, Dick Philip K Boza inwazja 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pokój wypełniony był ich ogniem, otwierały się niezmierzoneprzestrzenie, objętość jego własnego mózgu była dla niego czymś zewnętrznym.Jednocześnie wprowadził świat zewnętrzny do swojego wnętrza.Miał teraz wszech-świat w sobie, a swój własny mózg na zewnątrz siebie.Rozciągał się on teraz na nie-zmierzone przestrzenie, sięgając znacznie dalej niż poprzednio wszechświat.W ten spo-sób znał wszystko, co było nim, ponieważ zaś zamknął w sobie świat, znał go i pano-wał nad nim.Uspokoił się i rozluznił, i wtedy zobaczył zarys pokoju, stolika, krzeseł, ścian, ob-razków na ścianach; widział ducha zewnętrznego wszechświata pozostającego na ze-wnątrz.Po chwili podniósł ze stolika książkę, którą otworzył.Znalazł w niej zapisaneswoje własne myśli, teraz w postaci drukowanej.Myśli układały się wzdłuż osi czaso-wej, która stała się osią przestrzenną i jedyną, wzdłuż której można się było poruszać.Widział, jak w hologramie, różne wieki swoich myśli: te najnowsze najbliżej powierzch-ni, te dawniejsze pod nimi, w coraz to głębszych warstwach.Oglądał świat wokół siebie, sprowadzony teraz do najprostszych kształtów geome-trycznych, głównie kwadratów, ze Złotym Prostokątem jako wejściem.Nic się nie poru-szało poza sceną za drzwiami, gdzie jego matka biegała szczęśliwa wśród splątanych sta-rych krzewów dzikich róż w gospodarstwie, które pamiętała z dzieciństwa.Uśmiechałasię, a jej oczy promieniały radością.Teraz, pomyślał Emmanuel, zmienię ten wszechświat, który umieściłem w sobie.Przyglądał się geometrycznym kształtom i pozwalał im wypełniać się powoli mate-rią.Na wprost niego ulubiona niebieska, wyleniała kanapa Eliasa zaczęła się rozpływaći zmieniać kształt.Usunął rządzące nią prawa przyczynowo-skutkowe i wyleniała nie-bieska kanapa z plamami kaffu zmieniała się w kredens Hepplewhite a z wytworną por-celaną na półkach.Przywrócił w pewnym stopniu czas i zobaczył Eliasa Tate a kręcącego się po poko-ju, wchodzącego i wychodzącego, zobaczył warstwy obrazów układające się w sekwen-cje wzdłuż liniowej osi czasu.Kredens Hepplewhite a utrzymał się w krótkiej serii obra-zów w trybie biernym, a potem wrócił do trybu czynnego i dołączył do stałego świata46 wielokątów zawierających to, co było.W świecie będącym wytworem jego mózgu kre-dens Hepplewhite a wraz z zawartością został włączony na zawsze w autentyczną rze-czywistość.Nie będzie odtąd podlegał żadnym zmianom i tylko on będzie go widział.Dla wszystkich poza nim należał do przeszłości.Zakończył przemianę formułą Hermesa Trismegistusa:Verum est.quod superius est sicut quod inferius et quod inferius est sicut quod superius,ad perpetrando miracula rei unius.Co znaczy:Prawdą jest, że to, co na górze, jest jak to, co na dole, a to, co na dole, jest jak to, co nagórze, dla dokonania cudów jedności.Była to Szmaragdowa Tablica, jaką Maria Prophetissa, siostra Mojżesza, otrzymałaod samego Tehuti, który dał imiona wszystkim stworzonym rzeczom na początku, za-nim został wypędzony z Ogrodu Palmowego.To, co było na dole, jego własny mózg, mikrokosmos, stało się makrokosmosem i te-raz w postaci mikrokosmosu zawierał w sobie makrokosmos, czyli to, co jest na górze.Zajmuję teraz cały wszechświat, uświadomił sobie Emmanuel, jestem teraz wszędzie,stałem się więc Adamem Kadmonem, pierwszym człowiekiem.Ruch wzdłuż trzech osiprzestrzennych stał się teraz dla niego niemożliwy, był już bowiem wszędzie tam, do-kąd mógłby się udać, jedyna możliwość ruchu dla niego albo dla zmieniającej się rze-czywistości leżała wzdłuż osi czasowej.Siedział kontemplując świat phylogonów, mi-liardy ich w procesie nieprzerwanego wzrostu i dopełniania się napędzanego dialekty-ką, która kryła się za każdą przemianą.Podobało mu się to, widok sieci przeplecionychphylogonów sprawiał przyjemność.To był kosmos Pitagorasa, harmonijne dopasowa-nie wszystkich rzeczy, każda z nich na właściwym torze i niezniszczalna.Widzę teraz to, co widział Plotyn, uświadomił sobie.Ale, co więcej, połączyłem w so-bie oddzielone ongiś sfery, przywróciłem Ein-Sofowi Szechinę.Ale tylko na krótko i tyl-ko lokalnie.Jedynie w mikroformie.Rzeczy wrócą do poprzedniego stanu, jak tylko jeuwolni. Po prostu myślę  powiedział na głos. Co robisz, Manny?  spytał Elias wchodząc do pokoju.Przyczynowość została odwrócona.Zrobił to, co potrafiła Zina, zmienił kierunekczasu.Roześmiał się uradowany.I usłyszał głos dzwonów. Widziałem chinwat  powiedział Emmanuel. Wąski most.Mogłem po nimprzejść.47  Nie wolno ci tego robić. A co znaczą dzwony? Dzwony dzwoniące z oddali? Daleki odgłos dzwonów oznacza bliskość Zbawiciela. A kto jest tym Zbawicielem? Chyba ty sam  powiedział Elias. Chwilami rozpaczliwie potrzebuję pamięci.Wciąż słyszał dzwony, bardzo dalekie, bijące powoli, kołysane, jak wiedział, przez pu-stynny wiatr.To sama pustynia przemawiała do niego.Pustynia za pomocą dzwonówusiłowała mu przypomnieć. Kim ja jestem?  spytał Eliasa. Nie mogę powiedzieć  odparł Elias. Ale wiesz.Elias kiwnął głową. Wszystko byłoby znacznie prostsze, gdybyś mi powiedział. Musisz to powiedzieć sam.Kiedy przyjdzie czas, będziesz wiedział i powiesz to. Ja jestem. zaczął chłopiec niepewnie.Elias uśmiechnął się.Usłyszała głos wychodzący z jej własnego łona.Z początku się przestraszyła, a potemzrobiło się jej smutno, czasami popłakiwała, a nudności nie ustępowały.Nie przypomi-nam sobie, żebym czytała o tym w Biblii, myślała.%7łe Maria miała poranne nudności.Pewnie dostanę obrzęków i porobią mi się rozstępy.O tym też nic nie czytałam.To byłby dobry napis gdzieś na murze, pomyślała.MARIA DZIEWICA MIAAAROZSTPY.Przyrządziła sobie lekki posiłek z syntetycznego jagnięcia i zielonegogroszku.Siedząc samotnie przy stoliku, patrzyła apatycznie na krajobraz za oknem.Powinnam tu posprzątać, uświadomiła sobie.Zanim Elias i Herb wrócą [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl