, Michail Bulhakow Mistrz i Malgorzata v 1.1 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zaprosili mnie natychmiast.Nawet w półmroku widać było, jak goreją oczy Piłata.– To ciekawe, to ciekawe.– Ośmielam się sądzić inaczej, procuratorze, to nie było ciekawe.Nudna i żmudna sprawa.Kiedy zapytałem, czy w pałacu Kajfasza nie wypłacono komuś pieniędzy, odpowiedziano mi kategorycznie, że nie.– Ach tak? No cóż, nie wypłacono, to znaczy nie wypłacono.Tym trudniej będzie znaleźć morderców.– Tak jest, procuratorze.– A zatem, Afraniuszu, ta sprawa jest jasna.Przejdźmy do sprawy pogrzebu.– Skazańcy zostali pogrzebani, procuratorze.– O, Afraniuszu, oddanie ciebie pod sąd byłoby przestępstwem.Godzien jesteś najwyższej nagrody.Jak to się odbyło?Afraniusz zaczął opowiadać.Podczas kiedy zajęty był sprawą Judy, drużyna tajnej służby pod dowództwem jego zastępcy dotarła na wzgórze już po zapadnięciu zmierzchu.Na szczycie brakowało jednego ciała.Piłat drgnął i powiedział ochryple:– Ach, jakże mogłem nie przewidzieć tego!.– Nie ma powodu do niepokoju, procuratorze – powiedział Afraniusz i ciągnął dalej swoją opowieść: – Zabrali ciała Dismosa i Gestasa, którym drapieżne ptaki zdążyły już wyłupić oczy, i natychmiast ruszyli na poszukiwanie trzecich zwłok.Znaleźli je bardzo szybko.Pewien człowiek.– Mateusz Lewita – powiedział Piłat.Nie pytał, raczej stwierdził.– Tak, procuratorze.Mateusz Lewita ukrywał się w pieczarze na północnym zboczu Łysej Czaszki, czekał, aż zapadnie ciemność.Obok niego leżało nagie ciało Jeszui Ha–Nocriego.Kiedy strażnicy z pochodnią weszli do pieczary, Lewita wpadł w rozpacz i gniew.Krzyczał, że nie popełnił żadnego przestępstwa i że zgodnie z prawem każdemu człowiekowi wolno pochować ciało skazańca, jeśli tylko ma na to ochotę.Mateusz Lewita mówił, że nie chce się rozstać z tym ciałem.Był bardzo podniecony, wykrzykiwał coś bez sensu, to prosił, to znów groził i lżył.– Trzeba go było pojmać? – posępnie zapytał Piłat.– Nie, procuratorze, nie – uspokajająco odpowiedział Afraniusz – udało się uspokoić tego szaleńca, wyjaśniliśmy mu, że ciało zostanie pogrzebane.Zrozumiawszy to Lewita uspokoił się, ale oświadczył, że nie ruszy się stamtąd i że chce uczestniczyć w pogrzebie.Powiedział, że nie odejdzie, nawet gdyby go miano zamordować, i nawet oferował w tym celu nóż chlebowy, który miał przy sobie.– Przepędzono go? – zapytał stłumionym głosem Piłat.– Nie, procuratorze, nie.Mój zastępca pozwolił mu wziąć udział w pogrzebie.– Który z twoich zastępców kierował tym wszystkim? – zapytał Piłat.– Tolmaj – odpowiedział Afraniusz i dodał z niepokojem: – Może popełnił jakiś błąd?– Mów dalej – odparł Piłat.– Nie popełniono żadnego błędu.W ogóle jestem nieco zaniepokojony, Afraniuszu, najwyraźniej mam do czynienia z człowiekiem, który nigdy nie popełnia błędów.Człowiek ów to ty.– Mateusza Lewitę zabrali na wóz wraz z ciałami skazańców i po dwóch godzinach przyjechali do pustynnego wąwozu na północ od Jeruszalaim.Tam drużyna pracując na zmianę w ciągu godziny wykopała głęboki dół i pogrzebała w nim wszystkich trzech skazańców.– Nagich?– Nie, procuratorze, drużyna specjalnie zabrała chitony.Na palce włożono trupom pierścienie.Jeszui – z jednym nacięciem, Dismosowi – z dwoma, Gestasowi zaś z trzema.Dół zasypano, przywalono kamieniami.Tolmaj pamięta znak, który pozwoli nam trafić.– Ach, gdybym mógł to przewidzieć! – krzywiąc się powiedział Piłat.– Powinienem był przecież zobaczyć tego Mateusza Lewitę.– On jest tu, procuratorze.Piłat szeroko otworzył oczy i patrzył przez czas pewien na Afraniusza, po czym powiedział:– Dziękuję za wszystko, co zostało zrobione w tej sprawie.Proszę, abyś jutro przysłał do mnie Tolmaja, powiedz mu przedtem, że jestem z niego zadowolony, a ciebie, Afraniuszu – procurator wyjął z kieszeni leżącego na stole pasa pierścień i podał go komendantowi tajnej służby – proszę, byś przyjął to na pamiątkę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl