, Sapkowski Andrzej Okruch lodu 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wiem, jak sie czujesz, Istredd.- Cóz.- czarodziej usmiechnal sie wymuszenie.- Fakt, ze do tego doszlo, ze zdecydowalem siena cos tak dalece sprzecznego z moja natura, swiadczy o tym, ze.Ze tak trzeba.- Wiem, Istredd.- Oczywiscie wiesz takze, ze ten z nas, który przezyje, bedzie musial predko uciekac i schowacsie przed Yenna na koncu swiata?- Wiem.- I oczywiscie liczysz na to, ze gdy ochlonie z wscieklosci, bedzie mozna do niej wrócic?- Oczywiscie.- No, to zalatwione - czarodziej zrobil ruch, jakby chcial sie odwrócic, po chwili wahaniawyciagnal do niego dlon.- Do jutra, Geralt.- Do jutra - wiedzmin uscisnal podana mu reke.- Do jutra, Istredd.VII- Hej, wiedzminie!Geralt uniósl glowe znad stolu, na którego blacie w zamysleniu rozmazywal rozlane piwo wfantazyjne esy-floresy.- Nielatwo bylo cie znalezc - starosta Herbolth przysiadl sie, odsunal dzbanki i kufle.- W oberzypowiedzieli, zes sie wyniósl do stajen, w stajniach znalazlem tylko konia i tobolki.A ty tu.Tochyba najparszywsza karczma w calym miescie.Tylko najgorsza holota tu przychodzi.Co turobisz?- Pije.- Widze.Chcialem z toba pogwarzyc.Trzezwys?- Jak dziecko.- Radem.- O co wam chodzi, Herbolth? Jestem, jak widzicie, zajety - Geralt usmiechnal sie do dziewkistawiajacej na stole kolejny dzban.- Rozeszla sie plotka - zmarszczyl sie starosta - ze ty i nasz czarodziej postanowiliscie siepozabijac.- To nasza sprawa.Jego i moja.Nie wtracajcie sie.- Nie, to nie wasza sprawa - zaprzeczyl Herbolth.- Istredd jest nam potrzebny, nie stac nas nadrugiego czarodzieja.- Idzcie tedy do swiatyni i pomódlcie sie o jego zwyciestwo.- Nie kpij, no - warknal starosta.- I nie wymadrzaj sie, przybledo jeden.Na bogów, gdybym nie wiedzial, ze czarownik mi tego nie wybaczy, to wtracilbym cie do lochu, na samo dno jamy,wywlókl za mury dwójka koni albo kazal Cykadzie zakluc cie jak swinie.Ale, niestety, Istreddma bzika na punkcie honoru i nie darowalby mi tego.Wiem, ze by mi nie darowal.- Swietnie sie sklada - wiedzmin dopil kolejny kufel i wyplul pod stól zdzblo slomy, które doniego wpadlo.- Upieklo mi sie, nie ma co.To wszystko?- Nie - powiedzial Herbolth, wyciagajac spod plaszcza nabity mieszek.- Masz tu sto marek,wiedzminie, bierz je i wynos sie z Aedd Gynvael.Wynos sie stad, najlepiej zaraz, w kazdymrazie przed wschodem slonca.Powiedzialem, ze nie stac nas na drugiego czarodzieja, niedopuszcze, by nasz ryzykowal zyciem w pojedynku z kims takim jak ty, z glupiego powodu, dlajakiejs.Urwal, nie dokonczyl, chociaz wiedzmin nawet nie drgnal.- Zabierz zza tego stolu twoja paskudna morde, Herbolth - powiedzial Geralt.- A twoje stomarek wsadz sobie w rzyc.Odejdz, bo niedobrze mi sie robi na twój widok, jeszcze chwila, aobrzygam cie od czapki po cizmy.Starosta schowal mieszek, polozyl obie dlonie na stole.- Nie, to nie - powiedzial.- Chcialem po dobroci, ale jesli nie, to nie.Bijcie sie, posieczcie,spalcie, porozrywajcie na sztuki dla tej dziwki, rozkladajacej nogi dla kazdego, kto zechce.Mysle, ze Istredd poradzi sobie z toba, ty platny zbóju, tak, ze tylko buty z ciebie zostana, alejesli nie, to ja cie dopadne, zanim jeszcze jego trup ostygnie i wszystkie gnaty polamie ci natorturach.Jednego calego miejsca na tobie nie zostawie, ty.Nie zdazyl cofnac rak ze stolu, ruch wiedzmina byl zbyt szybki, wyskakujace spod blatu ramiezamazalo sie w oczach starosty, a sztylet z hukiem utkwil pomiedzy palcami jego dloni.- Moze - szepnal wiedzmin, zaciskajac piesc na rekojesci puginalu, wpatrzony w twarzHerboltha, z której odplynela krew.- Moze Istredd mnie zabije.Ale jesli nie.Wtedy odejdestad, a ty, smieciu plugawy, nie próbuj mnie zatrzymywac, jesli nie chcesz, by uliczki waszegobrudnego miasta spienily sie od posoki.Precz stad.- Panie starosto! Co sie tu dzieje? Hej, ty.- Spokojnie, Cykada - powiedzial Herbolth, cofajac powoli dlon, wolno sunac nia po stole, corazdalej od ostrza sztyletu.- Nic sie nie stalo.Nic.Cykada wsunal do pochwy na wpól dobyty miecz.Geralt nie patrzyl na niego [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl