, IGRZYSKA ŒMIERCI 02 W pierœcieniu ognia 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Och, oczywiście, że się przepali, ale dopiero wtedy, gdy przepłynie przezniego ładunek elektryczny.Zadziała tak jak lont, z tym że posłuży doprzenoszenia prądu  objaśnia Beetee. Skąd wiesz?  pyta Johanna z wyraznym powątpiewaniem w głosie. Bo to mój wynalazek  wyznaje Beetee, jakby lekko zaskoczony. Tonie jest drut w typowym znaczeniu tego słowa, podobnie jak tutejsza błyskawicanie jest prawdziwym wyładowaniem, a drzewo rośliną.Johanno, znasz się nadrzewach lepiej niż ktokolwiek z nas i na pewno potwierdzisz, że po tyluuderzeniach piorunem drzewo rozpadłoby się w drzazgi. Tak  przyznaje Johanna ponuro. Zatem nie martw się o drut, bo zachowa się dokładnie tak, jak mówię zapewniają Beetee. A gdzie będziemy, kiedy to się stanie?  zastanawia się Finnick. Na tyle daleko w głębi dżungli, żeby nic nam nie zagroziło  mówiBeetee. Zawodowcom też nie spadnie włos z głowy, jeśli nie znajdą się bliskowody  zauważam. To prawda  potakuje Beetee. A w dodatku cała morska żywność się ugotuje  niepokoi się Peeta.  Podejrzewam, że  ugotuje" to za mało powiedziane  prostuje Beetee.Co bardziej prawdopodobne, na stałe wyeliminujemy ją z naszego jadłospisu,ale przecież znalezliście w dżungli inną żywność, prawda Katniss? Tak, orzechy i szczury  przyznaję. Poza tym mamy jeszczesponsorów. A zatem jedzenia nam nie zabraknie  podsumowuje Beetee.Ponieważ jednak jesteśmy sprzymierzeńcami, a do realizacji przedsięwzięciabędzie konieczny nasz wspólny wysiłek, to wasza czwórka musi podjąć decyzję,czy bierzemy się do dzieła, czy nie.Naprawdę jesteśmy jak dzieci, skoro w ogóle nie potrafimy przedyskutowaćjego teorii, poza tym że wyrażamy najbardziej podstawowe wątpliwości, zktórych większość w ogóle nie ma związku z planem.Wodzę wzrokiem posfrustrowanych twarzach reszty. Czemu nie?  pytam. Nic nie stracimy, jeśli się nie uda.Jeżeli próbasię powiedzie, mamy dużą szansę ich zabić, a nawet jeśli przeżyją iwymordujemy tylko morskie stworzenia, to Brutus i Enobaria stracą zródłożywności. Moim zdaniem warto zaryzykować  przyłącza się Peeta. Katniss marację.Finnick spogląda na Johannę i unosi brwi.To jasne, że bez niej nie przyłączy siędo planu. Zgoda  postanawia Johanna w końcu. To lepszy pomysł niżtropienie ich w dżungli, a poza tym raczej nie rozgryzą naszego planu, skorosami ledwie go rozumiemy. Beetee chce obejrzeć burzowe drzewo i dopiero potem przystąpić do zakładaniainstalacji.Z pozycji słońca wnioskuję, że jest około dziewiątej rano, więc i takwkrótce powinniśmy opuścić naszą plażę.Zwijamy obóz, wyruszamy na plażęprzy segmencie z błyskawicami i wchodzimy do dżungli.Beetee nadal jest zbytosłabiony, żeby samodzielnie wdrapywać się po zboczu, dlatego Finnick i Peetawnoszą go na zmianę.Nie protestuję, kiedy Johanna staje na czele.Droga dodrzewa przebiega zupełnie prosto i zakładam, że nie zgubimy się z kretesem,poza tym mój łuk i kołczan pełen strzał to znacznie skuteczniejsza broń niż jejdwa topory, więc najlepiej się nadaję na tylną straż.Coraz bardziej dokucza mi gęste, wilgotne powietrze, zwłaszcza że taka pogodautrzymuje się od początku igrzysk.Haymitch powinien przestać dostarczać nampieczywo z Trzeciego Dystryktu i przysłać coś z Czwórki, bo przez ostatnie dwadni pociłam się jak oszalała i choć jedliśmy ryby, marzę o czymś słonym.Nie odrzeczy byłaby także bryła lodu albo zimna woda.Cieszę się, że możemy pić sokz drzew, ale ma taką samą temperaturę jak morska woda, powietrze, inni trybucii ja.Wszyscy jesteśmy jedną wielką, ciepłą zupą.Kiedy zbliżamy się do drzewa, Finnick proponuje, żebym przeszła na czołowyprawy. Katniss usłyszy pole siłowe  wyjaśnia Beetee'emu i Jo-hannie. Usłyszy je?  dziwi się Beetee. Tak, ale tylko tym uchem, które zrekonstruowali mi lekarze z Kapitolu odzywam się.I kogo nie udaje mi się nabrać na tę historię? Beetee'ego, rzeczjasna, bo doskonale pamięta, że mi tłumaczył, jak dostrzec pole siłowe, a zresztąpewnie i tak nie sposób go usłyszeć.Mimo to z jakiegoś powodu Beetee niepodważa moich słów.  W takim razie Katniss powinna iść przodem, bezapelacyjnie  zgadza sięi na chwilę milknie, żeby wytrzeć zaparowane okulary. W żadnym razie niewolno lekceważyć pól siłowych.Burzowego drzewa nie sposób pomylić z żadnym innym, góruje nad dżunglą.Znajduję kiść orzechów i każę wszystkim pozostać na miejscu, podczas gdysama powoli wspinam się po zboczu i rzucam przed siebie orzechy.Pole siłowezauważam niemal natychmiast, jeszcze zanim w nie trafię orzechem, boznajduje się zaledwie piętnaście metrów ode mnie.Uważnie wodzę wzrokiempo zieleni przed sobą i wysoko z prawej strony dostrzegam w powietrzupofałdowany kwadrat.Ciskam orzech, a głośne skwierczenie potwierdza mojeprzypuszczenia. Nie ruszajcie się spod burzowego drzewa  zalecam towarzyszom.Potem dzielimy się obowiązkami.Finnick osłania Beetee'ego, który skrupulatniebada roślinę, Johanna instaluje sączek, Peeta zbiera orzechy, a ja poluję wpobliżu.Drzewne szczury najwyrazniej wcale nie boją się ludzi, więc bez truduudaje mi się ustrzelić trzy sztuki [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl