, Von Daniken Erich Czy sie mylilem 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dr Jerry Arnett, menedżer planowania Wright Patterson Air Force Base w Ohio, powiedział w listopadzie 1984 roku:“Sprawa samej możliwości skonstruowania TAV została już przebadana i jesteśmy zdania, że będziemy dysponowali technologią pozwalającą zbudować pierwszy samolot tej nowej generacji”.“Dziecko” tej pierwszej generacji TAV ma już nawet swoje dane urodzeniowe.Jego masa startowa będzie wynosiła 500 - 800 ton, szybkość to dwudziestodziewięciokrotna szybkość dźwięku, maksymalny pułap 80-100 kilometrów.W sumie osiągi, które predestynują go do roli satelity ziemskiego o superszybkiej orbicie kołowej.Jedno okrążenie Ziemi zajmie mu niecałe dwie godziny, odległość od Kaliforni do Europy pokona w 30 minut.Wszystko to są jednak tylko możliwości pierwszego dziecka TAV, jego rodzeństwo ma już dolatywać wyżej niż “tylko” na sto kilometrów! Aby zapewnić temu samolotowi lepsze osiągi, trzeba będzie skonstruować zespoły napędowe będące kombinacją silnika odrzutowego i rakietowego.Rozwiązanie problemu leży jak na dłoni.Nazywa się SCRAM (Supersonic Combustion Ramjet Engine), czyli naddźwiękowy silnik spalinowo-strumieniowy.W mającym szybkość naddźwiękową strumieniu powietrza (tlen) spalać się będzie ciekły wodór.Samolot z tym silnikiem będzie początkowo startował za pomocą zupełnie normalnych silników odrzutowych, które nadadzą mu mniej więcej dwukrotną prędkość dźwięku, dopiero potem pilot włączy SCRAM.Niezbędny do napędu tlen - który w przypadku rakiet musi znajdować się w zbiornikach - silniki czerpać będą bezpośrednio z powietrza.Dzięki mocy obydwu silników - odrzutowego oraz SCRAM - pojazd osiągnie prędkość 3700 km/h.Po dotarciu w górne warstwy atmosfery silnik odrzutowy zostanie wyłączony, ilość tlenu w powietrzu jest dla niego zbyt mała, wystarczająca jednak dla silnika SCRAM, który przyśpieszy teraz TAV do 6400 km/h i wyniesie go na wysokość 35 tysięcy metrów.Na tej wysokości także SCRAM straci oddech.Teraz wejdzie do akcji napęd rakietowy.Dzięki niemu TAV osiągnie pułap 150 kilometrów, odpalając kolejne rakiety TAV będzie mógł się wznieść jeszcze wyżej.Czy znajdujący się obecnie w fazie planowania Transatmospheric Vehicle jest konstrukcją sensowną? W firmie Mc Donnell Douglas Corporation z St.Louis nie mają co do tego żadnych wątpliwości, ponieważ: - TAV może błyskawicznie wykonać loty rozpoznawcze na wielkich wysokościach; - TAV może pośpieszyć na pomoc kosmonautom; - TAV może uniemożliwić ataki na stacje orbitalne bądź samemu takowe przeprowadzić; - TAV może służyć jako szybki pojazd dostawczy z Ziemi do miast orbitalnych; - TAV może lądować na dowolnego rodzaju lądowisku; - TAV będzie osiągał nieporównywalnie większą szybkość i pułap niż prom kosmiczny, który dziś przy 7442 m/s osiąga pułap 117 km w 8 minut i 34 sekundy; - TAV będzie stanowił prototyp transatmosferycznych samolotów pasażerskich.Ten ostatni punkt obchodzi także nas wszystkich, którzy pozostajemy na Ziemi.Planiści wielkich amerykańskich towarzystw lotniczych już dziś zakładają, że w następnym stuleciu obszar powietrzny w pobliżu Ziemi będzie rozpaczliwie zatłoczony i że pasażerskim odrzutowcom nie będzie już wolno zanieczyszczać powietrza.Międzykontynentalny jumbo jet przyszłości będzie samolotem typu TAV, to znaczy będzie się wzbijał aż do stratosfery, by następnie z precyzją jastrzębia polującego na zdobycz zanurkować w kierunku lotniska docelowego.Melvin Salvay, menedżer planowania w firmie Lockheed Aircraft z Burbank w Kaliforni (ta zatrudniająca 100 tysięcy pracowników firma jest trzecim co do wielkości przedsiębiorstwem lotniczym USA) mówi:“Nie mam najmniejszych wątpliwości co do tego, że za dwadzieścia pięć lat cały powietrzny ruch dalekobieżny odbywać się będzie poprzez Kosmos”.W roku 1984 siły powietrzne Stanów Zjednoczonych dały do dyspozycji największym firmom lotniczym kraju, takim jak Mc Donnell Douglas, Boeing, Lockheed, Northrop, Grumman, General Dynamics, Rockwell, okrągłą sumę 1 miliarda dolarów na wytworzenie i wypróbowanie spełniających wymogi kosmiczne tworzyw.Firmy te, konkurujące ze sobą, wysłały na start swoich najlepszych ludzi, oddając im do dyspozycji najnowocześniejsze, niekiedy wręcz zaprojektowane z myślą o tych konkretnych eksperymentach środki.Każda z tych firm bowiem chciałaby po ostatecznych próbach zagarnąć dla siebie lwią część zamówień.Spirala ewolucji - przy każdym kolejnym obrocie nowy wynalazek - sięga już w wymiar kosmiczny.Konstruktorzy Lockheeda mają na deskach kreślarskich giganta napędzanego energią jądrową.Mówi się o 10 tysiącach godzin lotu bez “tankowania”! Zachowajmy gdzieś w zakamarkach mózgu tę informację, ponieważ będzie tu jeszcze mowa o “niemożliwych” do wykonania aparatach latających, które w ogóle nie potrzebowały tankowania.Istniały one w okresie prehistorycznym.Z przemysłem w KosmosSprawa militaryzacji Kosmosu stale pojawia się w nagłówkach gazet.Neguje się nieporównanie ważniejszą industrializację Kosmosu.Każdy, kto wyjrzy poza skraj niemal całkowicie już opróżnionego ziemskiego talerza, musi zastanowić się, jak innymi materiałami zastąpić surowce, które w zupełnie konkretnej przyszłości ulegną na naszej planecie wyczerpaniu.Mądrzy wizjonerzy zadają też sobie pytanie, w jaki sposób za sto lat wyżywić lawinowo wzrastającą liczbę mieszkańców Ziemi, skoro już dzisiaj całe miliony cierpią głód.Do tych wielkich i nieuniknionych problemów rozwoju podejść można tylko ze śmiałą twórczą wyobraźnią [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl