,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pomiędzy sześcioma wierzchołkami otaczającymi najwyższy szczyt przeskakiwały błyskawice.Z oddali słychać było grzmoty.- To wspaniałe - rzekł O'Toole z zachwytem.- Po prostu wspaniałe!- Więc Rama będzie manewrował! - wykrzyknął Richard.Był bardzo podniecony; objął najpierw Nicole, potem generała.Wreszcie pocałował Nicole w usta.- Hurra! - krzyknął i zaczął skakać wzdłuż muru.- Ależ Richardzie - zawołała do niego Nicole - czy nie jest za późno?! Jak Rama zdoła usunąć się z drogi pociskom w tak krótkim czasie?Richard wrócił do swoich towarzyszy.- Masz rację - rzekł bez tchu.- A poza tym te cholerne pociski pewnie są sterowane podczerwienią.Richard pobiegł w kierunku rynku.- Chodźcie ze mną! - krzyknął - Idę do radaru! Nicole spojrzała na generała O'Toole.- Już idę - odrzekł - ale mam dość wrażeń jak na jeden dzień.Chcę jeszcze przez chwilę popatrzeć na to widowisko.Możesz iść beze mnie.Nicole zaczekała.Po chwili razem ruszyli w stronę rynku.Generał podziękował Nicole za to, że zgodziła się przyjąć chrzest.- To ja dziękuję - powiedziała.Generał położył jej rękę na ramieniu.Sam chrzest nie byk tak ważny, pomyślała Nicole.To oczywiste, że martwisz się o nasze dusze.Zgodziliśmy się na to, aby cię nie urazić.Nicole uśmiechnęła się do swoich myśli: a przynajmniej tak mi się wydaje.Ziemia zaczęła dygotać.Generał zatrzymał się z przestrachem.- Coś podobnego stało się podczas ostatniej zmiany kursu - powiedziała Nicole, biorąc generała za rękę.- Z tym, że leżałam wtedy nieprzytomna na dnie studni i przegapiłam to piękne widowisko.- Więc te błyski były ostrzeżeniem przed zmianą kursu? - Najprawdopodobniej.To dlatego Richard tak się ucieszył.Gdy tylko dotarli do klapy, pojawiła się w niej głowa Richarda.- Udało się! Udało się! - krzyczał.O'Toole i Nicole odczekali, aż złapie oddech.- Otoczyli cały statek jakąś siecią, nie wiem dokładnie, co to jest.To ma jakieś sześćset czy siedemset metrów grubości.Chodźcie! - krzyknął, zbiegając na dół po trzy stopnie.Dawka adrenaliny najwidoczniej obudziła Nicole; dziewczyna pobiegła za Richardem.Zastała go przed dużym ekranem; Wakefield po kolei przeglądał obraz ze wszystkich zewnętrznych kamer.- Musieli zrozumieć nasze ostrzeżenie - powiedział do Nicole.Zbliżył się do niej, podniósł ją do góry i poratował.Kochanie, udało się! Tak bardzo ci dziękuję!Nicole także była bardzo podniecona.Ale wcale nie była pewna, że Rama zdoła się obronić.Gdy do komnaty dotarł generał O'Toole i Richard wyjaśnił mu, co przedstawia obraz na ekranie, do uderzenia pierwszego pocisku zostało zaledwie dziewięć minut.Nicole bała się; dostała skurczów żołądka.Ziemia wciąż dygotała.Pociski najwidoczniej były sterowane podczerwienią, bo choć Rama zmienił kurs, punkciki na ekranie w dalszym ciągu zbliżały się do niego najkrótszą drogą.Radar wskazywał, że pociski były dość daleko od siebie.Ostatni z nich miał dotrzeć do Ramy za niecałą godzinę.Richard był coraz bardziej zdenerwowany.Chodził tam i z powrotem, w pewnym momencie wyjął z kieszeni TB, postawił go na podłodze i zaczął do niego mówić, tak jak gdyby robot był jego najbliższym przyjacielem.To, co mówił, nie miało zbyt wiele sensu.Prosił robota, żeby przygotował się na nadchodzącą śmierć; po chwili tłumaczył, jak w cudowny sposób Rama zostanie ocalony.Generał O'Toole usiłował zachować spokój, ale było to niemożliwe, bo Richard biegał po komnacie jak opętany.Generał zaczął coś do niego mówić, ale najwidoczniej uznał, że nic nie wskóra, bo po chwili wyszedł na korytarz.Nicole złapała Richarda za ręce.- Kochanie, uspokój się choć trochę, przecież i tak nic nie możemy zrobić!Richard spojrzał na swoją kochankę i zarzucił jej ręce na szyję.Całował ją, a potem usiadł na ziemi.- Boję się, Nicole - powiedział dygocąc.- Naprawdę się boję.Nienawidzę sytuacji, kiedy nie mogę nic zrobić.- Ja też się boję - szepnęła Nicole, znów biorąc go za ręce.- I Michael też się boi.- Ale żadne z was nie zachowuje się tak, jakbyście się bali - rzekł Richard.- Czuję się jak idiota; biegam po pokoju i krzyczę, jak Tygrys z Kubusia Puchatka.- Każdy z nas przygotowuje się na śmierć - powiedziała Nicole.- Wszyscy się boimy.I każdy robi to po swojemu.Richard nieco się uspokoił.Spojrzał na wielki ekran, a potem na zegarek [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Archiwum
|