, Agata Christie Spotkanie W Bagdadzie (4) 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeżeli zdejmie te europejskie buty i pończochy i powlecze się dalej boso, może uda się jej uniknąć zdemaskowania.Cnotliwie zasłonięta Arabka, nawet obdarta i biedna, jest nietykalna.Wszelka zaczepka ze strony mężczyzny byłaby najwyższym uchybieniem.Ale czy to przebranie zamydli oczy Europejczykowi szukającemu jej z samochodu? W każdym razie i tak była to jedyna szansa.Była tak zmęczona, że nie mogła podjąć marszu.Strasz­nie chciało jej się pić, ale na to nie było rady.Zdecydowała, że najlepiej położyć się na stoku pagórka.W razie czegousłyszy stąd samochód, a jeżeli położy się na brzuchu w małym parowie na stoku, zorientuje się mniej więcej, kto siedzi w samochodzie.Może też kryć się, przemieszczając po stoku, tak by nie widziano jej z drogi.Z drugiej strony odczuwała wielką potrzebę powrotu do cywilizacji, żeby to jednak zrobić, musiała zatrzymać jakiś pojazd wiozący Europejczyków i poprosić o zabranie jej z sobą.Tylko jak się upewnić, że ludzie w samochodzie są wła­ściwymi Europejczykami?Zmagając się z tymi ponurymi myślami, Victoria, wy­czerpana ciężkim marszem i trudami, niespodziewanie usnęła.Kiedy się obudziła, słońce stało w zenicie.Było jej gorą­co, zesztywniała, miała zawroty głowy.Cierpiała katusze z pragnienia.Jęknęła, a kiedy jęk dobywał się z jej spieczo­nych, obolałych warg, zamarła i zaczęła nasłuchiwać.Doszedł ją słaby, ale łatwo rozpoznawalny odgłos samochodu.Ostrożnie uniosła głowę.Samochód nie nadjeżdżał od stro­ny miasteczka, jechał z przeciwnego kierunku.A więc nie pościg.Na razie był to mały czarny punkcik daleko na hory­zoncie.Victoria leżała w swoim ukryciu i obserwowało go.Jakże żałowała, że nie ma lornetki.Samochód zniknął jej na chwilę z oczu w jakimś zagłę­bieniu, po czym pojawił się niedaleko, na wzniesieniu.Prowadził Arab, a obok niego siedział mężczyzna ubrany po europejsku.“Teraz - pomyślała Victoria - muszę podjąć decyzję".Czy miała spróbować? Czy powinna wybiec na drogę i zatrzymać samochód?Kiedy już, już miała to zrobić, obudziły się w niej wątpli­wości.A jeżeli istniała najmniejsza nawet możliwość, że stanie oko w oko z nieprzyjacielem?Skąd mogła wiedzieć? Trakt był z pewnością rzadkouczęszczany.Nie pojawił się na nim dotąd żaden pojazd.Nawet ciężarówka.Nawet stado osłów.Samochód mógł jechać do miasteczka.Co miała zrobić? Stała przed straszliwą decyzją, którą musiała podjąć w mgnieniu oka.Jeśli to nieprzyjaciel, nadchodzi koniec Victorii Jones.Jeśli nie, może to dla niej ostat­nia deska ratunku? Gdy znów ruszy przed siebie, albo ją złapią, albo umrze z pragnienia.Co zrobić?I kiedy tak miotała się między jedną a drugą decyzją, warkot samochodu się zmienił.Pojazd zwolnił, zboczył z drogi i podjechał po kamieniach pod pagórek, na którym przykucnęła Victoria.Dostrzegli ją! To był pościg!Ześlizgnęła się w głąb parowu i zaczęła czołgać się po stoku, byle dalej od zbliżającego się niebezpieczeństwa.Samochód zatrzymał się i rozległ się trzask zamykanych drzwiczek.Potem ktoś powiedział coś po arabsku.I cisza.Nagle w polu widzenia Victorii pojawił się jakiś mężczyzna.Okrą­żał pagórek w połowie stoku i bacznie wpatrywał się w zie­mię.Od czasu do czasu przystawał i coś podnosił.Jeżeli czegoś szukał, to na pewno nie Victorii Jones.Poza tym, był bez wątpienia Anglikiem.Z okrzykiem ulgi Victoria poderwała się na równe nogi i podbiegła do nieznajomego.- Och, proszę pana - zawołała - tak się cieszę, że pan przyszedł.Patrzył na nią szeroko otwartymi oczami.- Na litość boską.- zaczął.- Jest pani Angielką? Prze­cież.Victoria wybuchnęła śmiechem i zrzuciła abę.- Tak, oczywiście, jestem Angielką - powiedziała.- Czy może mnie pan zawieźć do Bagdadu?- Nie jadę do Bagdadu.Właśnie stamtąd przyjechałem.Ale co pani tu robi, na Boga, sama, na pustyni?- Zostałam porwana - powiedziała Victoria jednym tchem.- Poszłam umyć głowę i uśpili mnie chloroformem.A kiedy się obudziłam, byłam w jakimś arabskim domu, tam, w miasteczku.Pokazała ręką na horyzont.-W Mandali?- Nie wiem, jak się nazywa.W nocy uciekłam [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl