, Tolkien J.R.R Hobbit (2) 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. 18.Droga powrotnaKiedy Bilbo przyszedł do siebie, znalazł się dosłownie i wyłącznie sam z sobą.Leżał na płaskichkamieniach Kruczego Wzgórza, w pobliżu zaś nie było żywej duszy.Niebo nad nim rozpościerało się wolneod chmur i jasne, ale chłodne.Bilbo drżał, zimny jak głazy pod jego plecami, tylko głowa mu płonęłagorączką.- Co się właściwie stało? - spytał sam siebie.- W każdym razie nie należę jeszcze do grona poległychbohaterów, jakkkolwiekniewykluczone, że zdążę się do niego wkrótce dostać.Z trudem dzwignął się i usiadł.Wyjrzał w dolinę, lecz nie zobaczył tam ani jednego żywego goblina.Kiedypo chwili w głowie mu się trochę przejaśniło, miał wrażenie, że dostrzega wśród skał, gdzieś niżej, kręcącesię elfy.Z pewnością tam, w dali na równinie wciąż jeszcze widniał obóz, a koło Głównej Bramy - czy gooczy nie mylą? - trwa ruch, krzątają się jakieś postacie, krasnoludy chyba rozbierają mur.Wszędzie jednakpanowała martwa cisza.Nikt nie nawoływał, znikąd nie dochodziło echo śpiewów.W powietrzu wisiałażałoba.- Mimo wszystko bitwa skończyła się pewnie naszym zwycięstwem - rzekł Bilbo obmacując zbolałą głowę.- Ano, widzę, że zwycięstwo to bardzo smutna historia.Nagle spostrzegł jakiegoś człowieka wspinającego się do strażnicy i idącego w jego stronę.- Hej! - krzyknął drżącym głosem.- Hej, bywaj! Jakie masz nowiny? - Czyj to głos przemawia spośródkamieni? - spytał mężczyzna przystając niedaleko od hobbita i rozglądając się wkoło.Dopiero teraz Bilbo przypomniał sobie o pierścieniu!- A to heca! - powiedział sobie.- Niewidzialność ma także swoje przywary.Gdyby nie to, spędziłbympewnie noc wygodnie, w ciepłym łóżku.- To ja, Bilbo Baggins, z drużyny Thorina! - krzyknął, spiesznie ściągając pierścień z palca.- Szczęście, że w końcu cię odnalazłem - rzekł człowiek podbiegając do niego.- Jesteś pilnie potrzebny,szukamy cię już od dawna.Zaliczylibyśmy cię do poległych, których niestety jest niemało, gdyby Gandalf nieupierał się, że słyszał tutaj twój głos.Wysłano mnie, żebym ostatni raz jeszcze to miejsce przeszukał.Czyjesteś ciężko ranny? - O ile się orientuję, dostałem kamieniem w łeb dość potężnie - odparł Bilbo.- Alemiałem hełm, zresztą czaszkę mam twardą.Bądz co bądz mdli mnie bardzo i nogi mi się gną jak słomki.- Zaniosę cię do obozu w dolinie - powiedział człowiek i bez wysiłku wziął hobbita na ręce.Szedł prędko, pewnym krokiem.Wkrótce postawił Bilba przed namiotem.Był tu już Gandalf, z ręką natemblaku.Nawet czarodziej nie uniknął rany; w całej armii niewielu byś naliczył takich, którzy wyszli z bitwybez szwanku.Na widok Bilba czarodziej ucieszył się ogromnie.- Baggins! - zawołał.- To mi radość! A więcżyjesz! Doprawdy, rad jestem z tego szczerze! Już zaczynałem się obawiać, czy nawet twoje wyjątkoweszczęście nie zawiodło w tym przypadku.Okropna bitwa, o włos byliśmy od klęski.No, ale na innewiadomości przyjdzie czas pózniej.Teraz chodz - rzekł poważniejąc.- Jesteś oczekiwany.I Gandalfpociągnął hobbita do namiotu.- Przyprowadzam ci go, Thorinie - powiedział wchodząc do wnętrza.W namiocie bowiem spoczywał nałożu Thorin, broczący krwią z wielu ran, a jego pokłuta zbroja i wyszczerbiony topór leżały obok na ziemi.Gdy Bilbo podszedł blisko, ranny otworzył oczy.- %7łegnaj, zacny złodzieju - rzekł.- Odchodzę do wielkiego doum, by zasiąść wśród przodków i oczekiwać,aż świat się odrodzi.Porzucam srebro i złoto idąc do krainy, gdzie te skarby nie mają wartości, chcę tedyrozstać się z tobą w przyjazni i dlatego odwołuję wszystko, co powiedziałem i uczyniłem tam, u GłównejBramy.Bilbo przejęty żalem ukląkł na jedno kolano.- %7łegnaj, Królu spod Góry! - powiedział.- Gorzki to koniec naszej wyprawy! Nie ma tak wielkiej góry złota,która by opłaciła tę stratę.Ale rad jestem, że dzieliłem z wami niebezpieczeństwa, to zaszczyt, na któryżaden Baggins nigdy nie zasłużył.- Ty zasłużyłeś - rzekł Thorin.- Więcej dobrego tkwi w tobie, niż sam się domyślasz, synu miłegoZachodu.Masz odwagę i rozum połączone ze sobą we właściwej mierze.Zwiat byłby weselszy, gdybywięcej jego mieszkańców tak jak ty ceniło dobre jadło, zabawę i śpiew wyżej niż górę złota.Ale jakikolwiekjest ten świat - smutny czy wesoły - ja muszę go już opuścić.%7łegnaj!Bilbo odwrócił się, odszedł, siadł samotnie w kącie, otuliwszy się kocem i - wierzcie mi albo nie wierzcie -płakał tak, że oczy mu zapuchły, a głos ochrypł.Bilbo miał poczciwe, czułe serce.Długi czas upłynął, nim potych zdarzeniach odzyskał humor na tyle, by znów zdobyć się na jakiś żart."Co za szczęście - powiedział sobie w końcu - że ocknąłem się w porę.Strasznie mi żal Thorina, ale radjestem, że przynajmniej pożegnaliśmy się w przyjazni.Głupiec z ciebie, Bilbo Baggins, narobiłeś masęzamieszania z tym klejnotem.Wszystkie twoje zabiegi, żeby ocalić pokój i zgodę, na nic się zdały, skoro i takprzyszło do bitwy, no, ale za to już doprawdy nie można ciebie winić".O wszystkich wypadkach, które się rozegrały, gdy on leżał zemdlony, dowiedział się Bilbo dopiero pózniej;więcej jednak smutku niż radości przyniosła mu ta historia i bardzo czuł się znużony całą przygodą.Ciągnęło go już teraz do domu, chciał co prędzej ruszać w drogę powrotną.Odwlekało się to jednak trochę, więctymczasem opowiem wam o przebiegu bitwy.Orły od dawna podejrzewały, że gobliny zbroją się na wojnę;ruch w górach nie uszedł czujności tych ptaków.Zgromadziły się więc licznie, prowadzone przez WodzaOrłów z Gór Mglistych, a wreszcie, zwęszywszy z daleka bitwę, pospieszyły wraz z wichurą lotembłyskawicy.One to spędziły gobliny ze stoków Góry, strącając je w przepaści lub spychając wrzeszczące ioszołomione prosto pod miecze nieprzyjaciół.Szybko w ten sposób wyzwoliły Samotną Górę, a wówczaselfy i ludzie z obu jej ramion mogli zbiec na odsiecz walczącym w dolinie.Nawet jednak po przybyciu orłów mieli przeciw sobie przewagę liczebną.W ostatniej godzinie bitwy zjawiłsię sam Beorn - nikt nie wiedział, jakim sposobem ani skąd.Przybył sam, w skórze niedzwiedzia, leczzdawało się, że urósł w bojowym szale na olbrzyma.Głos jego rozbrzmiewał niczym werbel i huk dział;olbrzymi niedzwiedz usuwał ze swej drogi wilki i gobliny niby piórka [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl