, Alfred Musset SpowiedŸ dziecięcia wieku 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zbyt czarny obraz? Przesadzony? Jak wam się zdaje? Czy jestem mizantropem? Pozwólciemi jedną uwagę.Czytając dzieje upadku Cesarstwa Rzymskiego, niepodobna nie spostrzec szkód, jakiechrześcijanie, tak cudowni na pustyni, zadali państwu, z chwilą gdy doszli do władzy. Kiedymyślę - powiada Monteskiusz - o głębokim nieuctwie, w jakim grecki kler zanurzył ludziświeckich, mimo woli nasuwa mi się porównanie z owymi Scytami z Herodota, którzy wy-kłuwali oczy niewolnikom, iżby nic nie mogło ich rozproszyć i oderwać od ubijania mleka.%7ładna sprawa państwowa, pokój, wojna, rozejm, układy, małżeństwa, nic nie działo się ina-czej niż za pośrednictwem mnichów.Nie uwierzyłby nikt, ile złego stąd wynikło.Monteskiusz mógłby dodać: Chrystianizm zgubił cesarzów, ale zbawił ludy.Otworzył bar-barzyńcom pałace Konstantynopola, ale otworzył chaty Chrystusowym aniołom pocieszycie-lom.Właśnie tu chodziło o mocarzy świata! Cóż nas obchodzą ostatnie rzężenia skażonegodo szpiku cesarstwa, posępne galwaniczne skurcze wstrząsające jeszcze szkielet tyranii nagrobie Heliogabala i Karakalli! Było w istocie co zachowywać, tę mumię Rzymu zabalsamo-waną w olejkach Nerona, spowitą w całun Tyberiusza! Chodziło, panowie politycy, o to, abyiść między biednych i zwiastować im pokój; chodziło o to, aby pozwolić robakom i kretomtoczyć pomniki hańby, ale wraz wydobyć z łona mumii dziewicę piękną jak matka Odkupi-ciela, nadzieję, przyjaciółkę uciśnionych.Oto co uczynił chrystianizm; a obecnie, od tylu lat, co zrobili ci, którzy go zniweczyli?Widzieli, iż biedny dawał się gnieść bogatemu, słaby silnemu, dzięki temu, iż powiadali so-bie:  Bogaci i silni będą mnie gnietli na ziemi, ale kiedy zechcą wejść do raju, ja znajdę się ubramy i oskarżę ich przed trybunałem Boga. I tak, niestety! znosili wszystko cierpliwie.Wrogowie Chrystusa rzekli tedy biedakowi:  Znosisz wszystko cierpliwie aż do dniasprawiedliwości: nie ma sprawiedliwości; czekasz żywota wiecznego, aby się domagać po-msty: nie ma żywota wiecznego; gromadzisz łzy swoje i swej rodziny, krzyk dzieci i szlocha-nie żony, aby je zanieść do stóp Boga w godzinie śmierci: nie ma Boga.Wówczas jasnym jest, iż biedny przestał ronić łzy, kazał żonie, by zmilkła, dzieciom, byposzły za nim, i podniósł się z ziemi z bawolą siłą.Bogaczowi rzekł:  Ty, któryś mnie pocie-szał, skłamałeś. Tego właśnie pragnęli wrogowie Chrystusa.Może sądzili, iż dają w ten spo-sób szczęście ludziom, wysyłając nędzarza na zdobycz wolności.Ale jeśli biedny, zrozumiawszy wreszcie jasno, iż księża go oszukują, bogacze okradają, iżwszyscy mają równe prawa, że wszystkie dobra są z tego świata i że nędza jego jest hańbą;jeśli biedny, zaufawszy jeno w swe ramiona, rzecze sobie pewnego dnia:  Wojna bogaczom!Dla mnie używanie na tym świecie, skoro innego nie ma! Dla mnie ziemia, skoro niebo jestpuste! Dla mnie i dla wszystkich, skoro wszyscy są równi! O wzniośli filozofowie, którzy-ście go przywiedli do tego punktu, co mu powiecie, jeśli będzie zwyciężony?Bez wątpienia jesteście filantropami, bez wątpienia macie rację na przyszłość i przyjdziedzień, w którym będziecie zbierać błogosławieństwa, ale dziś jeszcze, zaiste, nie sposób bło-gosławić was.Gdy niegdyś ciemiężca mówił:  Moją jest ziemia! -  Moim niebo! - odpo-wiadał ciemiężony.Obecnie cóż odpowie?21 Cała choroba obecnego wieku pochodzi z dwóch przyczyn: lud, który przebył rok 93 i1814, nosi w sercu dwie rany.Wszystko, co było, już nie jest; wszystko, co będzie, jeszczenie jest.Nie szukajcie gdzie indziej tajemnicy naszych bólów.Oto człowiek, którego dom rozpada się; zburzył go, aby zbudować inny.Gruzy leżą na je-go polu, on zaś czeka nowych kamieni na nowy gmach.W chwili gdy gotuje się, z kielnią wdłoni, z zawiniętymi rękawami, obrabiać ciosy i przyrządzać wapno, powiadają mu, że brakłokamieni i radzą otynkować dawne, iżby służyły jeszcze.Cóż ma czynić ów człowiek, którynie chce z gruzów budować gniazda dla swej gromadki? Aom jest głęboki, narzędzia zbytsłabe, aby zeń dobyć ciosy. Czekaj - powiadają mu - dobędzie się ich pomału; ufaj, pracuj,idz naprzód, cofaj się wstecz. Czegóż mu nie prawią? I przez ten czas ów człowiek nie mającani starego, ani nowego domu, nie wie, jak się chronić od deszczu, ani jak zgotować wiecze-rzę, ani gdzie pracować, gdzie spocząć, gdzie żyć ani gdzie umrzeć; a dzieci jego to niemow-lęta.Albo się bardzo mylę, albo my jesteśmy podobni do tego człowieka [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl