, Sapkowski Andrzej Pani jeziora (2) 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na oczach korneta z bitewnego kłębowiska sypnęły się nagleniby iskry, niby szkiełka witraża, sylwetki w zielonych, żółtych i czerwonych płaszczach,bezładnie czmychające ku rzeczce Chotli.Za nimi, jak czarna rzeka, rozlali sięNilfgaardczycy.Aubry, wrył klacz, szarpnął wodze, gotów zawracać i uciekać, zejść z drogi uciekającymi ścigającym.Poczucie obowiązku wzięło górę.Kornet przylgnął do końskiej szyi i poszedł wkarkołomny cwał.Dookoła był wrzask i tętent, kalejdoskopowa migotanina sylwetek, błyski mieczów,szczęk, huk.Niektórzy przyparci do stawu Bruggeńczycy stawili rozpaczliwy opór, zbiwszysię w kupę wokół chorągwi z kotwicowym krzyżem.Na polu Czarni wyrzynali rozproszoną,pozbawioną wsparcia piechotę.Widok przesłonił mu czarny płaszcz ze znakiem srebrnego słońca.- Evgyr, Nordling!Aubry wrzasnął, podniecona wrzaskiem Chiquita dała iście jeleniego susa, ratując mużycie, wynosząc z zasięgu nilfgaardzkiego miecza.Nad głową nagle zawyły mu strzały ibełty, w oczach znowu zamigotały sylwetki.Gdzie ja jestem? Gdzie swój? Gdzie wróg?- Evgyr morv, Nordling!Aomot, szczęk, rżenie koni, wrzask.- Stój, gówniarzu! Nie tędy!Głos kobiety.Kobieta na karym ogierze, w zbroi, z rozwianymi włosami, z twarząpokrytą cętkami krwi.Obok pancerni jezdzcy.- Ktoś ty? - kobieta rozmazała krew pięścią, w której dzierżyła miecz.- Kornet Aubry.Fligeladiutant konetabla Natalisa.Z rozkazami do półkownikówPangratta i Elsa.- Nie masz szans dotrzeć tam, gdzie walczy Adieu.Pojedziemy do krasnoludów.JestemJulia Abatemarco.W konie, cholera! Otaczają nas! Cwałem!Nie zdążył zaprotestować.Bo i nie było sensu.Po chwili wściekłego galopu z kurzu wyłoniła się masa piechoty, czworobok,oskorupiony jak żółw ścianą pawęży, jak poduszka do igieł najeżony żelezcami.Nadczworobokiem powiewała wielka złota chorągiew ze skrzyżowanymi młotami, a obok niejsterczała tyczka z końskimi ogonami i ludzkimi czaszkami.Czworobok, dopadając i odskakując jak psy szarpiące wywijającego kijem dziada,atakowali Nilfgaardczycy.Dywizja "Ard Feainn", dzięki wielkim słońcom na płaszczachniemożliwa do pomylenia z żadną inną.- Bij, Wolna Kompania! - wrzasnęła kobieta, zakręciwszy mieczem młyńca.- Zaróbmyna żołd!Jezdzcy - a z nimi kornet Aubry - runęli na Nilfgaardczyków.Starcie trwało tylko kilka chwil.Ale było straszne.Potem ściana pawęży rozwarła sięprzed nimi.Znalezli się wewnątrz czworoboku, w ścisku, wśród krasnoludów w kolczugach,misiurkach i szpiczastych szłomach, wśród redańskiej piechoty, lekkiej jazdy bruggeńskiej iopancerzonych kondotierów.Julia Abatemarco - Słodka Trzpiotka, kondotierka, Aubry teraz dopiero skojarzył -zaciągnęła go przed pękatego krasnoluda w szyszaku ozdobionym kraśną szkofią, niezgrabniesiedzącego na nilfgaardzkim oladrowanym koniu, w kopijniczym siodle o wielkich łękach, naktóre się wdrapał, by móc patrzeć ponad głowami piechocińców.- Pułkownik Barclay Els?Krasnolud kiwnął szkofią, z wyraznym uznaniem zauważając krew, którą spryskani bylikornet i jego klacz.Aubry zaczerwienił się mimowolnie.To była krew Nilfgaardczyków,których kondotierzy rąbali tuż obok niego.On sam nie zdążył nawet wyciągnąć miecza. - Kornet Aubry.- Syn Anzelma Aubry'ego?- Najmłodszy.- Ha! Znam twego ojca! Co masz dla mnie od Natalisa i Foltesta, korneciku?- W środku ugrupowania grozi wam przełamanie.Pan konetabl rozkazuje, by HufiecOchotniczy co rychlej zwinął skrzydło, wycofał się nad Złoty Staw i rzeczkę Chotlę.Bywesprzeć.Słowa zagłuszył ryk, szczęk i kwik koni.Aubry nagle uświadomił sobie, jakbezsensowne przywiózł rozkazy.Jak niewiele znaczą te rozkazy dla Barclaya Elsa, dla JuliiAbatemarco, dla tego krasnoludzkiego czworoboku pod złotą chorągwią z młotamipowiewającą nad czarnym morzem otaczającego ich, szturmującego ze wszech stronNilfgaardu.- Spózniłem się.- zajęczał.- Przybyłem za pózno.Słodka Trzpiotka prychnęła.Barclay Els wyszczerzył zęby.- Nie, korneciku - powiedział.- To Nilfgaard przybył za wcześnie.* * *- Gratuluję paniom, i sobie, udanej resekcji jelit cienkiego, grubego, splenektomii,zszycia wątroby [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl