, Powstanie Narodu polskiego....t.2 MOCHNACKI 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie chcę działać z pośpiechem, wskaż mi WPan środek, który by był godny królapolskiego będącego zarazem cesarzem rosyjskim, ażeby rzeczy ułożyć; niczego więcej niepragnę. Napomykał potem Mikołaj, że jedyną jego chęcią jest ułatwić wszelkie trudnościprzez samych Polaków, dając do zrozumienia Jezierskiemu, że byle sami Polacy w Warsza-wie kilka rusztowań narządzili dla twórców 29 listopada, on by się przychylił do ugody nazasadzie takiego aktu posłuszeństwa i wierności.Co do połączenia zabranych prowincyj zKrólestwem, uważał to za rzecz niepodobną, mówiąc:  Mógłżebym chcieć dobrze uczynićjednemu z krajów pod moim berłem zostających kosztem drugiego? Natenczas Jezierski pozwolił sobie oświadczyć, że nie był przysposobiony wchodzić w te g ł ę b o k i e t a j e-m n i c e s t a n u.Rozmowa skończyła się na tym, iż car zapewnił Jezierskiego,  że jeżeliPolacy nie dopełnią rozkazów zamkniętych w odezwie z dnia 17 grudnia i staną w gotowoścido walki z wojskiem p a n a s w e g o, natenczas pierwszy wystrzał armatni z ich strony Pol-skę wniwecz obróci.Odchodzącemu Jezierskiemu polecił car, ażeby się udawał do Benken-dorfa, ile by razy życzył sobie z nim mówić lub gdyby miał mu co udzielić; z czego Jezierskizrobił taki użytek, iż napisał list do Benkendorfa (pod datą 28 grudnia) zapewniający w treści, że rewolucja nie była dziełem ani właścicieli ziemskich, ani kapitalistów, ani rękodzielni-ków, ani naczelników fabryk, ani na koniec urzędników; że po prostu była ona skutkiemobawy; że on (Jezierski) jest przekonany razem ze wszystkimi dobrze myślącymi Polakami,że cesarz tę obawę i wszelkie g r o ż ą c e n a m n i e s z c z ę ś c i a z powodu rewolucjijednym słowem odwrócić może; że tym siewem jest zapewnienie instytucyj nadanych namprzez wskrzesiciela Polski.Po takim wstępie wylicza Jezierski Benkendorfowi uchybienia,których się rząd przeciwko tym instytucjom dopuścił; kończy zaś na tym:  iż on (Jezierski)nie jest ani dyplomatą, ani politykiem, a jednak pozwala sobie szczerze wyznać to swojeprzekonanie.Na marginesie tego listu cesarz pokreślił ołówkiem niektóre adnotacje, jako to: Nie zgwałciłem przysiąg moich, naród sam zerwał przysięgę mnie wykonaną, więc mogę,jeśli mi się podoba, uważać się wolnym od tej, którą narodowi złożyłem  przecież tego nieuczyniłem i to jest wszystko, co na teraz powiedzieć mogę  każdy inny postępek byłby zmojej strony słabością nie do darowania, nikt mnie do takowej nie zniewoli, n i e c h a j s i ęn a m n i e z d a d z ą, a b ę d ą s z c z ę ś l i w i  słowo monarchy czującego, czym jesthonor, ma swoją wagę.Ten skutek wzięła misja Lubeckiego i Jezierskiego, dla której zaniedbano korzystać z naj-przychylniejszych okoliczności w miesiącu grudniu, której poświęcono najważniejsze sprawypowstającego kraju, której dyktator nie chciał zaszkodzić zbyt nagłym i szczerym uzbroje-niem narodu, zajęciem korzystnych stanowisk wojennych, poruszeniem obcych mocarstw, nakoniec wezwaniem do wspólnego działania Litwinów i Rusinów.Lubecki został w Petersbur-gu.Jezierski z własnoręcznymi dopiskami cara na marginesie powyższego listu wrócił doWarszawy dnia 13 stycznia, po wszystkich drogach i przeprzęgach rozgłosiwszy,  że Mo-skale Polaków czapkami zarzucą , za co go na kilku stacjach pocztowych w Królestwie po-wiesić chciano.Przybycie tego posłannika przymnożyło kłopotu władzy, już silnie zachwia-nej w przekonaniu publicznym; stawiało fakcją dyktatorską wobec innych fakcyj w położeniuniemiłym.Z jednej strony lękano się odpowiedzialności za postępki Chłopickiego, za stratę140 tak drogiego czasu, z drugiej rozumiano, że nadeszła pora ukarania tylu uchybień, tylu nawetzdrożności, które wyniknęły z płonnej nadziei układów.Kawiarnie zaczęły się napełniać licz-niejszymi tłumami; zebranie u  Honoratki wydawało grozniejsze odgłosy; politycy tej we-sołej rzeszy, którą zwano partią rewolucyjną, coraz śmielsze miewali mowy, coraz śmielszepod prezydencją posła Tymowskiego wiersze deklamowali, rozumiejąc zapewne, że mówićodważnie i wiele w miejscach publicznych, rozumiejąc, że pisać i deklamować wiersze jestnajlepszym środkiem ratowania upadającej sprawy.Z tym wszystkim reakcja w publicznejopinii zdawała się być wielka; umysły w rzeczy samej były nadzwyczajnie podburzone i no-we w mieście, nawet między ludem prostym, biegały pogłoski o bliskim wybuchnieniu ultra-rewolucji.Partia otaczająca dyktatora ponawiała dawniej już przedsiębrane ostrożności;Gwardii Narodowej i garnizonowi stołecznemu zalecano mieć się na baczeniu, zaciągać na-wet na niektóre warty z b r o n i ą n a b i t ą.Arystokraci obawiali się spisku, i słuszne dotego mieli powody: bo w istocie z ich winy sprawa publiczna taki obrót wzięła, iż wypadało,ażeby ludzie kochający ojczyznę i widzący jasno interes kraju weszli przeciwko nim w zmo-wę.Lecz istotnej konspiracji nie było; posądzany o to Lelewel siedział spokojnie w domu,cały w starych księgach, jak przed rewolucją, cały w rozpamiętywaniu lepszych, upłynionychczasów.Gdy zachodzi potrzeba nowego wstrząśnienia, zmiany rządu, słowem prędkiej i gwałtow-nej naprawy rzeczy publicznej, a nie masz ludzi, którzy by to przywiedli do skutku, w takimrazie jawić się zwykły farsy ze strony rządu dla uprzedzenia, częstokroć dla skompromitowa-nia rzetelnych zamachów udanymi, podmówionymi na władzę knowaniami.Taką farsę zrzą-dziła w ostatnich dniach dyktatury fakcja hrabiowska, wprawniejsza do podobnych zabiegówjak do kierowania rzeczami w duchu dobrze zrozumianego interesu narodowego, biorąca in-trygę za politykę, a w polityce to tylko pojmująca, co jest jej przeciwne: k a b a ł ę i o s o-b i s t o ś ć.Chłopicki zmierził sobie absolutną władzę; żył w atmosferze plotek wszelkiegorodzaju; siedział zamknięty w pałacu i raz tylko pokazał się publiczności, kiedy wyjeżdżał doModlina.Wojsko go nie widziało wcale.Codziennie obudzano w jego umyśle nowe podej-rzenia, to jakoby Lelewel z Krukowieckim się zmawiał, to znowu jakoby Lelewel z innymidwoma czy trzema klubistami o najwyższej zamyślał władzy.Sumą tych bajek i postrachówbyła śmieszna denuncjacja podpułkownika Dobrzańskiego, w skutku której Lelewel z rozkazudyktatora został aresztowany.Lelewel pisze w pamiętniku swoim, że w to wpływali hrabio-wie, których tylko początkowymi oznacza literami, jako to hrabia T.D., hrabia S.R.i bratjego, L.R., hrabia W.O.i inni.Brat Lelewela Prot wyjechał był na wieś, gdzie w bliskościkonsystował pułk czwarty; rozumiano więc, że Joachim Lelewel ruszył do tego pułku, ażebygo ku swoim celom nakłonić.Dobrzański oskarżyciel został także aresztowany.Nabielak iGurowski Adam wpadli do Chłopickiego, przemawiając za Lelewelem; minister sprawiedli-wości odmówił posługi śledczej, a Rada Najwyższa na wiadomość o uwięzieniu jednego zswych członków do dymisji się podawała.Lelewel wypuszczony nazajutrz wrócił do swychksiążek, rewolucjoniści do  Honoratki , a hrabiowie do nowych plotek, do nowych bajek,którym jednak lecąca szybkimi kroki do upadku swego główna i najstraszniejsza w tej spra-wie farsa dyktatury, farsa jedynowładztwa, położyła kres jakiś, przynajmniej c h w i l o w y,uwalniając historyka od potrzeby ćmienia jasnej i szlachetnej sprawy narodu tymi drobiazga-mi niewczesnych namiętnostek i błahych uraz osobistych [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl