, Honderich Ted Ile mamy wolnosci.WHITE 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z pew-nością, niewielu spośród nas, żyjących w końcu XX wieku gotowych jest przypi-sywać naturze duchowy charakter.Nie jesteśmy też jednomyślni z Percym Shel-leyem, który na cześć determinizmu napisał pean pochwalny w Królowej Mab.Swoją drogą, trzeba przyznać, że był to jego prawdziwy tryumf.Posuńmy się odrobinę dalej i wspomnijmy o sprawie odmiennej od rzeczy do-tąd powiedzianych i bardziej obiecującej.Kiedy mówiliśmy o naszych osobistychuczuciach, nie będących uczuciami moralnymi, stwierdziliśmy, że niektóre z nichskierowane są ku nam samym, inne-przeciwko nam.Oczywiście, mogę wszakpotępiać lub chwalić własną moralność, darzyć sam siebie wzgardą nie mającązwiązku z moralnością i uważać, że ponoszę moralną odpowiedzialność.I w jed-nym, i w drugim przypadku mam poczucie przegranej.Bywa, że to, w czym za-wiodłem, nie jest bynajmniej drobiazgiem.Mogę uważać, że zawiodłem w czymś,91 co spełniłoby czyjąś wielką nadzieję; nie udało mi się czegoś dowiedzieć; ponio-słem życiową klęskę.Uczucie porażki wiąże się z działaniami podejmowanymi jedynie przez siebie.I znowu  mamy dwa rodzaje takich uczuć.W jednym wypadku uczucia te skła-niają mnie, bym uznał siebie za sprawcę w takim sensie, że działanie było moimdobrowolnym działaniem, bo wypłynęło ode mnie i z moich pragnień.Uczuciadrugiego rodzaju zakładaj ą przekonanie, że czyn był  mój w mocniejszym sen-sie: sprawiłem go.W tym drugim przypadku uczucie porażki jest dotkliwsze.Towówczas gorzki werdykt:  zawiodłem! wydaje się bardziej na miejscu.Trzy-małem koniec sznurka w ręku, miałem możliwość zadziałania lub nie  i niestanąłem na wysokości zadania.Jeżeli uznamy, że determinizm jest prawdziwy,to słusznie możemy oczekiwać wyzwolenia od tych najczarniejszych myśli.De-terminizm przyniesie nam uwolnienie od morderczej niechęci do samych siebiei od samopotępienia.Cokolwiek będziemy mogli ostatecznie powiedzieć na tematprzedsięwzięcia mającego na celu przystosowanie nas do determinizmu, oto przy-najmniej jest coś bardziej obiecującego niż tylko nieprzekonujące myśli na tematsprawstwa albo jedności z naturą.Ktoś mógłby szybko dodać, że odrzuceniu poczucia porażki musi towarzyszyćcoś jeszcze i miałby, oczywiście, rację.Istnieją takie sukcesy czy zasługi, któ-rych  jeżeli determinizm jest prawdziwy  nie mogę sobie przypisać.A mo-że okazałoby się, że nawet, jeśli razem z porażką tracimy też prawo do radościz sukcesu, to nadal daje nam to całkiem niezły bilans, na który bylibyśmy gotowiprzystać?W poszukiwaniu lepszego wyobrażenia, na czym miałaby polegać odpowiedzafirmacji, można by dalej wyliczać te elementy życia, które zostają dotknięteprzez determinizm.Jeśli chodzi o nadzieje, to trzeba pamiętać, że te niesprzecznez determinizmem mogą być w pewnym sensie tak samo nieograniczone, jak te,które przyjdzie nam porzucić.Wezmy to, co moglibyśmy określić jako przedmiotnadziei.Dowolny przedmiot nadziei pierwszego rodzaju może być równie do-brze przedmiotem nadziei drugiego rodzaju.Jakkolwiek pożądany, drażliwy czyosobiście mnie dotyczący stan rzeczy mam na myśli, wciąż mogę mieć na niegonadzieję w ów drugi sposób.Warto również pamiętać o różnicy, jaka zachodzi między przedmiotem na-dziei a możliwym do pomyślenia stanem rzeczy czy sytuacją, której zajścia je-steśmy pewni w chwili obecnej.Możemy sądzić, że życie wśród pewników, choćbyłyby one satysfakcjonujące, mniej jest atrakcyjne niż życie bogate w spełnionenadzieje.Owa szczególnego rodzaju atrakcyjność bynajmniej nie znika, jeśli ogra-niczymy się wyłącznie do nadziei niesprzecznych z determinizmem.Jak wiemy,daleko jest do tego, żeby przyjęcie determinizmu było równoznaczne z tym, żeprzyszłość stanie się dla nas przewidywalna.Przywołując Spinozjańską definicję92 nadziei, nasze życie nadal będzie zawierać tę nietrwałą radość płynącą z możli-wości wyniku, którego zaistnienia nie jesteśmy pewni.Zatrzymajmy się przez chwilę nad osobistymi uczuciami względem innych.Mamy w perspektywie pozbycie się negatywnych uczuć i potępiającej postawywzględem bliznich.Szczególne zabarwienie tych uczuć łączy się z wyobrażeniemsprawstwa  wyobrażeniem, że ci, którzy nami pomiatali albo wyrządzili namkrzywdę, mogli się z nami lepiej obejść.Jeżeli chodzi o nasze działania odweto-we, to i tutaj pojawia się perspektywa porzucenia samoobwiniania, które ma swezródło w tym, że upieramy się przy czymś  w świetle determinizmu całkowicieirracjonalnym.Możemy teraz przejść do pozytywnych uczuć względem innych,które zechcemy zachować, albo o tym, że kogoś doceniamy.Nie musimy bynaj-mniej rezygnować z wdzięczności.W takiej postaci, w jakiej nam pozostaje, niemusimy uważać jej za słabą albo mało satysfakcjonującą.Kiedy myślę o uroczymprezencie, jaki sprawiła mi siostra, nie jest to bynajmniej uczucie pozbawione zna-czenia [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl