, Sheldon Sidney Gdy nadejdzie jutro (2) 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.No i sama Louise, kobieta, którą pragnął się opiekować.W pierwszym odruchu Jeff chciał spakować się i odjechać.Ale poczuł, że to mu nie wystarczy.Nie oni, te dranie, będą śmiać się ostatni.Gdy Jeff po południu wrócił do domu, Louise tam nie było.- Madame wyszła rano - powiedział lokaj Pickens.- Wydaje mi się, że miała kilka spraw do załatwienia.„Na pewno miała - pomyślał Jeff.- Poszła pieprzyć się z tym Włochem o dziesięciocalowym fiucie.Jezu Chryste!”Gdy Louise wróciła, starał się nie okazywać wzburzenia.- Jak upłynął dzień? - zapytał.- Och, cóż to było za nudziarstwo, Jeff.Kosmetyczka, fryzjer, zakupy.A co u ciebie, aniołku?- Dosyć ciekawie - wyznał Jeff szczerze.- Wiele się nau­czyłem.- Budge mówi, że uczysz się szybko i dobrze się spisujesz.- Tak, rzeczywiście - przytaknął Jeff.- Ale wkrótce spiszę się jeszcze lepiej.- Mój zdolny mąż.Może dziś wcześniej pójdziemy do łóżka? - Louise poklepała go po ramieniu.- Dziś raczej nie - odparł Jeff.- Strasznie boli mnie głowa.Przez cały następny tydzień układał swój plan.Zaczął go realizować w klubie, podczas lunchu.- Czy ktoś z was zna się na oszustwach komputerowych? - zapytał nieśmiało.- Po co ci to? - zainteresował się Ed Zeller.- Masz zamiar jakieś popełnić?Odpowiedział mu ogólny wybuch śmiechu.- Nie, mówię całkiem serio - zapewniał Jeff.- To poważny problem.Ludzie pukają w klawisze i czyszczą banki, przedsiębior­stwa ubezpieczeniowe i inne na miliardy dolarów.Jest coraz gorzej, z dnia na dzień.- Widzę, że cię to ogromnie interesuje - szepnął Budge.- Pewien człowiek skonstruował komputer, którego, jak po­wiada, nie można oszukać.- A ty chcesz mu udowodnić, że można - zakpił Mike Quincy.- Właściwie to szukam dla niego sponsorów.Dlatego pytam, czy ktoś z was wie coś o komputerach.- Nie - zaśmiał się Budge.- Ale znamy się dobrze na sponsorowaniu wynalazców, prawda, przyjaciele?Nowy wybuch śmiechu.Dwa dni później Jeff podszedł do zwyczajowego stolika w klubie i przeprosił Budge’a.- Przykro mi, ale nie mogę dziś zostać z wami.Jem lunch z gościem.Usiadł przy innym stole i usłyszał jak Alan Thompson śmieje się.- Pewnie umówiłeś się dziś na lunch z jakąś brodatą znajomą z cyrku.Zgarbiony, rudowłosy pan wkroczył do jadalni, a kelner do­prowadził go do stolika Jeffa.- Jezu! - powiedział Mike Quincy - czy to nie profesor Ackerman?- A kto to jest profesor Ackerman?- Ty nic nie czytasz oprócz raportów finansowych, Budge? Veraon Ackerman był w zeszłym roku na okładce „Time”.Jest przewodniczącym Prezydenckiego Narodowego Towarzystwa Nau­kowego.To jeden z naszych najwybitniejszych uczonych.- Co on, do cholery, może mieć wspólnego z moim kochanym szwagrem?Jeff i profesor wdali się w zażartą dyskusję.Trwała ona przez cały lunch.Budge i jego przyjaciele byli coraz bardziej zaintrygowani.Gdy profesor wyszedł, Budge zaprosił Jeffa do stołu.- Hej, Jeff.Kto to był?- Och, masz na myśli Vernona? - Jeff zrobił niewinną minę.- Tak.O czym rozmawialiście?- My.ach.- Mężczyźni przy stoliku śledzili każdy ruch jego warg, jakby starając się odczytać z nich jeszcze nie wypowie­dziane słowa.- Ja.och.może napiszę o nim książkę.To bardzo interesujący typ.- Nie wiedzieliśmy, że jesteś pisarzem.- Każdy musi kiedyś zacząć, no nie?Po trzech dniach przy stoliku Jeffa pojawił się następny gość.Tym razem rozpoznał go Budge.- Hej! To Seymour Jarrett, przewodniczący konsorcjum Jarrett International Computer.Co, do cholery, sprowadza go tutaj?I tym razem Jeff wdał się ze swym gościem w długą, ożywioną dyskusję, której towarzyszyła gwałtowna gestykulacja.Po lunchu Budge zaczął wypytywać Jeffa:- Co ty, chłopcze, masz wspólnego z Seymourem Jarrettem?- Nic - odparł Jeff pospiesznie.- Po prostu gawędziliśmy.- Skierował się do wyjścia.Budge zatrzymał go.- Nie tak szybko, stary przyjacielu.Seymour Jarrett to strasznie pracowity gość.Nie lubi siedzieć i gadać o niczym.- Więc dobrze.- Jeff zdenerwował się - Chodzi o to, Budge, że Seymour zbiera znaczki, a ja opowiedziałem mu o znaczku, który próbuję dla niego zdobyć.„Gówno prawda” - pomyślał Budge.W następnym tygodniu rozmówcą Jeffa był Charles Bartlett, prezes Bartlett & Bartlett, jeden z największych na świecie prywatnych przedsiębiorców, obracających ogromnym kapitałem.Budge, Ed Zeller, Alan Thompson i Mike Quincy gapili się ze zdumieniem, podczas gdy ci dwaj, pochyleni ku sobie, rozprawiali o czymś szeptem.- Nie ma wątpliwości, że twój szwagierek znalazł sobie niezłe zajęcie - zauważył Zeller [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl