,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pomyślała, że Aszemu, podobnie jakwszystkich ogarnął lęk. Będzie żyć szepnęła Dinah. Jestem tego pewna.Bogowie nie mogą jej opuścić.Aszemu spojrzała na niązaczerwienionymi oczami, które zdradzały, jak bardzomusi być zmęczona.Z jękiem otworzyła ramionai przygarnęła Dinah do szerokiej piersi.Trwały tak objęteprzez kilka chwil, podtrzymując się nawzajem, tłumiącszloch w gardle.Wreszcie Aszemu powiedziała cicho: Przez całą noc myślałam, że ona umrze.Teraz już nicnie wiem. Odepchnęła lekko Dinah i dodała: Nie wolnojej budzić, bo znowu będzie cierpieć z bólu. Nie chcę zakłócać jej snu.Chcę tylko tutajposiedzieć.Aszemu westchnęła, potarła powieki, patrząc na Dinahtrochę nieufnie. Niełatwo mi przyszło zrobić jej opatrunki i zmusić,by wypiła napar ziołowy.Teraz śpi i nie wolno jej budzić powtórzyła z naciskiem. Obiecuję, że tylko będę nad nią czuwać.Prosił mnieo to Najjaśniejszy Pan.Aszemu pokiwała głową z niezadowoleniem.Rozkazała niewolnicom przygotować czyste bandażei maści.Kiedy już skończyła wydawać polecenia, zwróciłasię do Dinah: Nie przyszłaś tu z woli Najjaśniejszego Pana.Domyślam się, że chcesz z nią porozmawiać, i wiemo czym.Dinah spojrzała na nią zdumiona. Nie ma co robić przede mną tajemnic, moja mała burknęła Egipcjanka. Jeśli w obozowisku coś się dzieje,to Aszemu o tym wie.Jej zmęczoną twarz rozjaśnił błysk czułościz jednoczesną lekką kpiną.Dinah spłonęła rumieńcem. Poczekam, aż się obudzi.Przyrzekam. Mam nadzieję.Przecież to nic takiego pilnego.Ruchem brody wskazała na brzuch Dinah, którapoczuła, że jej policzki robią się jeszcze bardziej czerwone. Zamierzałam powiedzieć o tym po skończonejwojnie, ale teraz sytuacja się zmieniła.Przekażę jej tęwiadomość, jak tylko się obudzi. Jeśli wpadnie w gniew, zaszkodzi to jej ranom. Jestem pewna, że się ucieszy.Aszemu pokiwała groznie palcem. Módl się do twojego żydowskiego boga, abyś się niemyliła.Jeśli podniesie się jej gorączka, zabiję cię.Dinah zaśmiała się, choć czuła, że Egipcjanka nierzuca grozby na wiatr.* * *Zenobia spała spokojnie, leżąc na plecach.Prześcieradło okrywało jej biodra i nogi.Pod piersiamiowinięta była mocno bandażem, który pociemniał naprawym boku, gdzie Aszemu i akuszerka przyłożyły naranę maść.Dinah dowiedziała się, podobnie jak wszyscyw obozowisku, że ostrze włóczni na szczęście nie weszłogłęboko.Pancerz ze skóry uratował Zenobię od śmierci.Prawdę mówiąc, dumna Zenobia w ogóle nie chciałaprzyznać się, że została raniona.Ani Persom, aniwojownikom Palmyry.Kiedy prowadziła łuczników do ataku, jeden z Persówpowalonych na ziemię ugodził ją włócznią, której drzewcezłamało się od silnego uderzenia.Zawróciwszy Yedkivina,Zenobia przeszyła strzałą gardło Persa i dopiero potemwyszarpnęła żelazo z pancerza.Gdy zaniepokojeni jezdzcy Palmyry otoczyli ją, byudaremnić następne ciosy, cisnęła z pogardąśmiercionośne ostrze.Uśmiechem pokryła ból.Nikt niezauważył, że grot złamał się, zostawiając w ranie kawałekżelaza.Bez najmniejszego skrzywienia walczyła dalej, choćżelazo rozrywało jej bok.Dopiero po zwycięskimzakończeniu bitwy Nurbel dostrzegł krew na pancerzui spodniach.Zenobia utraciła tyle krwi, że z trudemutrzymywała się na koniu.Mimo to, z pobladłą twarzą podzdobnym piórami hełmem, chciała zostać w siodle aż dopowrotu do obozu.I tutaj w końcu zemdlała.Najjaśniejszy Pan zaniósł ją na rękach do łóżka.Odtamtej pory składał wciąż nowe ofiary na ołtarzuBaalszamina, byleby tylko bóg pustyni zachował Zenobięprzy życiu i mu jej nie odebrał.Oczywiście Zenobia, jak tylko odzyskałaprzytomność, chciała wstać.Aszemu, Nurbel i akuszerkaz trudem przekonali ją, że należy opatrzyć ranę.Nurbelpowiedział ze śmiechem: Zaśnij! Alath nie umiera we śnie! Musisz jeszczepowalczyć, żeby być całkiem do niej podobna!No i teraz dzięki ziołom Aszemu Zenobia usnęła.Jej pierś ledwie unosiła się w oddechu.Dinah, ogarnięta na nowo strachem, nachyliła się dowarg swej pani.Podniosła się dopiero wtedy, gdy upewniłasię, że słyszy oddech.Z tyłu łóżka, czuwając nad Zenobią niczym duchy,wisiały na trójnogach dwa pancerze.Jeden, rozdarty, ocaliłjej życie.Czarna plama krwi, jak złowroga wróżba,przesłaniała wizerunek Alath.Postać bogini wyrzezbionejw skórze wyglądała przerażająco.Dinah wydawało się, żeogląda poszarpaną pierś Zenobii.Na drugim trójnogu wisiał nowy pancerz, identycznyjak tamten.Jakby czekał, by oblec ciało Zenobii gotowejdo podjęcia walki, która co Dinah wreszcie pojęła nigdy się nie skończy.Tak, Dinah nie miała już żadnych wątpliwości.Nieważne, czy Zenobia jest boginią wojny Alath, czyzwykłą dziewczyną z pustyni, bo i tak będzie prowadzićwojnę, aż do kresu swych dni.Persowie zostaną w końcupokonani, a wówczas ona znajdzie sobie innych wrogów.Prawda jest taka, że Zenobia, żeby żyć, musi walczyć.Straszna prawda.Dinah siedziała na taborecie przy łóżku.Obserwowałatwarz swojej niezwykłej, nieprzeniknionej przyjaciółki.Wojna sprawiła, że usta Zenobii zwęziły się, ich wyraz stałsię bardziej surowy.Teraz wargi miała popękane odgorączki jak u starego przewodnika karawany.Nie było jużw niej łagodności młodej dziewczyny.Nawet w tym śnie,graniczącym z utratą świadomości, zachowała surowy,okrutny wyraz twarzy, z jakim zagrzewała do boju swoichwojowników.Zmęczenie i rana powinny były złagodzić jejrysy, ale tak się nie stało.Odkąd zamordowano Ofalę, Zenobia częstoprzychodziła w środku nocy i zasypiała obok niej, gdydzieliła łoże z Najjaśniejszym Panem.Robiła to takostrożnie, że ani Dinah, ani Najjaśniejszy Pan nawet tegonie zauważali.Znikała o świcie, a Dinah budziła sięz niejasnym wrażeniem, że Zenobia długo leżała blisko doniej przytulona.Czasami, gdy Najjaśniejszy Pan wywoływał z niej jękirozkoszy, Dinah wydawało się, że czuje wzrok Zenobiiukrytej za kotarą.Ale może była to tylko iluzja.Rankiem z trudemodróżniała sen od rzeczywistości.Nigdy nie ośmieliła sięzapytać o to Zenobię.Tak naprawdę Dinah, nigdy nie żałowała, iż zgodziłasię na dziwną rolę, jaką wyznaczyła jej Zenobia.Najjaśniejszy Pan traktował ją z szacunkiem wynikającymz satysfakcji, jaką daje mężczyznom zaspokojenie.Nawetstraszne wspomnienia o tym, co zrobił jej Hayran, osłabłypod wpływem pieszczot Odenatusa.A Zenobia? Czy nie cierpi z tego powodu, że nigdy nicznalazła się w ramionach swego męża? Jak przyjmiewiadomość, którą Dinah chciała jej oznajmić?Aszemu miała rację, że nikt nie zdoła przewiedzieć, coZenobii spodoba się lub nie.Cóż w tym dziwnego? Niktnie potrafi pojąć, czego pragnie, co czuje bogini i co czyniją szczęśliwą [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Archiwum
|