, Alex Joe Cichym scigalam go lotem 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy tylko występujesz jako policjant, zaczynasz natychmiast zachowywać się jak czytelnik powieści kryminalnej.Odcisk palca zaprowadził mordercę na szubienicę! „Dzięki pomocy znakomitego laboratorium i nowoczesnych! środków naukowych zdołano w krótkim czasie ująć niebezpiecznego przestępcę".To wszystko są znakomite tytuły artykułów pism bulwarowych.Ale żebyś ty, mój przyjaciel.-ty, sam Beniamin Parker, zastępca szefa Kryminalnego Wydziału Śledczego Królewskiej Municypalnej Policji, zwanej także Scotland Yardem, przypuszczał, że ja nie wiem, kto pozostawił te odciski?.Ben, kochanie moje, mogę ci to w zaufaniu powiedzieć.- No, powiedz.- Parker spojrzał na niego z nie­dowierzaniem.- Oczywiście, może ci się uda zgadnąć.Masz jedną szansę na pięć, bo tyle tylko jest podejrzanych osób.- Nie, słoneczko.Ja wiem, że te odciski pozostawiła pani Judyta Bedford.Parker otworzył usta, potem je zamknął, a potem znów otworzył.Wyjął z kieszeni srebrną monetę i podał Alexowi.- Tak.- powiedział cicho.-- Więc ty wiedziałeś, kto zabił Bedforda i nic nie mówiłeś?- Nie rozumiem.- Joe uniósł brwi.- Co chcesz przez to powiedzieć?- No, mam nadzieję, że ta facetka nie będzie się mogła wybronić, kiedy zaskoczymy ją takimi dowodami jak ten!- Ano, zobaczymy.Sądząc z tego, co zastaliśmy w gabinecie, morderca Gordona Bedforda nie jest aż takim absolutnym głupcem.Ale przecież mogę się mylić!- Oczywiście, że się mylisz! - powiedział Parker i ruszył energicznie ku drzwiom, ale w pół drogi zwolnił, zatrzymał się i obejrzał.- Co chcesz przez to powiedzieć, Joe? - zapytał podejrzliwie.- Och, nic! Bierz swoją panią Judytę Bedford i wypytuj ją.- Joe rozłożył ręce.- Jestem niesłychanie ciekaw, jak ona wygląda, a poza tym wydaje mi się, że sprawa dobiega końca.-- Tak.- Parker wzruszył ramionami.- Zaraz ją tu sprowadzę!Wyszedł i przez chwilę rozmawiał półgłosem z Jonesem.Potem powrócił i wolniej już podszedł do stołu.Oparł się ręką o jego powierzchnię i stał w milczeniu, patrząc na drzwi.Joe, który go dobrze znał, uśmiechnął się.Wiedział, dlaczego Parker stoi.Judyta Bedford była kobietą, więc nie mógł przyjąć jej siedząc, ale była także mordercą, więc nie chciał wstawać z miejsca na jej widok, jak gdyby chodziło o zwykłą kobietę, której chciałby okazać należny jej płci szacunek.Dlatego czekał na nią stojąc.Drzwi otworzyły się.Chociaż unosząc się z miejsca na widok wchodzącej, Joe nie zdradził swego zdumienia, ale kosztowało go to wiele wysiłku.Kobieta, której podsunął krzesło i zaprosił ruchem ręki, aby usiadła, mogła odpowiadać najrozmaitszym wyobrażeniom, ale nigdy by nie przypuszczał, że jest ona żoną Cyrila Bedforda.Niska, bardzo drobna i lekko pochylona, wyglądała jak garbuska bez garbu.Ale najbardziej zdumiewająca była głowa, o zupełnie siwych włosach i twarzy pokrytej siecią drobniuteńkich zmarszczek.Mąż jej, nie będący już przecież chłopcem ani nawet młodym człowiekiem, mógłby spokojnie przedstawić ją jako swoją matkę.Mimo to poruszała się energicznie i sprawnie i właśnie jedynie po jej ruchach Alex osądził, że nie ma więcej niż pięćdziesiąt kilka lat.Przed dwudziestu kilku laty, ona, Judyta Spencer, spotkała na swojej drodze młodego, pięknego olbrzyma.Czy zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia? Na pewno.Co myślała, kiedy przegrał w karty wszystko, co mu wniosła w posagu? I co myślała, kiedy odszedł na front, pozostawiając ją bez pensa i nie troszcząc się zupełnie o jej los? A kiedy minęła wojna i nie powrócił do niej?.Może znienawidziła go? A może kochała go nieustannie, rozumiejąc, że może to być tylko miłość jednostronna, jak miłość matki do złego dziecka?.W każdym razie przyjęła go na powrót, kiedy wrócił zmuszony szantażem swego jakże uczciwego brata.Czy cierpiała przez to? Na pewno.Parker otworzył usta [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl