, Bagley Desmond Pulapka (2) 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie byłam o tym dotąd przekonana.Teraz wierzę. Czy pamiętasz sprawę Cicero z czasów wojny?  spytałem. iemiec-ki szpieg, pracował jako lokaj brytyjskiego ambasadora w Turcji.Wheeler siedziw tym interesie już od dwudziestu lat i mógł tu umieścić tysiące takich Cicerów.151 Nie tylko w światku politycznym, nie.Ciekawe, ilu naszych potentatów przemy-słowych trzyma u siebie byłych służących Wheelera? Wszyscy mają angielskie nazwiska i mówią bezbłędną angielszczyzną dorzuciła Alison. Wheeler o to na pewno zadbał. wyciągnęła dłoń i zaczęłaodliczać na palcach. Raz: przyjeżdżają do Anglii i czekając na obywatelstwo,pieczołowicie uczą się języka.Poznają też zwyczaje Brytyjczyków w ich natu-ralnym środowisku.Dwa: dostają brytyjskie papiery i zjawiają się u Wheelerapo ostateczny szlif.Trzy: Wheeler umieszcza ich na właściwym przyczółku.Pokręciła z powątpiewaniem głową. To bardzo dalekosiężny plan. Sam Wheeler jest elementem planu zakrojonego na lata.Jakoś nie wyobra-żam sobie, żeby miał teraz pakować walizki i wracać do ojczyzny.Na litość Bo-ską, przypomnij sobie Slade a! On się tu wgryzał przez dwadzieścia osiem lat! Ciludzie, Alison, patrzą daleko w przyszłość. Zamilkłem. Kiedy wylatujemy? Jutro rano. Dobra.Chcę wreszcie dostać tego nieprawdopodobnego sukinsyna.IIIPrzez lotnisko w Cork przedarłem się jak zwykle, opłotkami.Z wolna zaczy-nałem już zapominać, jak to jest, kiedy się wchodzi Frontowymi drzwiami.MaeveO Sullivan, choć to do niej niepodobne, była naszym wyjazdem kompletnie roz-trzęsiona. Wracaj mi szybko, dziewczyno  powiedziała żegnając się z Alison.Jestem już starą kobietą, nie ma co gadać. Miała łzy w oczach; wytarła je, nimodwróciła się do mnie. A ty, Owenie Stannard, uważaj na siebie i na córkęAleca Mackintosha.Rozciągnąłem twarz w uśmiechu. Jak dotąd to ona się mną opiekowała. Jeśli jej na to pozwalasz, nie jesteś takim mężczyzną, za jakiego się miałam odparła cierpko. Uważajcie na siebie, dzieci, i miejcie się na bacznościprzed gardą.Zatem uważaliśmy do chwili, gdy miasto umknęło nam pod skrzydłami apa-che a.Okrążyliśmy Cork, weszliśmy na kurs południowy i dopiero wtedy miulżyło.Alison pstryknęła jakimiś przełącznikami, ustawiła tajemnicze pokrętła,w końcu oderwała ręce od deski rozdzielczej. Lot zajmie nam prawie sześć godzin  oznajmiła. Zależnie od wiatrui deszczu. Spodziewasz się na trasie złej pogody? Uśmiechnęła się. Tak mi się powiedziało.Prawdę mówiąc, prognoza meteo jest dobra.Nawysokości siedmiu tysięcy metrów wieje północny wiatr.152  Polecimy aż tak wysoko?! Nie sądziłem, że ta maszyna może osiągnąć takipułap. Silniki mają turbodoładowanie, dlatego opłaca się latać wysoko, bo to eko-nomiczne.Ale kabina nie jest hermetyzowana i zaraz, na jakichś trzech tysiącachmetrów, będziemy musieli przejść na tlen.Maskę masz obok fotela.Ostatnim razem, kiedy lecieliśmy z Alison, apache był samolotem sześcio-miejscowym.Kiedy była w Londynie, dwa fotele od strony ogona zostały usunię-te, a w ich miejsce wstawiono duży plastikowy pojemnik.Machnąłem ręką za siebie i zapytałem: Co to takiego? Dodatkowy zbiornik paliwa, trzysta litrów ekstra.Przy najekonomiczniej-szej prędkości przelotowej zasięg wzrasta do pięciu tysięcy kilometrów.Pomyśla-łam sobie, że może się nam to przydać.Genialna Alison Mackintosh pomyślała o wszystkim! Znów usłyszałem słowaMaeve:  Wymagał od niej takiej nieugiętości i takiej siły, że każda inna dziew-czyna by się na jej miejscu załamała.Popatrzyłem na Alison.Kiedy sprawdzałainstrumenty pokładowe i badała przepływ tlenu ze zbiorników, na jej twarzy niewidać było ani śladu napięcia, które uzasadniałoby uwagę ciotki Maeve.Zerknęłana mnie i przechwyciła moje spojrzenie. O co chodzi?  spytała. Skoro poddanemu wolno jest spojrzeć w oblicze króla i ja mogę patrzeć nakrólową.Właśnie sobie myślałem, że jesteś śliczna, ot co.Uśmiechnęła się i pokazała kciukiem w tył. Za nami jest Blarney Stone, mekka pochlebców.Z całą pewnością wiem,że nigdy w tej okolicy nie byłeś, musisz więc mieć w sobie iralndzką krew. I walijską.Stąd imię Owen.Celt ze mnie wyłazi. Włóż maskę  poleciła. Od razu staniesz się tak śliczny jak ja.Lot był długi i nudny.Chociaż maski miały wbudowane mikrofony, nie roz-mawialiśmy dużo i w końcu opuściłem oparcie fotela do pozycji półleżącej.Le-cieliśmy na południe z szybkością trzystu kilo metrów na godzinę  piętnaścierazy szybciej niż Wheeler płynął Artiną  a ja spałem, a raczej drzemałem.Budziłem się od czasu do czasu i za każdym razem widziałem Alison w peł-nej gotowości bojowej: kontrolowała niebo, sprawdzała instrumenty pokładowe,lekko wyrównywała kurs [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl