, Card Orson Scott Ksenocyd 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszystko się wyjaśnia, kiedy wiemy, że została zaprojektowana i wyprodukowana.Co krytykowały Qing-jao i Wang-mu? Że ewolucja nie mogła stworzyć descolady, a gaialogia Lusitanii nie może istnieć w naturze.Ona nie istnieje w naturze.To sztuczny wirus i sztuczna gaialogia.- Czy to wam pomoże? - zapytała Wang-mu.Wyraz ich twarzy świadczył, że w ferworze dyskusji zupełnie o niej zapomnieli.- Jeszcze nie wiem - przyznała Ela.- Ale pozwala na całkiem nowe podejście.Mogę założyć, że wszystko w wirusie ma jakiś cel, nie jest tylko zwykłą kombinacją aktywnych i pasywnych genów, jakie występują naturalnie.tak, to pomoże.A wiedza, że descolada została zbudowana, daje nadzieję, że zdołam ją zdemontować.Albo przebudować.- Nie rozpędzaj się - upomniał ją Wiggin.- To wciąż tylko hipoteza.- Ale przekonująca - odparła Ela.- Czuję, że jest prawdziwa.Tak wiele wyjaśnia.- Mnie też się tak wydaje.Musimy porozmawiać o tym z ludźmi, na których wywrze największy wpływ.- Gdzie jest Sadownik? Z nim możemy porozmawiać.- I z Człowiekiem, i Korzeniakiem.Trzeba przedstawić ten pomysł ojcowskim drzewom.- Trafi to w nich jak huragan - mruknęła Ela.I nagle jakby zdała sobie sprawę ze znaczenia własnych słów.- To ich zaboli.Naprawdę.Dowiedzą się, że cały ich świat to tylko projekt terraformacji.- Coś więcej niż ich świat - dodał Wiggin.- Oni sami.Trzecie życie.Descolada dała im wszystko: to, czym są i podstawowe zasady ich życia.Pamiętasz, najbardziej prawdopodobna teoria stwierdza, że ewoluowali jako ssakopodobne istoty i kopulowali bezpośrednio, samce i samice.Pół tuzina małych matek naraz ssało życie z męskich organów płciowych.Tacy byli.Descolada przebudowała ich, wysterylizowała samce do chwili, kiedy zamienią się w drzewa.- Sama ich natura.- Nam też trudno było uwierzyć, że tak wiele naszych zachowań wynika z ewolucyjnej konieczności.Nadal wielu ludzi nie chce się z tym pogodzić.Jeśli nawet się okaże, że to prawda, czy myślisz, że pequeninos przyjmą ją z taką radością jak cuda podróży kosmicznych? Co innego zobaczyć istoty z innego świata, a co innego dowiedzieć się, że nie stworzył ich Bóg ani ewolucja, ale jakiś naukowiec z innej planety.- Ale jeśli to prawda.- Kto wie, czy prawda.Wiemy tylko, że teoria jest użyteczna.Ale dla pequeninos może się okazać zbyt przerażająca, by kiedykolwiek zechciały w nią uwierzyć.- Niektórzy znienawidzą cię, jeśli im powiesz - wtrąciła Wang-mu.- Ale inni będą zadowoleni.Wszyscy spojrzeli na nią znowu.a przynajmniej symulacje Jane to uczyniły.- Wiesz o czyrn mówisz, prawda? - mruknął Wiggin.- Ty i Hań Fei-tzu dowiedzieliście się właśnie, że wasz lud został genetycznie poprawiony.- I zniewolony równocześnie - dokończyła Wang-mu.- Dla mnie i mistrza Hana oznaczało to wolność.Dla Qing-jao.- Wśród pequeninos znajdzie się wielu podobnych do Qing-jao - stwierdziła Ela.- Ale wśród nich nie będzie Sadownika, Człowieka ani Korzeniaka.Są bardzo mądrzy.- Qing-jao też jest mądra! - zawołała Wang-mu.Odezwała się bardziej zapalczywie niż zamierzała, ale lojalność sekretnej druhny gaśnie bardzo powoli.- Nie twierdzimy, że nie jest - uspokoił ją Wiggin.- Ale w tej sprawie nie zachowała się mądrze.- W tej sprawie nie - zgodziła się Wang-mu.- O to nam chodziło.Nikt nie lubi, kiedy nagle fałszem okaże się wszystko, w co wierzył.Wielu pequeninos uważa, że Bóg uczynił ich kimś wyjątkowym.tak jak wasi bogosłyszący.- A my nie jesteśmy wyjątkowi! Nikt z nas! - zapłakała Wang-mu.- Jesteśmy zwyczajni jak błoto! Nie ma bogosłyszących! Nie ma bogów! Nie troszczą się o nas!- Jeżeli nie ma bogów - poprawiła ją łagodnie Ela - to trudno, żeby się o kogokolwiek troszczyli.- Stworzyli nas dla swoich własnych, egoistycznych celów! - krzyczała Wang-mu.- Ci, co zrobili descoladę.pequeninos są elementem ich planu.Tak jak bogosłyszący są elementem planów Kongresu.- Tak jak ktoś, kogo narodzin zażądała władza - dodał Wiggin.- Rozumiem twój punkt widzenia.Ale zbyt pospiesznie wydajesz sądy.W końcu, moi rodzice także mnie pragnęli.I od momentu narodzin, jak każde żywe stworzenie, miałem w życiu własne cele.Jeśli pomyliliście się sądząc, że objawy ZPN są przesłaniem bogów, to jeszcze nie znaczy, że bogowie nie istnieją.Jeśli wasze zrozumienie celu w życiu okazało się błędne, nie powinniście od razu uznawać, że nie ma żadnych celów.- Oczywiście, istnieje taki cel.Kongres chciał niewolników.Dlatego stworzyli Qing-jao: żeby była ich niewolnicą.A ona chce trwać w niewoli.- Taki był cel Kongresu.Ale Qing-jao miała też matkę i ojca, którzy ją kochali.Tak jak ja.W tym świecie istnieje wiele rozmaitych celów, wiele różnych przyczyn każdego zjawiska.Cel, w który wierzyłaś, okazał się fałszywy.Ale z tego nie wynika, że nie ma innych, którym możesz zaufać.- Chyba tak - szepnęła Wang-mu.Wstydziła się swego wybuchu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl