‚ym papierem.Przed każdym z uczestnikówkolacji staÅ‚ talerz napeÅ‚niony pierniczkami, wyglÄ…dajÄ…cymi jak tradycyjne katarzynki.Obok talerzy staÅ‚a butelka rosyjskiej wódki [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl