, Stanislaw Grzesiuk Boso, ale w ostrogach 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Będziemy odklepywali kolejno, a jak teraz nie odda, to dostanie w oko.Znów zagrała orkiestra."Nowy" zrobił ze swoją damą zaledwie kilka obrotów, gdy podszedł jeden i odebrał mu partnerkę.Zrobił to z eleganc­kim ukłonem i miłym uśmiechem.W następnym tańcu inny odebrał mu partnerkę.W trzecim powtórzyło się to samo.Za każdym razem facet sia­dał pod ścianą i tylko przyglądał się tańczącym.Usiadłem obok i zaga­dałem:- Tańcz pan.Jak panu zabrali pannę, to zrób pan to samo innemu.Każdy odda.Patrz pan na salę, co się wyprawia.Jak komu odklepią dziewczynę, to on zaraz zabiera drugiemu.- Nie, nie będę tańczył, posiedzę sobie trochę - odpowiedział grzecznie i jakby z żalem.Po skończonym tańcu podszedłem do chłopaków i powiedziałem z po­gardą:- Zostawcie to "drewno".Odczepcie się od nich.Wcale nieciekawa babka, porusza się w tańcu jak krowa na lodzie, a frajer siedzi pod ścianą i płacze.Przyznali mi rację.Innym chłopakom też powiedzieli, żeby nie odkle­pywali, i od tej chwili nikt im już nie przeszkadzał tańczyć ze sobą.W pewnej chwili w rogu sali coś się zakotłowało.Pierwsza awantura.Ale kto z kim się bije? Ciężko rozpoznać, bo wszyscy skupili się wokół bijących.Orkiestra nie przerywa grania.To już taki zwyczaj.Z bocznego małego pokoiku wyszło dwóch policjantów, biegną tam, gdzie się biją.ale cała sala już znowu tańczy.Policjanci patrzą uważnie, chcą się zorientować, kto się bił.Ale każdy chłopak tańcząc grzecznie się uśmiecha, a niejeden kłania się mówiąc:- Moje uszanowanie dla władzy.Mimo że komisariat jest tuż, po drugiej stronie ulicy Czerniakowskiej, policjanci dyżurują w czasie każdej zabawy.Siedzą w małym pokoiku, a na salę wychodzą tylko w czasie awantury.Interweniować.- Kto się bił? - zapytałem przesuwającego się w tańcu kolegę.- Sztajer ze Starym, jakieś stare porachunki - odpowiedział kolega.Spojrzałem po sali.Tańczy Sztajer i tańczy Stary.Gdy policjanci rozglądają się jeszcze w drugim końcu sali, oni już są w pobliżu orkiestry, patrząc na siebie spode łba.Po chwili już się znowu biją, a inni otaczają ich kręgiem, żeby utrudnić dojście policjantom.Policjanci się pchają.Ktoś krzyknął ostrzegawczo.i znów wszystkie pary tańczą.Tym razem partner­ki bijących się nie zdążyły złapać ich do tańca.Patrzę - i co to? Sztajer tańczy ze Starym.Obaj mierzą się groźnie oczami rzucając szybkie spojrze­nia na boki, żeby sprawdzić, gdzie są policjanci.Nie budzą podejrzenia, bo tańczący ze sobą chłopcy lub dziewczęta to u "Przyjaciół" zupełnie normalne zjawisko.Gdy w tańcu odpłynęli na przyzwoitą odległość od policjantów, nastąpił dalszy ciąg awantury.Tym razem policjanci złapali Sztajera.Partnerki nie zdążyły do nich dobiec i Sztajer został zauważony, gdy schylony przemykał pod ścianą.Policjanci wygarnęli go jak swojego.Poszedł z nimi grzecznie na nocleg do komisariatu, tylko gdy przechodzili przez salę, słyszałem, jak prosił policjanta, który go prowadził:- Panie władza, puść pan, jak pragnę Boga! Już będę grzeczny.Pan "glina", ja zdun - żyjmy ze sobą w zgodzie.Razem piec postawimy.Ale policjant okazał się nieczuły i wyprowadził go z sali.Tak wyglądała awantura, w której jeden bił się przeciwko jednemu.Bywało jednak i tak, że jednocześnie biło się pół sali.Zaczynał jeden przeciwko jednemu.Do awantury wtrącali się koledzy jednego i drugiego, a następnie koledzy kolegów i w końcu nikt nie wiedział, kto kogo i za co bije.Raz, gdy biła się prawie cała sala, jeden chłopak z humorem wskoczył na scenę, do orkiestry, każąc im grać "Kto się w opiekę".Zasadą w takiej ogólnej bijatyce było, że nikt nie uderzył nigdy żadnym "narzędziem", chociaż wiadomo, że każdy chłopak ma w kieszeni jakiegoś "pomocnika".Tu szły w ruch tylko pięści i głowy, więc największe uszkodzenie to podbite oko, rozklepany nos albo wybity ząb.Gdy w czasie takiej zbiorowej awantury wpadała na salę policja, każdy chłopak łapał do tańca pierwszą z brzegu dziewczynę i nieznacznie, tak żeby żaden policjant nie zauważył, wsuwał jej za dekolt sukienki swojego "pomocnika", nóż lub szpadrynę - bo policjanci łapali na chybił trafił chłopaków spośród tańczących par i macali po kieszeniach [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl