, Dick Philip K. Ubik 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszystko, na co patrzyła, zyski-wało sobie jej akceptację.Robiła wrażenie osoby bardzo spokojnej: wydawała sięprzy tym silna, pogodna i opanowana, odporna na wyczerpanie, zmęczenie, cho-roby i niemoc.Miała pewnie jakieś dwadzieścia pięć czy dwadzieścia sześć lat ale nie mógł sobie wyobrazić, by kiedykolwiek wyglądała młodziej, i wydawałomu się pewne, że nigdy się nie zestarzeje.Zbyt dobrze panowała zarówno nadsobą, jak i nad otaczającą ją rzeczywistością, by ulegać wpływom wieku. Jestem  odezwała się Wendy spokojnym, łagodnym głosem. Okay  kiwnął głową Runciter. Zostaje jeszcze Fred Zafsky. Przyj-rzał się tłustemu mężczyznie w średnim wieku.Wyglądał on dość niezwykle: miałwielkie stopy, włosy zaczesane gładko ku przodowi, nieświeżą cerę i dziwaczniewystającą grdykę.Na wyjazd ubrał się w luzną tunikę koloru pośladków pawiana. To zapewne pan? Ma pan rację  stwierdził Zafsky, chichocząc. No i co? Mój Boże  Runciter potrząsnął głową. No cóż, musimy na wszelkiwypadek wziąć ze sobą jednego parakinetyka i właśnie pan nim jest. Opuściłdokumenty na biurko i rozejrzał się za swym zielonym cygarem.Potem zwróciłsię do Joego:  Oto cała grupa, plus ty i ja.Czy chcesz wprowadzić jeszcze terazjakieś zmiany? Mnie odpowiada ten skład  odparł Joe. Sądzisz, że ten zespół to najlepiej dobrana grupa inercjałów, jaką możemywystawić?  Runciter bacznie się w niego wpatrywał. Tak  odparł Joe.Ale wiedział, że to nieprawda.Nie potrafił tego wyraznie określić.Z pewnością jego przekonanie nie byłooparte na przesłankach racjonalnych.Możliwości jedenastu inercjałów w dziedzi-nie wytwarzania antypola były kolosalne.A jednak. Czy może mi pan poświęcić sekundę czasu, panie Chip  Aysy i brodatyTito Apostos w lśniących spodniach ze złotej lamy ujął Joego za ramię. Chciał-bym panu opowiedzieć o czymś, co przydarzyło mi się ubiegłej nocy.Podczas snunawiązałem, jak mi się zdaje, kontakt z jednym, a może i dwoma pracownikamiHollisa.Był to telepata, współpracujący najwyrazniej z jednym z zatrudnionychtam jasnowidzów.Czy sądzi pan, że powinienem poinformować o tym pana Run-citera? Czy to ma jakieś znaczenie?Joe Chip spojrzał z wahaniem w kierunku Glena, który siedział w swym cen-nym, ulubionym fotelu i usiłował na nowo rozpalić hawańskie cygaro.Miał za-padnięte policzki i wydawał się ogromnie zmęczony.50  Nie  powiedział Joe. Niech się pan tym nic przejmuje. Panie i panowie  głos Runcitera zapanował nad panującym w gabineciegwarem. Udajemy się na Lunę: wy, czyli jedenastu inercjałów, Joe Chip, jasam oraz przedstawicielka naszego klienta, Zoe Wirt  razem czternaście osób.Posłużymy się naszym własnym statkiem. Wydobył staromodny, okrągły kie-szonkowy zegarek i sprawdził godzinę. Jest trzecia trzydzieści.Pratfall II wy-startuje o czwartej z dachu głównego budynku. Zamknął zegarek i schował godo kieszonki swej jedwabnej szarfy. No cóż, Joe  stwierdził. Razem bie-rzemy w tym udział, na dobre czy na złe.Chciałbym, żebyśmy mieli dyżurnegojasnowidza, który mógłby przepowiedzieć nam przyszłość. W jego głosie, takjak i na twarzy, osiadło zmęczenie wywołane troskami, kłopotami, a także ciężkimbrzemieniem odpowiedzialności i wieku. Rozdział 6Chcieliśmy zapewnić ci golenie, jakiego nigdy jeszcze nie zaznałeś.Powie-dzieliśmy sobie: czas już na to, aby męska twarz została trochę popieszczona.Wraz z pojawieniem się automatycznej golarki Ubik o wiecznym ostrzu zeszwajcarskiego chromu przeminęły dni przykrego zmagania się z zarostem.Wypróbuj więc golarkę Ubik i daj się popieścić.Uwaga: używać zgodnie zinstrukcją.I ostrożnie. Witajcie na Lunie  powiedziała wesołym tonem Zoe Wirt.Dzięki trójkąt-nym okularom w czerwonej oprawie jej pogodne oczy wydawały się większe.Pan Howard pragnie za moim pośrednictwem przekazać wam wszystkim serdecz-ne pozdrowienia, szczególnie zaś wyraża wdzięczność panu Glenowi Runcitero-wi, który pozwolił nam skorzystać z usług swej firmy, a konkretnie z usług obec-nych tu osób.Apartament ukrytego pod powierzchnią hotelu, w którym obecnieprzebywamy, udekorowany przez uzdolnioną artystycznie siostrę pana Howarda,Ladę, znajduje się w odległości zaledwie trzystu jardów od obiektów przemysło-wych i badawczych, które  jak sądzi pan Howard  uległy infiltracji.Obecnośćpaństwa w tym pokoju powinna już ograniczyć zdolności psi agentów Hollisa, coniewątpliwie bardzo nas wszystkich cieszy. Przerwała i rozejrzała się wśródzebranych. Czy są jakieś pytania?Joe Chip, pochłonięty majstrowaniem przy swej aparaturze, nie zwracał nanią uwagi.Mimo zastrzeżeń klienta zamierzał dokonać pomiaru otaczającego ichpola psi.Decyzję taką podjęli wspólnie z Runciterempodczas godzinnego lotu z Ziemi. Ja mam pytanie  odezwał się Fred Zafsky, podnosząc rękę.Zachichotał. Gdzie jest łazienka? Każdy z państwa otrzyma miniaturową mapkę  odparła panna Wirt na której będzie to uwidocznione. Skinęła głową w kierunku swej zaniedba-nej asystentki, która zaczęła rozdawać jaskrawe, kolorowe plany, wydrukowane nabłyszczącym papierze. W skład apartamentu wchodzi kuchnia, z której wszyst-52 kich urządzeń korzystać można bezpłatnie, bez wrzucania monet.Koszty budowytej jednostki mieszkalnej, mogącej wygodnie pomieścić dwadzieścia osób, byłyoczywiście niezwykle wysokie.Zaopatrzona jest ona we własny automatyczniesterowany układ wentylacyjny, system ogrzewania, dopływ wody i bardzo bogatywybór artykułów żywnościowych, a także zamknięty system telewizyjny i wy-sokiej jakości polifoniczny fonograf z pełnym wyposażeniem.W odróżnieniu odsprzętu kuchennego dwa ostatnie aparaty wymagają wrzucenia monety.By uła-twić państwu korzystanie z tych urządzeń rekreacyjnych, w salonie gier umiesz-czono maszynę, która rozmienia pieniądze na drobne. Na moim planie jest tylko dziewięć sypialni  stwierdził Al Hammond. W każdej sypialni znajdują się dwa podnoszone łóżka typu okrętowego,jest więc to liczba wystarczająca dla osiemnastu osób [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl