, Zakonnica Diderot 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.45 znak, żeby się oddaliły, i ponownie zapytał mnie, czy wyrzekam się szatana i spraw jego;odpowiedziałam mu z mocą: Wyrzekam się, wyrzekam się.Kazał sobie przynieść krucyfiks i podał mi go do pocałowania; ucałowałam stopy Chrystu-sa, Jego ręce i ranę w boku.Rozkazał mi wyrazić mu cześć na głos; położyłam krucyfiks naziemi i powiedziałam na klęczkach: Boże, Zbawicielu mój, któryś umarł na krzyżu za moje grzechy i za wszystkie grzechyrodzaju ludzkiego, wielbię Ciebie; daj mi korzystać z zasługi mąk, które zniosłeś; niech spły-nie na mnie jedna kropla krwi przez Ciebie przelanej, abym była oczyszczona.Przebacz mi,Boże, jak ja przebaczam wszystkim moim nieprzyjaciołom.Potem powiedział mi: Uczyń akt wiary.I uczyniłam go. Uczyń akt miłości.I uczyniłam go. Uczyń akt nadziei.I uczyniłam go.Nie przypominam sobie, w jakich słowach wypowiedziałam te akty; alemyślę, że widocznie były to słowa patetyczne, gdyż z piersi kilku mniszek wyrwało się łka-nie, dwaj młodzi księża mieli łzy w oczach, a zdziwiony archidiakon zapytał mnie, skądwzięłam modlitwy, które przed chwilą wygłosiłam z pamięci.Powiedziałam mu: Z głębi mego serca, to są moje myśli i moje uczucia.Zwiadczę się na to Bogiem, którynas słucha wszędzie i jest obecny na tym ołtarzu.Jestem chrześcijanką, jestem niewinna; jeślipopełniłam jakieś winy, Bogu tylko są one wiadome i tylko On jest mocen żądać ode mniezdania z nich rachunku i karać je.Na te słowa archidiakon rzucił grozne spojrzenie na przełożoną.Reszta tej ceremonii, podczas której majestat Boga został znieważony, najświętsze rzeczysprofanowane, a sługa kościoła wyszydzony, dobiegła końca; zakonnice wyszły  z wyjąt-kiem przełożonej i mnie; zostali też młodzi księża.Archidiakon usiadł i wyciągając z kieszeni memoriał, który mu przeciw mnie przedstawio-no, odczytał go na głos i zadawał mi pytania co do zawartych w nim punktów. Czemu  powiedział mi  nie spowiadasz się? Bo mi nie dają się spowiadać. Czemu nie przystępujesz do sakramentów? Bo mi nie dają przystępować. Czemu nie bywasz na mszy ani na innych nabożeństwach? Bo mi nie dają bywać.Przełożona chciała zabrać głos; powiedział jej ostrym tonem: Proszę milczeć. Dlaczego wychodzisz w nocy ze swej celi? Bo pozbawiono mnie wody, dzbanka na wodę i wszystkich naczyń koniecznych do za-łatwiania naturalnych potrzeb. Dlaczego w nocy słychać hałas w twej sypialni i w twej celi? Bo starają się pozbawić mnie spoczynku.Przełożona znowu chciała zabrać głos; powiedział jej powtórnie: Mówiłem już, że wielebna matka ma milczeć; wielebna matka odpowie wtedy, gdy za-pytam. Co to za historia z zakonnicą, którą wyrwano z twoich rąk i znaleziono przewróconą naziemi w korytarzu? To był skutek strachu przede mną, jaki w nią wpojono. Czy to twoja przyjaciółka?46  Nie, proszę księdza. Czyś nigdy nie wchodziła do jej celi? Nigdy. Czyś nigdy nie robiła z nią nic nieskromnego, bądz z nią, bądz z innymi? Nigdy. Dlaczego cię związano? Nie wiem tego. Dlaczego twoja cela się nie zamyka? Bo wyłamałam we drzwiach zamek. Dlaczego to zrobiłaś? %7łeby otworzyć drzwi i być obecną na nabożeństwie w dzień Wniebowstąpienia. Więc tego dnia pokazałaś się w kościele? Tak, proszę księdza.Przełożona powiedziała: Księże archidiakonie, to nieprawda: całe zgromadzenie.Przerwałam jej:.zaświadczy, że drzwi do prezbiterium były zamknięte, że zakonnice zastały mnie leżą-cą pod tymi drzwiami i że ty, wielebna matko, kazałaś stąpać po mnie, co niektóre uczyniły;ale przebaczam im i tobie, wielebna matko, żeś wydała taki rozkaz, nie przyszłam, żeby ko-gokolwiek oskarżać, lecz żeby się bronić. Dlaczego nie masz ani różańca, ani krucyfiksu? Zabrano mi jedno i drugie. Gdzie jest twój brewiarz? Zabrano mi go. Więc jak się modlisz? Modlę się z serca i z głowy, choć zabroniono mi się modlić. Któż ci tego zabronił? Matka przełożona.Przełożona chciała znów mówić. Wielebna matko  powiedział archidiakon  prawda li to czy potwarz, żeś jej zabroniłamodlić się? Proszę, powiedz, tak czy nie. Sądziłam i miałam podstawę tak sądzić. Nie o to idzie; czyś jej zabroniła modlić się, tak czy nie? Zabroniłam jej, ale. chciała mówić dalej..ale  podjął archidiakon  ale, siostro Zuzanno, dlaczego jesteś bosa? Bo nie dają mi ani pończoch, ani trzewików. Dlaczego twoja bielizna i twoje ubranie są takie znoszone i brudne? Bo od trzech z górą miesięcy odmawiają mi bielizny, i jestem zmuszona spać w ubraniu. Dlaczego śpisz w ubraniu? Bo nie mam ani zasłon, ani materaca, ani kołdry, ani prześcieradła, ani nocnej bielizny. Dlaczego tego wszystkiego nie masz? Bo mi to zabrano. Dają ci pożywienie? Domagam się, aby mi je dawano. A więc nie dają ci go?Umilkłam, a on dorzucił: Jest nie do wiary, aby postępowano z tobą tak surowo, jeżeli nie popełniłaś jakiejś winy,która by na taką karę zasłużyła. Moja wina polega na tym, że zgoła nie jestem powołana do stanu zakonnego i wystąpi-łam przeciw ślubom, których nie złożyłam z wolnej woli.47  Jest rzeczą prawa rozstrzygnąć tę sprawę; i bez względu na to, jak się prawo wypowie,trzeba, żebyś tymczasem wypełniała obowiązki życia zakonnego. Nikt, proszę księdza, nie wypełnia ich skrupulatniej ode mnie. Trzeba, żebyś miała takie same warunki jak wszystkie twoje towarzyszki. Tego tylko się domagam. Czy na nikogo nie masz powodu się skarżyć? Nie, proszę księdza, powiedziałam już: nie przyszłam, żeby oskarżać, lecz żeby się bro-nić. Możesz odejść. Dokąd mam iść, proszę księdza? Do swej celi.Zrobiłam kilka kroków, potem wróciłam i padłam do nóg przełożonej i archidiakonowi. O co chodzi?  zapytał mnie.Powiedziałam, pokazując mu w kilku miejscach ślady od uderzeń na mojej głowie, po-krwawione stopy, sine i wychudłe ramiona, brudne i podarte ubranie: Widzi ksiądz!XSłyszę pana głos, panie markizie, i większość tych, którzy będą czytali ten pamiętnik: Okropności tak mnogie, tak różnorodne, tak nieustanne.Tyle okrucieństwa tak wyszukane-go w duszach religijnych.To nieprawdopodobne  powiedzą oni  i pan tak powie.I przy-znaję słuszność takiemu wrażeniu; ale to jest prawda i niechaj niebo, którym się świadczę,osądzi mnie z całą swą surowością i skaże na ogień wiekuisty, jeśli pozwoliłam oszczerstwurzucić najlżejszy cień na jeden choćby wiersz.Aczkolwiek przez długi czas doświadczyłamna sobie, jak dalece odraza, jaką czuła do mnie przełożona, była gwałtownym bodzcem dla jejwrodzonej przewrotności, zwłaszcza gdy mogła poczytywać sobie za zasługę swe zbrodnie,być z nich rada i chlubić się nimi  uraza nie przeszkodzi mi bynajmniej w wydaniu sprawie-dliwego sądu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl