, Christie Ahatha Dom nad kanalem 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W jednej połowie mieszkają państwo Perry, a ta druga popada w ruinę.Tuppence raz jeszcze powiedziała  do widzenia i pojechała do pani Copleigh.W do-mu najwyrazniej nikogo nie było.Poszła do swego pokoju, zostawiła pustą torbę na za-kupy, umyła twarz, przypudrowała nos i na palcach wymknęła się z powrotem na uli-cę.Spojrzała najpierw w jedną, potem w drugą stronę i zostawiwszy samochód na miej-scu, podążyła szybkim krokiem w stronę najbliższego rogu.Następnie skręciła w polnąścieżkę wiodącą, jak się spodziewała, do przełazu na cmentarz.Rzeczywiście niebawem znalazła się u celu.Cmentarz w promieniach zachodzące-go słońca wydał się jej oazą spokoju.Tak jak obiecała, zajęła się studiowaniem napi-sów na nagrobkach.Nie kierowała się żadnym specjalnym motywem, nie spodziewa-ła się wielkich odkryć  ot, czysta uprzejmość.Stary pastor jest taki kochany, zasługujena to, by odzyskać spokój sumienia.Zabrała ze sobą notes i ołówek, na wypadek, gdybytrzeba było coś zapisać.Miała tylko rozejrzeć się za grobem dziecka w stosownym wie-ku.Większość jednak pochodziła ze znacznie wcześniejszych czasów.Nie były specjal-nie interesujące ani dostatecznie stare, by budzić ciekawość czy wzruszenie.Upamięt-niały przede wszystkim starsze osoby.Mimo to Tuppence zwlekała z odejściem, two-82 rząc mentalne wizerunki nieboszczyków.Jane Elwood odeszła z tego świata 6 stycz-nia w wieku 45 lat.William Marl odszedł 5 stycznia, pozostawiając w głębokim żalu&Mary Treves lat 5, 14 marca 1835& To zbyt dawno. W Twej obecności jest pełnia ra-dości.Szczęściara z tej Mary Treves.Niemal dochodziła już do muru.Groby w tej części były zaniedbane i obrośniętechwastami, wyraznie tym skrawkiem cmentarza nikt się nie opiekował.Wiele nagrob-ków się poprzekrzywiało, niektóre leżały na ziemi, mur się kruszył, miejscami był po-pękany.Z drogi tego miejsca nie widać, zasłania je kościół.Na pewno dzieciaki się tu zakra-dają i dewastują co się da.Tuppence pochyliła się niżej nad jedną z tablic.Oryginalnelitery były mocno zatarte, ale uniósłszy płytę, Tuppence zobaczyła kilka nabazgranychliter i słów, także częściowo zarośniętych mchem.Zaczęła wodzić po nich palcem i wreszcie odczytała niektóre wyrazy:Ktokolwiek& zgorszy& jedno z tych najmniejszych&Młyński kamień& Młyński kamień& Młyński kamień&I pod spodem, wyryte nierówno, po amatorsku:Tu leży Lily Waters.Tuppence gwałtownie wciągnęła powietrze.Była świadoma, że z tyłu czai się jakiścień, ale nim zdążyła się obejrzeć, poczuła silny cios w tył głowy.Padła twarzą na grób,pogrążona w bólu i ciemności. Księga trzeciaZaginiona żona Rozdział XKonferencja i pózniej1 No dobra, Beresford  powiedział generał major sir Josiah Penn, któremu po na-zwisku przysługiwał imponujący ciąg skrótów takich jak CB* DSO* tonem stosownymdo imponującego ciągu literek po nazwisku. Co myślisz o tym całym klituś-bajduś?Tommy zrozumiał z tej uwagi, że Stary Josh, jak nazywano go za plecami, nie jest za-chwycony wynikami konferencji, w której obaj uczestniczyli. Picu picu przy księżycu  burczał sir Josiah. Byle dużo gadać, ale nic nie po-wiedzieć.A jak już komuś wymknie się czasem coś sensownego, to zaraz wstaje ze czte-rech buców i zaczyna ujadać.Zupełnie nie wiem, co my do tego mamy.Natomiast wiem,dlaczego ja tu jestem: bo nie mam nic lepszego do roboty.Gdybym nie przyjeżdżał nate nasiadówki, musiałbym tkwić w domu, a wiesz, co mnie tam spotyka, Beresford? Poprostu mnie terroryzują.I to kto? Moja własna gospodyni, mój własny ogrodnik! Tenstary Szkot, ni mniej, ni więcej, nie daje mi dotknąć moich własnych brzoskwiń.No więcco miałem robić, przyjechałem tutaj, puszę się jak indor i udaję przed samym sobą, żerobię coś pożytecznego dla bezpieczeństwa tego kraju.Stek bzdur! Ale co z tobą? Jesteśstosunkowo młody.Po co tracisz czas na takie bzdety? Nawet jeśli powiesz coś ciekawe-go, i tak nikt cię nie będzie słuchał.Tommy, nieco ubawiony, że mimo (jego zdaniem) zaawansowanego wieku sir Jo-siah Penn uważa go za młodzieniaszka, potrząsnął tylko głową.Sam generał major musimieć wprawdzie osiemdziesiątkę z okładem, jest głuchawy, cierpi na zadyszkę, ale niktnie powie, że jest głupi!*kawaler Orderu Aazni*Distinguish Sernice Order, przyznawany oficerom w wojsku i marynarce85  Nigdy by do niczego nie doszli, gdyby nie pańska obecność, generale. Sam także lubię tak myśleć.Bezzębny za mnie buldog, ale zawsze mogę szczekać.A jak tam pani Tommy? Dawno jej nie widziałem.Tommy zapewnił go, że Tuppence ma się świetnie i jest bardzo aktywna. Zawsze taka była.Czasem przywodzi mi na myśl ważkę.Wciąż ugania się zaczymś, co wydaje się absolutnie bez sensu, a potem się okazuje, że miała rację.Zwiet-na zabawa!  mówił generał z uznaniem. Nie tak jak te wszystkie podstarzałe entu-zjastki, co to im w głowie tylko jakaś tam Sprawa przez duże S.A te dzisiejsze dziewczę-ta&  Pokręcił ze smutkiem głową. Nie takie były za moich młodych lat.Zliczne jakobrazeczki, w muślinowych sukniach& I nosiły kapelusze w kształcie dzwonu, pamię-tasz? Nie, no przecież chodziłeś wtedy do szkoły.Trzeba było dobrze zaglądać pod rond-ko, żeby zobaczyć twarz.Co za męka! I te szelmutki o tym wiedziały.Przypominam so-bie teraz& to była twoja krewna, zdaje się, ciotka? Ada.Ada Fanshawe& Ciotka Ada? Najładniejsza dziewczyna, jaką znałem.Tommy z trudem ukrył zaskoczenie.Ciotka Ada ładna? To wprost nie do wiary.Sta-ry Josh jednak mówił dalej i głos mu nieco drżał. Tak, śliczna jak obrazek.I taka z biglem.Wesoła! Prawdziwa trzpiotka.Ach, pa-miętam, kiedy ją widziałem po raz ostatni, jako młodszy oficer tuż przed wyjazdem doIndii.Byliśmy na plaży, na pikniku w świetle księżyca.Odeszliśmy od innych, usiedli-śmy sobie na skale i patrzyliśmy na morze&Tommy przyglądał mu się z wielkim zainteresowaniem.Widział dwa podbródki, łysągłowę i ogromne brzuszysko.Pomyślał też o ciotce Adzie, o jej wąsikach, sarkastycznymuśmiechu, stalowosiwych włosach, złośliwym błysku w oczach.Czas& Co też on z ludz-mi wyprawia! Tommy próbował sobie wyobrazić młodego oficerka z ładną dziewczynąw świetle księżyca, ale nic z tego nie wyszło. Romantyk ze mnie&  westchnął sir Josiah. Tak, tak, romantyk& Najchęt-niej oświadczyłbym się jej wtedy, ale cóż& Nie można prosić dziewczyny o rękę przytak niskiej randze.Nie ta pensja! Musielibyśmy czekać pięć lat, a nie wypada wymuszaćna pannie tak długiego narzeczeństwa.Sam wiesz, jak to bywa& No więc wyjechałemdo Indii i dużo czasu minęło, nim wyrwałem się na urlop.Pisywaliśmy trochę do sie-bie, ale potem to się urwało, jak zwykle w takich wypadkach.Już nigdy jej nie zobaczy-łem, a jednak& A jednak jej nie zapomniałem.Często o niej myślę.Raz, wiele lat póz-niej, omal do niej nie napisałem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl