, West Morris Arcydzielo 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tutaj żyłaś wszystkim co najlepsze, poiłaś się tradycją wraz z poranną kawą.Teraz nie przypuszczasz, teraz wieszl Bądź silna tą wiedzą.- Słucham, mistrzu.Nie zawiodę cię.A jakie są twoje plany?- Najpierw jadę do Szwajcarii.Mam sprawy do załatwienia w Zurychu.Potem zrobię sobie wakacje na śniegu.Prawdopodobnie objadę parę miejscowości, spotkam się ze starymi przyjaciółmi, poznam nowych.a tego mi potrzeba.Spodziewam się przyjechać do Nowego Jorku z końcem stycznia.- A pomyślisz o naszej współpracy?- Właśnie przetrawiam kilka nowych pomysłów.Z pewnością będziemy mogli coś razem zrobić.A w jakim stadium są twoje sprawy?- Dzieją się interesujące rzeczy.Pośrednik od nieruchomości oferuje mi dzierżawę pomieszczenia na galerię w SoHo.Należy do człowieka, który nazywa się Bayard i jest adwokatem, pracującym dla Amerykańskiego Stowarzyszenia Dealerów Dzieł Sztuki.Jego żona była artystką, która zginęła w tragicznych okolicznościach jakiś czas temu, a on sam jest znanym kolekcjonerem.Kto wie, może zostanę od razu właścicielką nieruchomości i klientką.- Brzmi to obiecująco.- I jest obiecujące.ale co z tobą? Co naprawdę chcesz robić, Max?- Zawodowo, czy osobiście?- Jedno i drugie.- Już ci mówiłem.Mam dość zależności.Muszę wziąć swoje życie we własne ręce.Żeby to zrobić, muszę zarobić duże pieniądze, jeśli będę umiał.Jak mogę to zrobić? Nie jestem twórcą.Nie jestem artystą ani pisarzem, który ma pieniądze w głowie, muszę sprzedawać to, co zdobyłem w formie wiedzy i doświadczenia.Dlatego jadę do Szwajcarii, po prawną i finansową poradę, jak zacząć.- Zostaniesz w Europie?- Rozważam to.Jestem poliglotą, czuję się dobrze po obu stronach sadzawki.Dlaczego pytasz?- Bo gdybyś był tutaj, a ja w Nowym Jorku, moglibyśmy razem robić dobre interesy - wymiana artystów, kupno i sprzedaż w obu kierunkach, import i eksport wystaw.Pomyśl o tym, Max.Obiecujesz mi, że przemyślisz to bardzo starannie?- Obiecuję.- Nie wiem, czy wiesz, jak bardzo będzie mi ciebie brakowało? - Zatrzymał się, skierował jej twarz ku księżycowi i pocałował ją lekko w usta.- Na pewno będzie ci mnie brakowało.Mnie będzie brakowało ciebie.Ale bądźmy szczerzy, kochanie.Żałoba nie będzie trwała długo na Manhattanie.Będziesz miała tłum mężczyzn do wyboru i po uszy nowych ambicji.Ale zawsze będziemy przyjaciółmi, ponieważ umiemy wypowiadać słowa, do tłumaczenia których nie potrzebny nam jest słownik.Może to za mało, aby zrobić z nas najlepszych kochanków świata, ale więcej, niż niektórzy znajdują przez całe życie.Chodźmy więc szybko do domu, zanim dotrze do nas chłód i ulotni się miłe ciepło przyjęcia!Wyjazd Maxa z Florencji był znacznie mniej uroczysty.Parafował ostateczny akt darowizny archiwum i wysłał go przez kuriera do podpisu Palombiniemu do Szwajcarii.Potem wziął od Tolentina inwentarz i wycenę dzieł sztuki, aby je doręczyć do biura prawnego posiadłości.Gdy zobaczył, jaka liczba pozycji opatrzona jest uwagami: „przypisywany”, „szkoła”, „kopia nieznanego pędzla”, „kopia”, „być może współczesne”, Tolentino wytłumaczył mu dobrodusznie:- To wszystko, co mogłem, Max, mając na uwadze to, że stary Luca zapłacił mi przede wszystkim za ochronę swoich interesów.Te notatki oznaczają czerwone światło dla każdego szanującego się domu aukcyjnego.Poza tym, kupujący może wyciągnąć wnioski dla siebie.- Rozumiem, Nicki.Nie powinienem był w ogóle pytać, to nie moja sprawa.Ty jesteś ekspertem, to twój dokument.Ale interesuje mnie jedna rzecz.Czy zauważyłeś brak jakichś starych znajomych w kolekcji?- Bardzo niewielu, Max.Ale gdybyś mnie zapytał, to ci nie powiem których.Pamiętaj, że istnieją co najmniej dwie wersje każdego: oryginał i moja kopia.Byłoby niebezpiecznym szaleństwem spekulowanie, gdzie znajduje się każda z nich i jak do jej posiadania doszedł obecny właściciel.Mather roześmiał się.- Czy nie przesadzasz?- Wcale nie.- Mały człowieczek powiedział to bardzo stanowczo.- Załóżmy że, jak to się często zdarza, właściciel wielkiego arcydzieła zastawił je w banku za pożyczkę.Załóżmy, że ty lub ja nieostrożnym słowem zasugerujemy, iż może to być fałszerstwo.Bank domaga się zwrotu pożyczki.Wiarygodność dłużnika zostaje zniszczona, a co najmniej nadwyrężona.Załóżmy bardziej skrajny przypadek.Nabywca zapłacił wielkie pieniądze za śmieć, idzie więc i zabija człowieka, który mu go sprzedał.A kto może ostatecznie rozstrzygnąć, co jest prawdziwe, a co kopią? Niewielka liczba ekspertów, używających nowoczesnych technik laboratoryjnych - i oczywiście ja.Mój monogram jest namalowany na każdej kopii, którą wykonałem.- Mógłbym wiedzieć jaki?- Nie możesz.Jest to mój osobisty znak, który tylko ja mogę rozpoznać.- Wybacz mi, Nicki.Zapomnij, że pytałem.- Zapomnę i wybaczę, jeśli tylko spowodujesz, że ci cholerni prawnicy wypłacą mi od razu moje honorarium [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl