,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Uprzejma recepcjonistka zaprowadziła ją do niewielkiego gabinetu i przedstawi-ła kilka dalszych formularzy do wypisania, takich, których nie dało się przesłać tele-graficznie.Kilka minut pózniej przedstawił jej się młody pracownik o imieniu Marcus.Wcześniej wielokrotnie rozmawiała z nim przez telefon.Był szczupły, dobrze zbudowa-ny i nienagannie ubrany w stylu europejskim, a mówił po angielsku z ledwie tylko za-uważalnym obcym akcentem.Poinformował, że przelew wpłynął na jej konto, co Marlee przyjęła z kamienną twa-rzą, siłą powstrzymując szeroki uśmiech radości.Nie przyszło jej to łatwo.Wszystkieformalności zostały załatwione i dziewczyna poszła za nim do gabinetu na piętrze.Do-piero z tabliczki na drzwiach się dowiedziała, że Marcus jest kierownikiem działu.Nieprzykładała do tego zbytniej wagi, gdyż wiedziała dobrze, iż w środowisku finansistówna Kajmanach są niemal sami prezesi, dyrektorzy i kierownicy.Dla niej liczył się fakt, żeMarcus zarządza portfelami akcji w tymże banku.Sekretarka przyniosła im kawą, a Marlee poprosiła także o kanapkę.Cena akcji Pynexu, która tego dnia od rana stale rosła, wynosiła obecnie siedem-dziesiąt dziewięć dolarów, jak przekazał jej Marcus siedzący przed komputerem.Cenaakcji Trellco podskoczyła o trzy dolary i siedemdziesiąt pięć centów, do poziomu pięć-dziesięciu sześciu dolarów za sztukę.Akcje Smith Greer również wzrosły o dwa punk-ty i sprzedawano je po sześćdziesiąt cztery i pół dolara, natomiast cena akcji ConPackbyła dość stabilna i wynosiła trzydzieści trzy dolary.Marlee posługując się notatkami, które znała niemal na pamięć dokonałapierwszej transakcji, sprzedając z wyprzedzeniem pakiet pięćdziesięciu tysięcy udzia-łów Pynexu po siedemdziesiąt dziewięć dolarów.Miała nadzieją, że już wkrótce będziemogła je kupić po znacznie niższej cenie.Sprzedaż z wyprzedzeniem była bowiem dość394ryzykownym posunięciem, stosowanym głównie przez bardzo doświadczonych inwe-storów.Jeśli podejrzewali oni, że w najbliższym czasie cena jakichś akcji spadnie, mogli zgodnie z przepisami obrotu giełdowego sprzedać te akcje po wyższej cenie, a do-piero pózniej je kupić taniej.Dysponując kapitałem obrotowym wielkości dziesięciu milionów dolarów, Marleemogła teraz sprzedać z wyprzedzeniem akcje o łącznej wartości dwudziestu milionów.Marcus wysłał zlecenie sprzedaży, z dużą wprawą wystukując dane na klawiaturzekomputera.Pózniej przeprosił ją na chwilę i założył na głowę słuchawki z mikrofonem,zapewniające mu stałe połączenie z giełdą.Druga transakcja dotyczyła sprzedaży z wy-przedzeniem pakietu akcji Trellco, trzydziestu tysięcy udziałów po pięćdziesiąt sześćdolarów i dwadzieścia pięć centów.Przez jakiś czas Marcus znowu był zajęty wpisy-waniem informacji, wreszcie zlecenie zostało przyjęte.Następnie dziewczyna sprzedałaczterdzieści tysięcy akcji Smith Greer po sześćdziesiąt cztery i pół dolara za sztukę, po-tem kolejnych sześćdziesiąt tysięcy udziałów Pynexu po siedemdziesiąt dziewięć dola-rów i dwanaście centów, dalszych trzydzieści tysięcy akcji Trellco po pięćdziesiąt sześćdolarów i dwanaście centów oraz pięćdziesiąt tysięcy udziałów Smith Greer po sześć-dziesiąt cztery dolary i trzydzieści siedem centów.Zrobiła przerwę i poprosiła Marcusa, by uważnie obserwował cenę akcji Pynexu.Aącznie sprzedała już sto dziesięć tysięcy akcji tej firmy, toteż podejrzewała, że tak dużetransakcje mogą się odbić głośnym echem na nowojorskiej giełdzie.Rzeczywiście, ichcena spadła do siedemdziesięciu dziewięciu, pózniej do siedemdziesięciu ośmiu dola-rów i siedemdziesięciu pięciu centów, ale po jakimś czasie ponownie wzrosła do sie-demdziesięciu dziewięciu. Wygląda na to, że ustaliła się na bezpiecznym poziomie orzekł Marcus, któryjuż od dwóch tygodni bacznie śledził wahania cen akcji firm przemysłu tytoniowego. Więc proszę sprzedać następnych pięćdziesiąt tysięcy odparła bez wahaniaMarlee.Tamten przyjął to ze spokojem.Wysłał zlecenie i zaczął obserwować zmieniające sięliczby na ekranie.Cena udziałów Pynexu spadła szybko do siedemdziesięciu ośmiu i pół, pózniej ob-niżyła się jeszcze o ćwierć dolara.Marlee z wolna popijała kawę i przeglądała swoje no-tatki, podczas gdy Marcus bez przerwy śledził wahania cen na Wall Street.Rozmyślałao Nicholasie i o tym, co on teraz musi przeżywać, ale nie martwiła się zanadto.Realizo-wała ich wspólny plan niemal ze stoickim spokojem.Po chwili Marcus zdjął z głowy słuchawki. W sumie dokonaliśmy transakcji za dwadzieścia dwa miliony dolarów, pani Ma-cRoland.Chyba powinniśmy na tym poprzestać.Gdyby chciała pani dalej sprzedawać,musiałbym się zwrócić do zarządu banku o specjalne pełnomocnictwa.395 Nie, to wystarczy odparła. Sesja giełdowa zostanie zamknięta za piętnaście minut.Jeśli pani sobie życzy,mogę wskazać drogę do poczekalni. Nie, dziękuję.Wrócę do hotelu, może pójdę na plażę.Marcus wstał zza biurka i zapiął marynarkę. Czy mogę zapytać, kiedy spodziewa się pani spadku cen tych akcji. Jutro z samego rana. Czy mają to być duże wahnięcia.Marlee wstała i schowała notatnik do torebki. Owszem.Gdyby chciał pan uchodzić w oczach innych klientów za finansowegogeniusza, to proszę jak najszybciej sprzedać z wyprzedzeniem jakieś udziały firm prze-mysłu tytoniowego.Marcus wezwał dla niej służbowy samochód, elegancki model mercedesa, i kierowcazawiózł ją do hotelu Seven Mile Beach , niezbyt oddalonego od centrum miasta.* * *O ile poczynania Marlee w Biloxi wydawały się całkiem zrozumiałe i logiczne, o ty-le wyrywkowe dane o jej przeszłości wciąż napawały niepokojem.Działający na zlece-nie Fitcha wywiadowca znalazł w archiwum biblioteki uniwersytetu stanowego Misso-uri stare roczniki umów o pracę z wykładowcami.W dokumentach z roku tysiąc dzie-więćset osiemdziesiątego szóstego doktor Evelyn Y.Brant figurowała jako wykładowcahistorii średniowiecza, lecz poczynając od roku osiemdziesiątego siódmego nie było jużo niej żadnej wzmianki.Tenże agent natychmiast się skontaktował z innym, który sprawdzał kartoteki podat-ników w urzędzie skarbowym okręgu Boone [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Archiwum
|