, Piers Anthony Var Palki 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ludzie, z którymi mamy do czynienia, mają pistolety i jeszcze grozniejszerodzaje broni.Nie przestrzegają też praw Kręgu.Tyl ponownie skinął głową.Var wiedział, że fascynują go problemy związanez walką przy użyciu broni palnej. Przez sześć lat powstrzymywałem podboje w obawie przed mordercamiz podziemi oraz ich bronią palną, której my nie mieliśmy.Tyl zrobił zaskoczoną minę. Ależ ludzie, którzy idą na Górę. zaczął. Nie zawsze tam giną.Var nie potrafił zrozumieć wyrazu, który przemknął przez twarz Tyla. Sol, Mistrz Wszystkich Broni. %7łyje pod Górą.Jest zakładnikiem.44  A ty. Przybyłem z Góry.Wróciłem.Tyl rozdziawił szeroko usta. Sos! Sos Sznur! A ptak. Bez imienia, bez broni, bez szans.Głupi umarł.Nakazano mi zniszczyćImperium.Tyl i Wódz wyglądali tak, jakby zaszło między nimi coś zdumiewającego, głę-bokiego i niezupełnie przyjemnego, co nie ograniczało się tylko do sprawy Góry.Var nie pojmował tego, choć skojarzył imię  Sos z imieniem  Sosa.Domyśliłsię, że Tyl nadal jest wierny Solowi, Mistrzowi Wszystkich Broni, poprzedniemuWodzowi Imperium.Być może to wiadomość, że tamten żyje, tak go podnieciła. A teraz.?  zapytał Tyl. Teraz my również mamy broń palną. Imperium. Będzie się rozrastać.Być może pod władzą Sola, jak uprzednio.Po tym,jak podbijemy Górę. Ale tej.broni palnej.nie można używać w Kręgu  sprzeciwił się Tyl.Var widział jednak jego entuzjazm. To nie jest walka w Kręgu.To wojna.Var był wstrząśnięty.Wiedział, co to jest wojna, gdyż Wódz mówił mu towiele razy.Wojna była przyczyną Wybuchu.Wódz spojrzał na niego, wyczuwając głębię jego zaniepokojenia. Mówiłem ci, że wojna jest złem i że nigdy więcej nie może mieć miejsca.Już raz omal nie zniszczyła świata.Tu jednak mamy do czynienia z problemem,którego nie można tak zostawić.Musimy opanować Górę.To jest wojna dla skoń-czenia z wojnami.Słowa Wodza brzmiały rozsądnie, Var wiedział jednak, że coś tu nie jest w po-rządku.W tym planie tkwiło zło, nie tylko związane z samą wojną.Po raz pierw-szy zwątpił w mądrość Nieuzbrojonego, nie potrafił jednak zdecydować, co goniepokoi, nie powiedział więc nic.Tyl również sprawiał wrażenie niezadowolonego, nie sprzeciwił się jednak. W jaki sposób mamy to osiągnąć?Wódz wyciągnął szkic, który wykonał podczas miesięcy spędzonych na ob-serwowaniu Góry. Odmieńcy nazywają to mapą.Obejrzałem Górę dokładnie ze wszystkichstorn.Popatrz, tu leży nasz obecny obóz  daleko poza zasięgiem ich urządzeńobronnych.Tu jest gospoda, w której zatrzymują się samobójcy przed wejściemna Górę, a tu tunel metra, który zbadał Var. Metra?  najwyrazniej dla Tyla to słowo było równie nowe, jak dla Vara. Starożytni używali go do podróżowania.Metalowe pojazdy przypominają-ce nieco ciągniki Odmieńców, z tym że poruszające się po szynach i ze znacznie45 większą prędkością.Te, które posuwały się na powierzchni, nosiły nazwę  pocią-gów , a pod ziemią  metra.Var mówił mi, że widział tam wagony metra.Var nie mówił mu nic takiego.Zdał tylko sprawozdanie z tego, co widział: tu-nele, pomosty, sztaby, skrzynie, usypisko, promieniowanie, potwór.Nie zauważyłniczego, co przypominałoby ciągnik Odmieńców.Dlaczego Wódz kłamał? Miałem nadzieję wykorzystać tę drogę, aby dokonać ataku z zaskoczenia,lecz w podziemiach wiedzą już o niej.Wiedzą, że ją znamy i że promieniowanieopadło.Z pewnością zastawili tam pułapki.Musimy zaatakować na powierzchni.Tyl wyraznie odetchnął z ulgą. Moje plemię zdobędzie Górę dla ciebie.Wódz uśmiechnął się. Nie wątpię w umiejętności twojego plemienia, ale twoi ludzie są wojowni-kami walczącymi w Kręgu.Co mogą zdziałać przeciwko broni palnej i to strzela-jącej z ukrycia, bez ostrzeżenia? A także przeciwko miotaczom ognia? Miotaczom ognia? To strumienie płomieni, które w parę chwil mogą pochłonąć człowieka.Tyl skinął głową, lecz Var zauważył, iż nie uwierzył on, że jest to możliwe.Varrównież nie uwierzył.Gdyby ogień wystrzelił strumieniem, wiatr by go zgasił. Czy pamiętasz, jak.ktoś [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl