,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nad nami las, jak olbrzymia grota,a my, jak w wodospadzie płynący, kąpiący się w winie!.Wśród lasu ciemnego księżyc gra na mandolinie.Kochana!.wydarłaś się z mych objęć, mówiąc, żeś jest cudza,i że miłujesz innego, który jest przedziwny;ja wiem a cichy szept Twój sumienie przebudzai męczę się, ja Demon na Górze Oliwnej,Daremno wszystko czeka: leśne ogromne zaciszei miłość jak w jaskini hymn krystalicznego dzwonu,miłować mi nie wolno! głos jawny w sobie słyszę,miłować Cię muszę!! mówi mi Furia egonu!Miłość ma była dotąd, jako Tragedia w sarkofagu,Ty Afrodyte, zbudziłaś we mnie wiosnę w trumniei odtąd żądz mych Morze huczy bezrozumnie,a jest to Sen o Szczęściu w zabłąkanym Magu.Księżyc zachodzi. Ty znikłaś. Mrok leśny nade mną się zwiera.I słyszę krzyk (mojego serca!), w którym już Wielki Dionizos-Pan umiera!229VII.NA KONIEC TO NAJWY%7łSZEGoreje na kominku żar my troje w świetlicy.Mąż opowiada swe dziwne przygody wśród gór lodozwałui jako Ciebie spotkał; konając, doszedł do Twojej krynicyi tu stał się młodzianem wśród nieśmiertelnego szału.Mroczno w komnacie.My sami.Wybuchło zarzewie,padają iskry, jak łzy.Wtem zda się że my sobowtóry,a nie ma mnie tylko on z mym sercem idzie w różokrzewieTwych włosów i ust naszych splatają się chóry.I nie ma mnie a jednak cały tonę w OceanieTwojej bezdennej miłości a kolan Twoich cudne Propilejeczekają na rydwan Zwycięzcy.I śmieję się wesół niesłychanie!Zwiat we mnie tańczy i niebo z gwiazdami się śmieje!I nie wiem już tej nocy, kto był z nas przy Tobie Bezmierna radość %7łycie nowe!Reszta dopowie się w grobie.,,Ultima Thule , 2 X 1913 roku230TAUMACZENIA231GLOSAPIEZC ZWITEJ TERESY(Glosy były śpiewane w ten sposób, że po każdej zwrotce następował tekst , czyli zasadni-czy motyw pieśni.W glosie św.Teresy streszcza się on w ostatnim wierszu stanowiącym ka-merton całości.Tłumacz ściśle się trzymał oryginału pod względem formy i treści.)Tekst%7łyję nie żyjąc już w sobie Na życie tak wzniosłe spozieram,%7łe umieram, bowiem nie umieram.GlosaNajświętsze z Bogiem przymierze,Gdzie łączy miłość wezbrana Zciąga do niewoli Pana,A sercu otwiera zaścieże.Gdy w sobie Boga zawieram,%7łe umieram bowiem nie umieram.IIJakże długie jest to życie,Jak twarde jego wygnanie,Jakie więzów doleganie,W których dusza ma spowicie!Lecz przyjdzie kajdan rozbicie Otuchy takiej nabieram,%7łe umieram bowiem nie umieram.IIIAch, jakąż byt jest goryczą,Gdy nie masz w Bogu radości!Słodkim jest powiew miłości,Ale tęskno dni się liczą.Panie, zdejm ze mnie pątnicząSzatę, którą się ubieram,%7łe umieram bowiem nie umieram.IVJedną nadzieją jam żywa,%7łe śmierć użyczy wytchnienia,232Tęsknoty znajdą spełnienia Tak mi wiara obiecywa Chodz do mnie ciebie tak wyzieram,%7łe umieram bowiem nie umieram.VZważ, jak jest miłość potężną,A życie jak uprzykrzone!Wszak musi być utraconeI zdobyte siłą mężną.Przybądz, o łaskawa Xiężno Z twoich rąk życie odbieram,%7łe umieram bowiem nie umieram.VITo życie w górze płynąceJest wiecznie wiosną zielone,Tu zaś smutne i zwiędnione,I serc naszych nie gojące.Zmierć ma zwlekania szydzące,Tak długo jej wrót nie otwieram,%7łe umieram bowiem nie umieram.VIII cóż mogę ofiarowaćBogu co żyje we mnie?Chyba siebie już beze mnie By się Nim tylko radować,Mrąc pragnę w Nim się pochować,Jego jedynie wybieram %7łe umieram bowiem nie umieram.VIIIGdy z dala od Ciebie zostaję W pustyniach mojego łonaDusza śmiercią gorszą konaNiż ta, jakiej dziś doznaję Skargi i jęki wydaję,I Tobie, Panie, doskwieram,%7łe umieram bowiem nie umieram.IXRyba z wody wyciągnionaNie zbywa się całej pociechy,Bo cierpiąc śmierci oddechy,233Zmiercią bywa nagrodzona.Lecz jakaż będzie sławionaPrzy życiu, z którym się ścieram %7łe umieram bowiem nie umieram [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Archiwum
|