, Peters Elizabeth Malpa na strazy wagi 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wszyscy czytaliście ten list, jak mniemam - zwróciłam się do obecnych.Najwyraźniej czytali, włącznie, z Nefret, która do tej chwili przezornie trzymała się na uboczu.- Mnie wydał się bardzo dżentelmeńskim gestem - zauważył nieśmiało David.- A nawet przeprosinami.- Raczej cholerną impertynencją - burknął Emerson.- Drwiną, szyderstwem, bezczelnością, wcieraniem soli w rany, obraźliwym jątrzeniem.- Posługuje się zgrabną retoryką - stwierdził Ramzes, biorąc do ręki gazetę.- „Szacowne i prawe damy z ruchu sufrażystek - z którym w pełni sympatyzuję - nie powinny być obwiniane za to, że nie zdołały przeniknąć moich zamiarów.Ściga mnie na próżno policja z kilku krajów, a Scotland Yard.” - przerwał, spoglądając z dezaprobatą na Nefret.- Uważasz, że to zabawne?- Nawet bardzo - odparła, śmiejąc się.Jej śmiech jest zachwycający, miękki i stonowany, przypomina szmer rozsłonecznionego strumyka, płynącego po kamieniach.Tym razem jednak wolałam obyć się bez przyjemności słuchania go.Pochwyciwszy moje spojrzenie, Nefret usiłowała powściągnąć rozbawienie, ale nie całkiem jej się to udało.- Szczególnie to jego stwierdzenie o sympatyzowaniu z ruchem sufrażystek.Zważywszy na to, że jeden z jego przybocznych jest kobietą, trzeba przyznać, że postępuje zgodnie z głoszonymi zasadami.- Jakimi zasadami? - Emerson nie podzielał jej rozbawienia.- Wzmianka o twojej ciotce dowodzi, że ten osobnik nie jest dżentelmenem.- Napomknął o niej w sposób bardzo pochlebny - oświadczyła Nefret.Zabrała gazetę Ramzesowi i przeczytała na głos: - „Gdybym był świadom obecności pani Emerson, zrezygnowałbym z mojego planu.Mam więcej szacunku dla jej przenikliwości niż dla całego Scotland Yardu”.- Ha! - powiedział Emerson.Ja natomiast milczałam, obawiając się, że jeśli otworzę usta, użyję bardzo niecenzuralnych słów.Ramzes spoglądał to na mnie, to na Nefret.- I co o tym sądzisz? - zapytał ją w końcu.- Sadzę, że Sethos także niewiele wie o kobietach - odparła.Odczułam pewną złośliwą satysfakcję z faktu, że Sethos przechytrzył Scotland Yard równie skutecznie, jak mnie ośmieszył.Kiedy odnaleziono powóz lorda Romera w stajni wynajmującej pojazdy w Cheapside, śledztwo utknęło w martwym punkcie.Osobnika, który go tam zostawił, świadkowie opisali jako mężczyznę z brodą, a powóz był pusty.Otrzymałam grzecznościowy bilecik od pani Pankhurst.Życzyła mi bon voyage i miała nadzieję znów mnie zobaczyć, „kiedy powróci Pani wiosną z Egiptu”.Widać było wyraźnie, że obarcza mnie winą za niekorzystne publikacje.Cóż, było to wysoce nierozsądne, bo przecież to nie ja zostałam tak nabrana przez panią Markham i jej „brata”, byłoby jednak poniżej mojej godności wypominanie jej tego.Wybaczyłam więc po chrześcijańsku pani Pankhurst i nie odpisałam na jej liścik.Dom oblegała prasa, domagając się wywiadów.Zdecydowana byłam na małą pogawędkę z Kevinem O’Connellem, lecz wpuszczenie go do domu bez wzbudzenia ducha rywalizacji w innych łobuzach z jego profesji było niemożliwe, toteż Ramzes z Emersonem przeszmuglowali go do środka dopiero po zmroku, przez piwnicę z węglem.Kiedy mój mąż wprowadził go do biblioteki i poczęstował whisky z wodą, reporter był dość umorusany.Trudno mi było pojąć wyjątkową cierpliwość Emersona, okazywaną Kevinowi, którego zawsze uważał za utrapienie.W końcu jednak przyznałam mu rację.Gdyby O’Connell nie puścił listu do druku, Sethos rozesłałby kopie do innych gazet.Przyjęłam więc przeprosiny Kevina, choć oczywiście dałam mu poznać, co o nim myślę.- W rzeczy samej, droga pani Emerson, nie opublikowałbym tego listu, gdybym przypuszczał, że tak źle go pani odbierze - tłumaczył się.- Mnie samemu wydał się dżentelmeński i wręcz ujmujący.- A jakże! Daj już spokój z tymi przeprosinami, Kevinie.Jeśli istotnie chcesz mi to jakoś wynagrodzić, opowiedz nam wszystko, co wiesz o tym bezczelnym liście.- Mogę zrobić jeszcze więcej - odparł, wyjmując z kieszeni kopertę.- Przyniosłem oryginał.- Jak ci się udało wydostać go ze Scotland Yardu? - zdziwiłam się.- Dzięki łapówce - odparł z szerokim uśmiechem.- Ale to tylko pożyczka, pani E., proszę więc dobrze wykorzystać czas.Obiecałem mojemu.przyjacielowi, że zwrócę ten list przed świtem.Po dokładnym przeczytaniu listu podałam go Emersonowi.- Należało się spodziewać, że Sethos nie pozostawi żadnego śladu - mruknęłam zdegustowana.- Ten papier można kupić w każdym sklepie z papeterią, a treść listu napisano nie ręcznie, lecz na maszynie.- Na royalu - oświadczył Ramzes, zaglądając ojcu przez ramię.- Najnowszy model, z wałkiem na łożyskach kulkowych.- Takie stwierdzenie nic cię nie kosztuje, bo nikt z nas się na tym nie zna - zauważyłam z pewną dozą sarkazmu.- Wiem jednak, że się nie mylę - odparł spokojnie mój syn.- Zapoznałem się dokładnie z maszynami do pisania, gdyż są w coraz powszechniejszym użytku i z pewnością zastąpią w końcu.- Podpis jest ręczny - wszedł mu w słowo David, bez wątpienia chcąc zmienić temat.Ramzes mógłby tak bez końca.- W dodatku hieroglifami! - oburzył się Emerson.- Cóż za niebywały tupet ma ten człowiek! Otoczył nawet swoje nazwisko kartuszem, choć to przywilej zastrzeżony dla rodziny królewskiej.- Proszę wybaczyć, pani E., ale obiecałem odnieść ten dokument mojemu znajomemu zaraz po północy - zaczął się w końcu niecierpliwić Kevin.- Jego pierwszego będą podejrzewać, jeśli odkryją brak listu, i stracę wówczas ważne źródło informacji.Nazajutrz, gdy oczekiwaliśmy na Evelyn i Waltera, pod domem wciąż czyhało kilku przeklętych dziennikarzy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl