, Stephen King Marzenia i Koszmary 2 (4) 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Do końca swych dni zapamiętasz, że może i jesteś żebrakiem, ale przynajmniej nie ślepym żebrakiem, i będziesz z tego czerpał radość.Ramu nie wpadł do przydrożnego rowu ani po lewej, ani po prawej stronie traktu.Zboczył jedynie trochę na prawo, dotarł na szczyt wzniesienia i zaczął schodzić łagodnym stokiem, mijając olbrzymi diament, który lśniąc spoczywał w pyle drogi.Lewa stopa Ramu była już o niecałe pięć centymetrów od klejnotu.Przeszedłszy jeszcze trzydzieści metrów, Ramu rozchylił powieki.Oczy zalało mu jaskrawe, słoneczne światło; zdawało się, że światłość zalewa również jego umysł.Popatrzył z zadowoleniem po przymglonym leciutko, niebieskim niebie, po zakurzonych żółtych polach, po srebrzystej wstędze ubitej drogi.Na widok przelatującego z drzewa na drzewo ptaka roześmiał się i jakkolwiek nie obejrzał się za siebie, i nie zobaczył wielkiego diamentu leżącego nie opodal za jego plecami, zapomniał o ranach i bolących plecach.- Dzięki ci, Boże, za wzrok! - wykrzyknął.- Dziękuję ci przynajmniej za to! Może zobaczę na drodze coś wartościowego; starą butelkę, którą sprzedam na bazarze, a może jakiś pieniążek.Ale jeśli nawet niczego nie znajdę, pozostanie mi wzrok.Dzięki ci Boże za oczy! Na Boga, dzięki ci Boże!I zadowolony ruszył przed siebie, zostawiając za plecami diament.Wtedy Bóg wyciągnął rękę po klejnot i z powrotem umieścił go w zboczu góry w Afryce, skąd był go uprzednio zabrał.I prawie natychmiast, tknięty nową myślą (jeśli można o Bogu powiedzieć, że tknęła go nowa myśl), ułamał z rosnącego na veldzie drzewa solidny kij i zrzucił go na drogę Chandrapur, podobnie jak poprzednio zrzucił diament.- Różnica polega na tym - powiedział Bóg do Uriela - że nasz przyjaciel Ramu znajdzie ten kij, który do końca życia służyć mu będzie za laskę.Uriel popatrzył niepewnie na Boga (choć był archaniołem, popatrzył tak samo niepewnie jak każdy, kto popatrzyłby w to płomienne oblicze).- Czy dałeś mi lekcję, Panie?- Nie wiem - odparł dobrotliwie Bóg.- Może?* * *[1] Potoczna nazwa Nowego Jorku.[2] Woryg.: Pavlov's Thumbscrews.Było to średniowieczne narzędzie tortur, służące do ściskania kciuków skazanego.[3] Przewodniczący Senackiej Komisji do Spraw Zagranicznych.Senator z Południa.[4] W oryg.: The Boston Bats.Gra słów.Bats znaczy zarówno “nie-toperze" jak “pije baseballowe".[5] * Crouch oznacza również chorobę zwaną dławiec (błonica krtani a end m.in.zgon, śmierć.[6] Podejrzewam że ma być tu wyraz "wyłaniają" , ale tak jest umieszczone w oryginale, więc tego nie zmieniałem (przyp.skanującego)[7] W.Raymond Chandler: “Siostrzyczka".Warszawa, Iskry 1983.tłum.: Piotr Kamiński.[8] Black Friday.Załamanie się giełdy papierów wartościowych w 1929 roku.[9] Gra stów.W oryg.: City of Lost Angeles.[10] Okie - najemny robotnik rolny, pierwotnie z Oklahomy.W latach trzydziestych, w czasie Wielkiego Kryzysu wędrował po Ameryce w poszukiwaniu pracy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl