,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.[26] Jeden z nich powiada przy tym: A dokądże będziemy za nic żywić to zdychające oślisko, teraz jeszcze w dodatku kula-we? A drugi na to:25b o g o w i e z a r e je s t r o w a n i tak nazwani przez analogię do rzymskich senatorów (patres con-scripti).26s z a ł a m a j a pasterski instrument muzyczny.69 A pewno, bo to i złą chyba nogą w nasze wlazł obejście! Od tego czasu to nie tylkośmynie mieli żadnego uczciwego połowu, ale same rany i stratę co najdzielniejszych kamratów. Niechże mnie powieszą powiada trzeci jeśli ja, skoro tylko te tłumoki, choć mu to niew smak, do domu doniesie, jeśli ja go na łeb z góry nie strącę; będą miały z niego sępy sma-kowite żarcie.Tymczasem, kiedy tak ci dobrzy ludzie ze sobą się kłócą, jak mnie zakatrupić, już i dodomu przybyliśmy.Bo strach skrzydła mi do kopyt przyprawiał.Wtedy ściągnęli z nasspiesznie ciężary i co żywo, nie myśląc zupełnie o nas ani nawet o zatłuczeniu mnie, zabralitych rannych towarzyszy, co przedtem w domu zostali, i znowu wracają, chcąc już sami bopowiadali, że ich już mierzi nasza rozlazłość zabrać resztę łupu do kryjówki.A ja tam tymczasem niemało się biedziłem rozmyślając nad śmiercią, którą mi zagrozili.Itak sam do siebie powiadam:No i cóż tak stoisz jak drąg, mój Lucjuszu? Czego jeszcze nowego czekasz? Zmierć, i tookrutną, postanowili ci zbóje.Zrobią to bez wielkiego zachodu: widzisz te stoki skaliste tużobok, najeżone ostrymi jak noże głazami? Na nich się poszarpiesz na strzępy, zanim doleciszna dół.Bo i ta twoja przesławetna magia dała ci tylko kształty osła i jego nędzę, ale nie dałatęgiej oślej skóry, ino błonkę cieniutką jak u pijawki.Czemuż się tedy nie zdobędziesz wresz-cie na męską stanowczość i, póki możną, nie pomyślisz o swym ocaleniu? Jak długo zbójównie ma, masz doskonałą sposobność do ucieczki! Boisz się może, że cię nie puści ta na półuskwierkła starucha, z którą chyba jednym kopytem twojej łapy kulawej możesz skończyćsprawę? Ino gdzież tę ucieczkę skierować? Kto mnie przyjmie w gościnę? Ale cóż to znowuza głupie i doprawdy ośle rozmyślania! Bo i jakiż wędrowiec, znalazłszy sobie podjezdka, niezabrałby go z sobą?[27] Za czym jednym mocnym szarpnięciem zrywam rzemień, którym byłem przywiąza-ny, i ruszam z miejsca co sił w czterech kopytach.Ale nie potrafiłem umknąć się sępim śle-piom chytreńkiej staruchy.Gdy bowiem tylko zoczyła, żem się urwał, chwyciła rzemień zodwagą, jakiej by się nikt nie spodziewał po jej wieku i płci i usiłuje mnie zawrócić i od-wołać.Ja tam znowu, pamiętny zabójczego zamiaru zbójów, nie dałem się powodować żadnejlitości, tylko jakem w nią wierzgnął zadnimi kopytami, to ino o ziemię grzmotnęła.Ale choćsię na ziemi rozciągnęła, to rzemienia trzymała się kurczowo, żem ją, tak biegnąc, wlókł zasobą kilkanaście kroków.Równocześnie poczęła z wrzaskiem i wyciem zlamdać o pomocjakiejś mocniejszej dłoni.Ale na próżno pusty zgiełk zawodzeniem swym czyniła, bo nikogonie było, kto by jej mógł był pomóc, prócz owej dziewczyny branki, co krzykiem wywabionawybiegła i spostrzegła widowisko pamięci godne: oto Dirkę27 stuletnią, ale wleczoną nieprzez byka, lecz przez osła! Ale w dziewczynie męska zbudziła się odwaga i tak zdobyła sięna czyn nie byle jaki: wydarła starej rzemień z rąk i wstrzymawszy mnie pieszczotliwymisłówkami w pędzie, co żywo na mnie wskakuje i teraz dopiero podpędza![28] Ja zaś i przeto, żem sam chciał uciec i że mi uwolnienie dziewczyny bardzo na serculeżało, i że mnie kijaszek gęsto popędzał, leciałem jak rumak, tętniąc o ziemię czterema ko-pytami i usiłując rżeniem odpowiadać na jej słodkie zachęty.Czasem zasię niby to, żebysobie grzbiet poczochrać obracałem łeb i całowałem śliczne nóżki dziewczyny.Wtedy onawzdychała głębiej i zalęknione oczy ku niebu wznosząc, szeptała: O bóstwa, wy mi wreszcie pomóżcie w strasznych tych niebezpieczeństwach, a ty.Dolozbyt sroga, już się srożyć przestań! Już ci dostateczną złożyłam obiatę tymi moimi udręcze-niami strasznymi.Tobie zaś, obrońco mej wolności i poręko mego ocalenia, jeśli mnie całodowieziesz do domu i oddasz rodzicielom i memu urodziwemu narzeczonemu jakżeż ja to-27D i r k e synowie Antiopy, mszcząc się za krzywdę swej matki, przywiązali Dirke do dzikiego byka, któ-ry wlokąc ją w biegu przyprawił o śmierć.Jest to tematem rzezby znanej pod nazwą Byk Farnezyjski , zacho-wanej w muzeum neapolitańskim.70bie będę wdzięczna, jakżeż koło ciebie chodzić będę, jakimi przysmakami cię obsypię! Na-przód ci tę grzywę twoją ślicznie zaczeszę i ustroję moimi dziewczyńskimi naszyjnikami, aprzedtem jeszcze te kudełki na czole wdzięcznie ci we dwa warkoczyki zaplotę; koło włosie-nia zaś ogona skołtunionego i paskudnego bo ci go nigdy nie myją krzątać się będę tro-skliwie, aż zmięknie.Obwieszę cię chmurą złotych ozdób, że będziesz błyszczał, jakbyś miałna sobie wszystkie gwiazdy niebieskie, i będziesz chodził sobie tryumfalnie i uroczyściewśród radosnego zbiegowiska tłumów; ja zaś będę ci w fartuchu jedwabnym przynosiła ziar-na i różne przysmaki i będę nimi ciebie, zbawcę mego, codziennie opychała.[29] Ale oprócz tych smakołyków, prócz tego, że sobie będziesz ino wypoczywał, prócztego królewskiego życia będziesz miał jeszcze i godną sławę.Albowiem ja świadectwemwieczystym utrwalę pamięć obecnej mej przygody i poświęcę w atrium domu mego na tabli-cy malowanej obraz tej ucieczki.Będzie uwieczniona w piśmie i w słowach opowieści i ryl-cem kunsztmistrzów prosta historia o księżniczce, co na ośle uszła z niewoli.Będziesz jakojedno z tych cudownych wydarzeń, o których opowiada starożytność.Prawdziwość zdarzeniaz tobą wiarygodna się stanie dzięki opowieści o Fryksosie, co pływał na baranie, o Arionie,co na delfinie żeglował, i o Europie, która na byku jezdziła.A jeśli rzeczywiście pod postaciąbyka porykiwał Jowisz, to i skóra mojego osiołka pokrywa może jaką istotę ludzką czy boską.Kiedy tak dziewczyna ciągle i ciągle paplała, z obietnicami westchnienia mieszając, przy-byliśmy do jakiegoś rozdroża; tam ona, szarpiąc za uzdę, na wszelki sposób na prawo zawró-cić mnie usiłowała, na drogę, która widno do rodziców jej prowadziła [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Archiwum
|