, Christie Agata Karty na stol (2) 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. ROZDZIAA XXIIICo zdradziÅ‚y jedwabne poÅ„czochyKiedy pociÄ…g nadinspektora Battle a pÄ™dziÅ‚ przez AngliÄ™ na wschód, Anna Meredithi Rhoda Dawes znajdowaÅ‚y siÄ™ w bawialni Herkulesa Poirota.Anna nie miaÅ‚a ochoty przyjąć zaproszenia, które nadeszÅ‚o rannÄ… pocztÄ…, ale radaprzyjaciółki przeważyÅ‚a. Anno, jesteÅ› tchórzem, tak, tchórzem.Nie zachowuj siÄ™ jak struÅ›, chowajÄ…c gÅ‚o-wÄ™ w piasek.ZdarzyÅ‚o siÄ™ morderstwo i jesteÅ› jednÄ… z podejrzanych  prawdopodob-nie najmniej podejrzanÄ…. To byÅ‚oby najgorsze  powiedziaÅ‚a Anna, z bÅ‚yskiem humoru. SprawcÄ… oka-zuje siÄ™ zawsze najmniej podejrzana osoba. Tak jednak jest  ciÄ…gnęła Rhoda nie poruszona wtrÄ™tem. Nie kręć nosem, jakby morderstwo miaÅ‚o brzydki zapach i nic wspólnego z tobÄ…. Nie ma nic wspólnego ze mnÄ…  upieraÅ‚a siÄ™ Anna. Mam na myÅ›li, że chÄ™t-nie odpowiem na wszelkie pytania, jakie zechce mi zadać policja, ale ten czÅ‚owiek, tenHerkules Poirot, nie jest z policji. A co on pomyÅ›li, jeÅ›li spróbujesz siÄ™ wykrÄ™cić? PomyÅ›li, że trzÄ™siesz siÄ™ ze stra-chu, bo jesteÅ› winna. Na pewno nie trzÄ™sÄ™ siÄ™ ze strachu  odparÅ‚a Anna zimno. Kochanie, wiem o tym.Nie potrafiÅ‚abyÅ› zamordować nikogo, nawet gdybyÅ› usi-Å‚owaÅ‚a.Ale okropni, podejrzliwi obcokrajowcy tego nie wiedzÄ….Uważam, że powinny-Å›my pójść grzecznie z wizytÄ….W przeciwnym razie przyjedzie tu i spróbuje wypompo-wać sÅ‚użbÄ™. Nie mamy sÅ‚użby. Mamy matkÄ™ Astwell.Ona przy każdym potrafi strzÄ™pić jÄ™zyk.Chodz, Anno,124 idziemy.To naprawdÄ™ bÄ™dzie zabawne. Nie rozumiem, czemu on chce mnie zobaczyć. OczywiÅ›cie, żeby zaimponować policji  powiedziaÅ‚a Rhoda niecierpliwie. SÄ…dzÄ™, że amatorzy zawsze tak robiÄ….DochodzÄ… do wniosku, że Scotland Yard towszystko durnie i bezmózgowce. MyÅ›lisz, że ten Poirot jest bystry? Nie wyglÄ…da na Sherlocka.Przypuszczam, że w swoim czasie byÅ‚ zupeÅ‚nie dobry.Naturalnie teraz jest ple-ple.Musi mieć co najmniej sześćdziesiÄ…tkÄ™.Och, Anno, spo-tkajmy siÄ™ ze staruszkiem.Może opowiedzieć nam sensacje o pozostaÅ‚ych. Dobrze siÄ™ tym bawisz, Rhodo. Przypuszczam, że dlatego, ponieważ mnie to nie dotyczy  rzekÅ‚a Rhoda. ByÅ‚aÅ› gÅ‚upia, że nie popatrzyÅ‚aÅ› we wÅ‚aÅ›ciwym momencie.GdybyÅ› to zrobiÅ‚a, mo-gÅ‚abyÅ› żyć jak księżniczka do koÅ„ca życia z szantażu.Tak wiÄ™c staÅ‚o siÄ™, że okoÅ‚o trzeciej tego samego dnia Anna Meredith i Rhoda DawessiedziaÅ‚y sztywno w fotelach w schludnym pokoju Poirota i popijaÅ‚y likier z czarnej po-rzeczki (który nie smakowaÅ‚ im zbytnio, ale byÅ‚y zbyt dobrze wychowane, aby odmó-wić) ze staroÅ›wieckich lampek. To ogromnie miÅ‚o, że przyjęły panie moje zaproszenie  powiedziaÅ‚ Poirot. ChÄ™tnie pomogÄ™ panu w miarÄ™ moich możliwoÅ›ci  mruknęła Anna niewyraz-nie. To w pewnej mierze sprawa pamiÄ™ci. PamiÄ™ci? Tak, pytaÅ‚em już paniÄ… Lorrimer, doktora Robertsa i majora Desparda.Niestety,żadne z nich nie daÅ‚o mi odpowiedzi, którÄ… miaÅ‚em nadziejÄ™ uzyskać.Anna w dalszym ciÄ…gu patrzyÅ‚a na niego pytajÄ…co. ChciaÅ‚em, mademoiselle, aby wróciÅ‚a pani myÅ›lÄ… do wieczoru w salonie panaShaitany.Po twarzy Anny przemknÄ…Å‚ cieÅ„ znużenia.Czy nigdy nie uwolni siÄ™ od tego kosz-maru?Poirot zauważyÅ‚ to. C est pénible, nest ce pas?* To zupeÅ‚nie naturalne.Pani, taka mÅ‚oda, po raz pierw-szy zetknęła siÄ™ z horrorem.Prawdopodobnie pani nigdy nie byÅ‚a Å›wiadkiem nagÅ‚ejÅ›mierci.Rhoda niespokojnie poruszyÅ‚a siÄ™ w fotelu. A wiÄ™c?  spytaÅ‚a Anna. ProszÄ™ cofnąć siÄ™ myÅ›lÄ… do tamtej chwili.ChcÄ™, aby powiedziaÅ‚a mi pani, co za-pamiÄ™taÅ‚a z pokoju Shaitany.* fr.To przykre, prawda?125 Anna popatrzyÅ‚a na niego podejrzliwie. Czy dobrze pana rozumiem? Ależ tak.KrzesÅ‚a, stoÅ‚y, ozdoby, tapeta, zasÅ‚ony, przybory kominkowe.Pani towszystko widziaÅ‚a.Nie potrafi pani tego opisać? SpróbujÄ™. Anna zmarszczyÅ‚a brwi. To trudne.NaprawdÄ™ nie sÄ…dzÄ™, że sobieprzypomnÄ™.Nie potrafiÄ™ powiedzieć nic o tapecie.Wydaje mi siÄ™, że Å›ciany byÅ‚y poma-lowane na jakiÅ› nie rzucajÄ…cy siÄ™ w oczy kolor.Na podÅ‚odze leżaÅ‚y dywany.StaÅ‚ też for-tepian. PotrzÄ…snęła gÅ‚owÄ…. Nie pamiÄ™tam nic wiÄ™cej. Ale pani nawet nie próbuje, mademoiselle.Musi pani pamiÄ™tać niektóre przed-mioty, ozdoby, jakieÅ› antyki. Po drugiej stronie, przy oknie, staÅ‚a gablotka z egipskÄ… biżuteriÄ…  rzekÅ‚a powo-li Anna. Ach tak, po przeciwnej stronie od stoÅ‚u, na którym leżaÅ‚ sztylecik.Anna popatrzyÅ‚a na niego. Nie wiem, na którym stole leżaÅ‚. Pas si bête,* skomentowaÅ‚ Poirot do siebie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl