, Piotr Sztompka Socjologia (2) 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale skąd możemy wiedzieć, że partner będzie racjonalny? Czasem znamy go osobiście, czasem kierujemy się jego reputacją, czasem sugerujemy się aparycją, postawą (body language) czy sposobem ubierania (te zewnętrzne oznaki są oczywiście najbardziej zawodne).Ale istotną wskazówką może być także to, czy partner podlega kulturowym regułomracjonalności.Są takie konteksty społeczne, w których racjonalność działań jest powszechnie obowiązująca i oczekiwana.Taki jest właśnie kontekst ekonomiczny, gdzie w transakcjach, negocjacjach, targowaniu się musimy przyjąć, że partner działa racjonalnie, a nie kieruje się sentymentami, sympatiami, kaprysami.Nie bez powodu już w filozofii określano człowieka przestrzegającego rygorystycznie racjonalnej kalkulacji jako homo economicus.Na rynku ekonomicznym takich postaci jest najwięcej.Ale na przykład w kontekście rodzinnym czy przyjacielskim zimna racjonalność handlowa jest raczej kulturowo potępiana.Tu kulturowo wymagane od partnerów są inne orientacje: miłość, lojalność, zaufanie, solidarność.Mogą być wreszcie całe cywilizacje zdominowane przez racjonalność i inne, gdzie liczą się bardziej np.tradycje czy emocje.Max Weber twierdził, że nowoczesna cywilizacja zachodnia cechuje się coraz większym „odczarowaniem świataʺ i dominacją racjonalności we wszystkich dziedzinachżycia.W tym kręgu cywilizacyjnym możemy więc częściej i z mniejszą szansą błędu oczekiwaćod partnerów racjonalności niż tam, gdzie dominuje mentalność trądy ej onalistycz‐na.Dotyczyto także dziedziny ekonomii, o czym zaświadczy każdy, kto nie tylko kupował wsupermarkecie, ale targował się na arabskim bazarze.Obok racjonalności instrumentalnej, którą omawialiśmy dotąd, a więc racjonalnościkalkulacyjnej, szukającej optymalnej relacji środków i celów, Max Weber wyróżniał jeszcze racjonalność autoteliczną czy ‐ jak to nazywał ‐ „racjonalność ze względu na wartośćʺ.Miał namyśli sytuację, którą potocznie określamy powiedzeniem „cel uświęca środkiʺ.Chodzi odziałania ludzi, dla których cel, do którego zmierzają, znaczy subiektywnie tak wiele, stanowitaką wartość, że gotowi są zgodzić się na największe wyrzeczenia, zapłacić każdą cenę, ponieśćnajwyższe koszty, aby tylko cel osiągnąć.Przykład banalny to dziewczyna, która wydaje całą pensję, żeby kupić szpilki od Gucciego i zaimponować przyjaciółkom.To także uwikłany w„niewoli uczućʺ bohater powieści Somerseta Maughama, który poświęca majątek, zdrowie,rujnuje sobie życie, by zdobyć względy cynicznej prostytutki.Ale kategorię tę ilustrują najlepiej 42postaci naprawdę heroiczne: wielcy patrioci, bohaterowie wojenni, męczennicy religijni, bezkompromisowi bojownicy o wolność.Oni nie kalkulują, gotowi są oddać własny dobrobyt,wolność, czasem nawet życie za sprawę dla siebie najważniejszą.Co więcej, samą sugestię, że mogliby kalkulować, rachować korzyści, targować się, czyli przejść na racjonalnośćinstrumentalną, traktują jako potwarz.W słynnym liście więziennym Adama Michnika dogenerała Czesława Kiszczaka, odrzucającym propozycję emigracji, jest taki passus, który doskonale ilustruje ten typ racjonalności: „Chcecie nas ściągnąć do swego poziomu.Otóż nie!Tej przyjemności wam nie dostarczę.Nie znam przyszłości i wcale nie wiem, czy dane mi będzie dożyć zwycięstwa prawdy nad kłamstwem, a Solidarności nad obecną antyrobotniczą dyktaturą.Rzecz w tym wszakże, Panie Generale, że dla mnie wartość naszej walki tkwi nie wszansach jej zwycięstwa, ale w wartości sprawy, w imię której tę walkę podjęliśmyʺ3.Racjonalność autoteliczną jest na tyle rzadka, że trudno ją uwzględniać w codziennych oczekiwaniach na temat partnerów, do których kierujemy działania.Ale w wyjątkowychsytuacjach warto o tej możliwości pamiętać.Generał Kiszczak, kierując swoją ofertę, nie wziąłtego pod uwagę i przyjął ‐ błędnie ‐że partner będzie racjonalny instrumentalnie i niewątpliwieprzedłoży Lazurowe Wybrzeże nad celę w więzieniu mokotowskim.W obu typach działań racjonalnych występuje orientacja na cel lub wartość.Działanie zmierzado osiągnięcia czegoś przy pomocy pewnych środków albo dobieranych według rachunkukosztów, albo podejmowanych bez względu na koszty.Ale tak czy inaczej działaniepodejmujemy po to, aby zrealizować jakieś nasze zamysły, aspiracje, wywołać jakiś efekt.Takiedziałanie mieści się w ramach pewnego modelu zaproponowanego już przez filozofówOświecenia (np.Jeremy Benthama), który nazywamy „utylitarystycznymʺ lub „wolun‐tarystycznymʺ.Nie wszystkie jednak ludzkie działania mają taki charakter.Bywają działania, które podejmujemy nie po to, żeby zyskać jakąś korzyść czy zdobyć coś „użytecznegoʺ, ale z zupełnie innych powodów.ʹ Przedruk w „Gazecie Wyborczejʺ, 3 II 2001.W słynnej typologii Webera kolejna kategoria to działania tradycjonalne, albo inaczej rutynowe.Tutaj działamy w pewien sposób po prostu dlatego, że tak się zawsze czyniło albo że tak wszyscy czynią w naszej zbiorowości.Naśladujemy niemal automatycznie działania odwiecznealbo powszechne.Nie można sensownie odpowiedzieć na pytanie: „po co to robisz?ʺ.Można conajwyżej odpowiedzieć na pytanie: „dlaczego to robisz?ʺ ‐ „bo tak jest przyjęteʺ [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl