, Orson Scott Card Oczarowanie by mirmor[rtf] 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Siergiej przyjrzał się ubraniu.- Habit jest mój, faktycznie.Ale to jego bielizna.- W tej chwili Iwan pędzi przez las.Możesz za nim pobiec i oddać mu, co tylko zechcesz.Po tych słowach ojciec Łukasz minął go i odszedł w stronę domu króla.Oczywiście żartował, ale im dłużej Siergiej myślał o tym pomyśle, tym bardziej przypadał mu on do gustu.Nie było sensu iść śladem Iwana, który biegł i zwodził tych, którzy go ścigali.Natomiast królewna nikogo nie zwodziła; gdyby jakiś rycerz spotkał ją w lesie, nie zrobiłby jej nic złego, a zresztą nadal chroniły ją zaklęcia przed przekleństwem Baby-Jagi, więc właściwie nie miała się czego bać.Siergiej zapuścił się między domy i kluczył wśród nich tak długo, aż znalazł miejsce, w którym Katerina weszła do lasu.Ścieżka była całkiem widoczna; królewna nie zamierzała z niej schodzić.I nie biegła aż tak szybko.Kiedy dotrze do miejsca spotkania, Siergiej nie pozostanie zbyt daleko w tyle.Zapadła już niemal całkowita ciemność, a choć księżyc zbliżał się do pełni, jego światło nie przenikało do niższych partii lasu.Iwan kompletnie się zgubił, ale przynajmniej minęło parę godzin, odkąd słyszał szczekanie psów lub ludzkie krzyki.A więc był bezpieczny.Chyba że Baba-Jaga znowu naśle na niego niedźwiedzia, który zechce się odegrać.Albo po prostu on sam spadnie z urwiska, którego nie dostrzeże w ciemnościach.Albo skręci sobie kostkę i umrze z zimna, zanim zdoła się doczołgać do cywilizacji.Cywilizacja? Tak, według współczesnych standardów Taina była cywilizowanym królestwem.Uzbrojeni mężczyźni, którzy nie wahają się zabić człowieka i spodziewają się, że ujdzie im to na sucho - to była cywilizacja, w tym samym sensie, w jakim znajduje się ją wśród handlarzy narkotyków.Czy istnieje jakaś różnica między Dymitrem i jakimś zbójem z kałasznikowem?To niesprawiedliwe.Dymitr żyje w innych czasach.Gdyby znalazł się w Stanach Zjednoczonych lat dziewięćdziesiątych i chciał usunąć sobie Iwana z drogi, wytoczyłby mu sprawę.Gdyby znalazł się w Kijowie roku 1970, szepnąłby słówko KGB.W Tainie nosił miecz, ponieważ w ten właśnie sposób tutejsi mężczyźni rozstrzygali spory.Dlaczego bronię człowieka, który zamierza mnie zabić? Pieprzyć go.Niech to on złamie sobie kostkę i spadnie z urwiska, niech to jego pożre niedźwiedź.Niech to on ożeni się z królewną i zostanie królem.Skoro się nad tym zastanowić, o to pewnie mu chodziło.Będzie z niego lepszy mąż.To on powinien panować nad Tainą.Dla wszystkich byłoby lepiej, gdybym dziś umarł.A niech się ugryzą.Dla mnie byłoby gorzej i może jestem egoistą, ale chcę żyć.A nawet chcę wrócić do domu.Ścieżka, jeśli można ją było nazwać ścieżką, wiodła prosto jak strzelił, ale Iwan skręcił w lewo i zaczął schodzić w dół po dość stromym zboczu.Dlaczego to robię? - zdziwił się.Dlaczego wybrałem tę drogę? Dopiero teraz sobie uświadomił, że przez ostatnią godzinę szedł nie po linii najmniejszego oporu, jak poprzednio, lecz prosto ku.Ku Katerinie.Te włosy, zawiązane na jego przegubie.Katerina go wołała.Powinien się domyślić, że nie zawierzy jego orientacji w terenie.Niedługo potem dotarł do dużej polany skąpanej w świetle księżyca, polany o kształcie idealnego koła, z przepaścią i piedestałem na środku.Katerina czekała na niego w plamie księżycowego blasku.Iwan rozejrzał się nieufnie, by sprawdzić, czy oprócz nich nie ma tu jeszcze kogoś.- Nikogo - powiedziała Katerina.- To miejsce jest ukryte przed oczami innych, gdyż mosty należą do nas.Nawet Wdowa nie potrafi go dostrzec, choć zesłała mnie tutaj i postawiła niedźwiedzia na straży.Skoro ona nie może mnie zobaczyć, kto mógłby za mną przyjść?Iwan prawie jej nie słuchał.Usiłował zapomnieć, że jest nagi.Potem aż się roześmiał.Od tej pory nie ma przed nią nic do ukrycia.Nie tylko widziała go nagiego, ale w dodatku została jego żoną.Kiedy podszedł bliżej do Kateriny, tuż za nią, na skraju zarośli coś się poruszyło.- Skoro to miejsce jest ukryte, kto się tam chowa?Katerina odwróciła się, przestraszona, zaniepokojona.- Wyjdź! - zawołała.- Pokaż się!Na tle lasu ukazał się cień, poruszający się w dziwny, chwiejny sposób.Kiedy dotarł do plamy księżycowego światła, zmienił się w Siergieja.Iwan przywitał go, ale Katerina była wściekła.- Jak nas znalazłeś?- Szedłem za tobą.Iwan parsknął śmiechem.- Tyle na temat ukrytego miejsca.- Ono jest ukryte! Siergiej musiał mieć prawo, by je znaleźć.Iwan wzruszył ramionami.- Nie znam się na tych historiach.- Zaraz sobie idę - powiedział Siergiej.- Przyniosłem tylko to.- Wyciągnął ku nim rękę z wełnianym habitem i lnianą tuniką, którą Iwan miał na sobie tego dnia.- Ale to twój habit - zaprotestował Iwan.- Ja mam co nosić.- Zamieńmy się.Ty weźmiesz swój habit, a ja ten, w którym ojciec Łukasz wypalił dziury.- Włożył tunikę przez głowę.Materiał podrażnił poranioną skórę jego piersi i ud.Skaleczenia za-pulsowały bólem, ale dobrze było znowu się ubrać [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl