, Magik Magdalena Parys 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie szkodzi.Okazało się, żeWołojkow zastrzelił się w latach dziewięćdziesiątych.W archiwalnym numerze  Leipziger Tageszeitung znalazłkrótką wzmiankę o procesie wytoczonym mu przez niejakichSeidlów z Lipska.Z Lipska, niezwykle ciekawe& Gazetainformowała też, że synowie Seidlów zginęli na bułgarskiejgranicy w 1985 roku.Coraz ciekawiej się robi.Tymczasem najnowsze gazety donosiły, że w Lipsku spłonęłowłaśnie archiwum niejakiego Seidla, poświęcone niemieckimuciekinierom w Bułgarii& No, kto by pomyślał& Wstukałszybko wybrane nazwiska z paszportów, ale wyświetliły siętylko dwa.Jeden Niemiec utopił się w Burgas, drugi zginąłw wypadku samochodowym i jak informował wpisw Wikipedii, za swoją opozycyjną działalność zostałpośmiertnie odznaczony Federalnym Krzyżem Zasługi.Nawetgdzieś w Rostocku jest ulica jego imienia.Olaf Klimke wpatrywał się jeszcze przez jakiś czasw migoczący ekran.Następnie udał się do kuchni, zrobił sobie mocną kawę po turecku, parząc sobie usta, wpatrywał sięw obraz za oknem.Nic się nie działo.Piękny słoneczny dzień,podłoga dudniła od przejeżdżającego pociągu.Dzień jak codzień  jak dla kogo.Wrócił do pokoju.Włączył odtwarzacz, wsunął kasetę,działało, choć obraz najpierw trochę skakał.Jakiś człowiekmówił coś szybko po polsku i wymachiwał ręką, wskazując coś,co Olaf, były żołnierz, mimo słabej jakości obrazu rozpoznałdość szybko: Stocznia Gdańska i wielki czerwony napis Solidarność.Film trwał dość długo, pokazywał wzburzony tłum i jakiegośmężczyznę, który chodził po stoczni i rozmawiał z ludzmi; Olafnie rozumiał, o czym mówią, ale wiedział, że film przedstawiato, co, wyciągając kasetę, dojrzał na naklejce  STRAJK.Starannie zawinął kasetę w folię.STRAJK, wiadomo żestrajk.Jego młodszy brat, odbywający w tamtych czasachsłużbę wojskową, opowiadał nieraz, jak w 1981 czekali tylko nasygnał, żeby ruszyć na Polskę.Podobnie jak ich ojciec w 1968roku na Czechosłowację.Taka rodzinna tradycja.Służba nie drużba  powiedział sam do siebie Olaf Klimke,otwierając puszkę piwa z Aldika.Upijając z niej małe łyczki, przeglądał notes z napisem MAG.Na koniec popatrzył jeszcze raz w monitor komputera,podrapał się po głowie i pomyślał, że dynamit ma w garażutaki, że albo na nim zarobi, albo wyleci z trzaskiemw powietrze: on, kamienica i dziewięćdziesięcioletniastaruszka, nauczycielka historii.Zamknął laptop, który kupił na wyprzedaży po kilkugodzinach stania na mrozie w kolejce przed Aldikiem jak zastarych dobrych czasów.Wrócił znów do garażu, ale już nie tak żwawym krokiem, leczpowoli i z rozmysłem.Schowa wszystko do pudeł i upchnie jegłęboko w starej szafie.Układając teczki, zauważył, że w jednejrozkleił się sztywny karton od spodu i ukazało się coś jakbyschowek! Potrząsnął teczką i na podłogę wypadły zdjęcia.Kilkanaście fotografii, a na nich ludzkie zwłoki, czasem leżałyna stołach prosektorium, czasem w trawie, różnie.Tu i ówdzie koło martwych głów majaczył fragment żołnierskiego buta albokolba karabinu, poza tym  ciała.Olaf Klimke oglądał jewnikliwie.Na jednym zdjęciu zatrzymał wzrok znacznie dłużej tego, co na nim zobaczył, nie wymaże szybko z pamięci.Pamiętał doskonale, jak wyglądał Schlangenberger jako oficeri jak  jako pułkownik.Uśmiechnięty Schlangenberger w otoczeniu żołnierzy& Tujuż był pułkownikiem.Olaf powoli wypuścił powietrze.Skoro Ernesto miał to u siebie w biurze, to co to mogłooznaczać?Co?Mówiąc krótko, Olaf Klimke był już pewien, że nie opowieo pudłach swojemu dobroczyńcy, Schlangenbergerowi, naktórego podczas wyborów głosowali wszyscy mieszkańcy jegokamienicy  nawet głucha nauczycielka historii.Nie sądził też,by dobroczyńca, Christian Schlangenberger takich wiadomościod niego oczekiwał i by chętnie dzielił się swoimiwspomnieniami z nim, Olafem Klimke.No, no, no, Christian, Christian.Przez chwilę myślał, ile zawdzięcza ChristianowiSchlangenbergerowi, i doszedł do wniosku, że nie ma coprzesadzać, wcale nie tak dużo.Lojalność lojalnością, a życieżyciem.Toczy się dalej, choć coraz wolniej, jak ten pociąg zaoknem, stary, pordzewiały, z innej epoki.Mnóstwo stało tutakich na dworcu Lichtenberg i on je codziennie z lufcikaswego garażu oglądał.Ubywało ich co jakiś czas.Nie chciałwiedzieć, co się z nimi potem dzieje, dokąd się je wywozi.Sięgnął po kolejną puszkę piwa, ale okazało się, że jest jużpusta.Co robić? Co robić?Pomysł, potrzebny mu dobry pomysł! Myśl, która kiełkowaław nim od dawna, nabierała konkretnych, wyrazistychkształtów.Trzeba teraz rozejrzeć się za kimś, kto za materiało zamordowanych na granicy opozycjonistach zapłacinajwięcej.Komu powiedzieć o skarbach w garażu?Komu to sprzedać? * * *Blondyn ściągnął kominiarkę i rozejrzał się jeszcze raz poogołoconym z mebli wnętrzu.Poza biurkiem, które stałopośrodku pomieszczenia, proste i zwyczajne, odartez tajemnicy, nie było tu już niczego, na czym warto byłobyzawiesić oko.Otrzepał czarny kombinezon z pyłu i spojrzał nazegarek.Dochodziła trzecia pięćdziesiąt.Odczekał, aż jegoludzie wyniosą biurko na zewnątrz, i skierował się do wyjścia.Pięć minut pózniej opancerzony samochód niespiesznie mijałżółtą żyrafę złożoną z tysięcy klocków lego i skręcał w Ben-Gurion-Strasse.Kierowca w kominiarce nacisnął na gaz i pochwili zniknął w szarościach ulic przecinających parkTiergarten.W tym samym czasie zmiennik Olafa Klimke wróciłz obchodu, spojrzał na ścianę wypełnioną ekranami i usiadłw fotelu.Ziewnął i zapadł w drzemkę.Kilka minut pózniej z dużej bagażowej taksówki wygramoliłsię barczysty łysy mężczyzna, a za nim kilku innych, nie mniejbarczystych, w czarnych bojówkach.Aysy otworzył drzwipożarowe obok zaplecza restauracji i wszedł do środka, za nimpodążyło gęsiego kilka krótko ostrzyżonych głów.Aysy od dwóch dni myślał tylko o jednym.Gdzie jest Ernesto?Owszem, zdarzało się, że szef znikał nawet na tydzień i Aysyzapewne w ogóle by się tym nie przejął, ale teraz, po spaleniuarchiwum i podpaleniu restauracji Herza, potrzebowałdalszych wytycznych.Wataha jego głodnych wilków bezzarzutu wykonała zadanie.Zasługiwała nie tylko na premię, alei na kilka słów uznania.Tymczasem po Erneście ani śladu.Nic.Cisza [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl