, [2]Erikson Steven Bramy Domu Umarlych 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Wierzą, że nowo narodzone dziecko może się stać naczyniem dla duszy, która nie przeszła przez Bramy Kaptura.– Jestem Sormo E’nath, który nosi w swym mostku wspomnienie o żelaznym szpikulcu – odezwał się chłopiec.Jego głos był piskliwy, lecz załamywał się już na progu męskości.– Przy moim porodzie asystowało jedenaście wron.– Zsunął z ramion płaszcz, który zawisł mu na plecach.– Obserwowałem dziś rytuał wróżenia i zauważyłem w tłumie historyka Duikera.Wspólnie ujrzeliśmy wizję zesłaną przez ducha o wielkiej mocy, ducha, którego twarz jest jedną z wielu.Ów duch zapowiadał armageddon.– Widziałem to samo co on – potwierdził Duiker.– W obozie karawany kupieckiej pod miastem.– Nie rozpoznali w tobie Malazańczyka? – zainteresował się Mallick.– Dobrze mówi w plemiennym języku – wyjaśnił Sormo.– I wykonuje gesty znamionujące nienawiść do imperium.Wygląda na tyle przekonująco, że tubylcy dają się nabrać.Powiedz mi, historyku, czy byłeś już kiedyś świadkiem podobnych wróżb?– Nie tak.oczywistych – przyznał Duiker.– Widziałem jednak wystarczająco wiele, by dostrzec narastający impet.Nowy rok przyniesie nam bunt.– To śmiała teza – wtrącił Mallick Rel.Westchnął głośno, wyraźnie niezadowolony z tego, że musi stać.– Nowa pięść powinien ostrożnie traktować tego rodzaju zapewnienia.W tym kraju proroctw jest wiele, podobnie jak wielu mieszkańców.Owa liczebność umniejsza ich wiarygodność.Od czasów malazańskiego podboju co roku w Siedmiu Miastach zapowiadano rebelię.I co z tego wynikło? Nic.– Kapłan ma ukryte motywy – odezwał się Sormo.Duiker wstrzymał nagle oddech.Okrągła, spocona twarz Mallicka Rela zbielała.– Wszyscy je mają – odrzekł Coltaine, jakby chciał zlekceważyć słowa czarnoksiężnika.– Usłyszałem słowa ostrzeżenia i słowa uspokojenia.Panuje między nimi równowaga.A oto, co ja mam do powiedzenia.Mag, który ma ochotę oprzeć się o kamienną ścianę, widzi we mnie żmiję w swym posłaniu.Jego strach przede mną wiele mówi o żołnierzach Siódmej Armii.– Pięść splunął na podłogę, wykrzywiając wściekle twarz.– Nic mnie nie obchodzą ich uczucia.Jeśli będą słuchać moich rozkazów, ja również ich nie zawiodę.W przeciwnym razie wyrwę im serca z piersi.Słyszałeś, kadrowy magu?Kulp spoglądał na niego wilkiem.– Słyszałem.– Przybyłem tu po to – głos Rela brzmiał niemal piskliwie – by przekazać rozkazy wielkiej pięści Pormquala.– Przed jego oficjalnym powitaniem czy po nim?Duiker natychmiast pożałował swych słów, mimo że Bult wybuchnął ochrypłym śmiechem.Mallick Rel wyprostował się w odpowiedzi.– Wielka pięść Pormqual wita pięść Coltaine’a w Siedmiu Miastach i życzy mu sukcesów w dowodzeniu nową armią.Siódma Armia jest jedną z trzech początkowych armii Imperium Malazańskiego i wielka pięść jest przekonany, że pięść Coltaine uhonoruje jej chwalebną historię.– Nic mnie nie obchodzi reputacja – stwierdził Coltaine.– Ludzi sądzi, się po czynach.Mów dalej.– Wielka pięść Pormqual prosił mnie, bym przekazał jego rozkazy pięści Coltaine’owi – ciągnął drżącym głosem Rel.– Admirał Nok ma wypłynąć z Hissaru, gdy tylko uzupełni zapasy, i natychmiast pożeglować do Arenu.Pięść Coltaine ma rozpocząć przygotowania do wymarszu drogą lądową.do Arenu.Wielka pięść pragnie dokonać przeglądu Siódmej Armii, nim ostatecznie zdecyduje o jej dyslokacji.– Kapłan wydobył spod szat zwinięty zwój i położył go na stole.– Tak brzmią rozkazy wielkiej pięści.Twarz Coltaine’a pociemniała w wyrazie niesmaku.Skrzyżował ramiona i ostentacyjnie odwrócił się plecami do Mallicka Rela.Bult roześmiał się ponuro.– Wielka pięść pragnie dokonać przeglądu armii.Zapewne wielka pięść ma na swe rozkazy wielkiego maga, a być może również dłoń Szponu? Jeśli chce sobie obejrzeć wojska Coltaine’a, może tu przybyć przez grotę.Pięść nie ma zamiaru gonić swej armii do tysiącdwustumilowego marszu tylko po to, by Pormqual mógł się krzywić na kurz na butach żołnierzy.Tego rodzaju posunięcie pozbawiłoby wschodnie prowincje Siedmiu Miast wojsk okupacyjnych.Panują tu obecnie niepokoje i uznano by to za odwrót, zwłaszcza gdyby wycofano również Flotę Sahulską.Tym krajem nie da się rządzić zza murów Arenu.– Sprzeciwiasz się rozkazom wielkiej pięści? – wyszeptał Rel.Spojrzenie lśniących jak krwawe diamenty oczek wbił w szerokie plecy Coltaine’a.Pięść odwrócił się błyskawicznie.– Radzę mu, by zmienił owe rozkazy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl