, Card Orson Scott Glizdawice 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Uważali, że mogą obrażać bezkarnie stworzenia nie sięgające im na-wet do ramion.Gdyby geblingi były większe, mogłyby nie godzić się na wysłu-chiwanie takich zniewag.Ale ponieważ chciały żyć daleko od Spękanej Skały,w świecie zamieszkanym przez człowieka, musiały znosić okrucieństwo pusto-głowych ludzi.Jej brat, Ruin, znosił to gorzej niż ona.Większość swego życia,spędzał w lasach, żeby nie spotykać prześladowców.Odmawiał noszenia ubra-nia twierdząc, że woli raczej być zwierzęciem, za które go uważają, niż udawaćczłowieka. Kiedy wróci twój brat?  zapytał chłopiec,Reck nie odpowiedziała.Przyglądała się uważnie twarzy chłopca i węszyła.Już wiedziała, co się nie zgadza.Chłopiec nie miał wystającej kości ponad ocza-mi, jak większość samców rodzaju ludzkiego.A w powietrzu unosił się zapachkrwi.Woń posoki starego człowieka tłumiła ją nieco.Ale nosa Reck nie dało sięoszukać.Drzwia zamkneły się za ostatnim wieśniakiem. Zapytałem, kiedy wraca twój brat? Po pierwsze  powiedziała Reck  powiedz mi, kim jesteś i czemu uda-jesz Chłopca?Nagle jej nadgarstek znalazł się w stalowym uścisku.Stary człowiek wykręciłjej rękę.Myślała, że jest nieprzytomny a on ją trzymał jak imadło.Mogła uderzyćgo w lędzwie i zmusić, by puścił, ale nie chciała dodawać mu bólu. Oszukać możesz ludzi  powiedziała  ale nie geblingów.Czego oko niezobaczy, to nos wyczuje. Puść ją  rozkazała dziewczyna. To mój czas w miesiącu.Zapomnia-łam, że geblingi potrafią to wyczuć.Chciałabym posiadać podobny dar.86 Stary człowiek rozluznił uścisk, ale Reck nie poruszyła się do chwili, kiedycofnął rękę. Stary człowiek nazywa się Angel.Jest moim nauczycielem i przyjacielem.Ta niezwykła kobieta to Sken.Wliczyła siebie w cenę łodzi kiedy opuszczaliśmyHeptam. Dziewczyna uśmiechnęła się.Miałam zamiar powiedzieć ci, że mam.na imię Adam, ale skoro wiesz, że nie jestem chłopcem, wolę pozostać bezimien-na. Czym chcesz nam zapłacić, skoro Druciarz cię obrabował? Druciarz nie obrabował nas.Miał tylko taki zamiar.Jego ludzie zabralinasze konie, ale potem dostali więcej, niż się spodziewali.Chcemy tutaj kupićnowe wierzchowce.Ale nie widzę, by były jakieś na sprzedaż. Wszystkie zabrało wojsko  odparła Reck. Zostawili tylko po jednymna gospodarstwo, żeby wieśniacy mogli uprawiać pola.My, geblingi, w ogóle nieużywamy koni. Nie chcę twoich koni.U ciebie szukamy pomocy dla Angela. Mój brat nadchodzi. Nie widziałam, żebyś kogoś po niego wysyłała. Nie muszę posyłać po niego.On zna zwierzęta w lesie.Widziały, co się tudzieje, i powiedziały mu.Dziewczyna spojrzała na Sken, jakby pytając, co to za zabobony.W tej chwilirozległ się szept starego człowieka: Nie jesteśmy ciemnymi chłopami.Wiemy, że geblingi potrafią się kontak-tować ze sobą na odległość.Nie musisz nam opowiadać żadnych bajd o zwierzę-tach. Powiedziały mu zwierzęta w lesie  powtórzyła Reck. Ale już dawnonauczyłam się nie dyskutować z człowiekiem, który myśli, że zjadł wszystkierozumy. Jestem filozofem.Ale strzała w szyi piecze mnie potwornie. Przykro mi.Mój brat mógł być bardzo daleko stąd.Droga chwilę mu zaj-mie.Nic na to nie poradzę. Chce mi się pić. Strzała przebiła przełyk. Wiem. Więc nie możesz dostać nic do picia.Dziewczyna i Sken usiadły.Dziewczyna na stołku, a Sken na podłodze, opie-rając się o ścianę.Reck wróciła do swojej roboty.Przyczepiała pióra do strzał.Była to żmudna robota, wymagająca skupienia.Jęczący z bólu człowiek nie uła-twiał tego zajęcia.Niedługo potem przyszedł Will.Przyniósł wodę.Nie patrzył na gości, rzuciłtylko okiem na mężczyznę leżącego na stole.Jedno wiadro postawił tuż przy pale-87 nisku, a z drugiego nalał wody do dzbanka przy umywalni.Dopiero wtedy stanąłprzed przybyszami [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl