, Jan Lam Pan komisarz wojenny 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.319in gratiam (Å‚ac.)  z powodu.99 autonomicznym departamencie des ponts et chaussée320 wydadzÄ… siÄ™ nam zupeÅ‚nie nie uspra-wiedliwione.Pan Bogdan KoÅ‚dunowicz, któremu wiele zależaÅ‚o na tym, ażeby książę A.C.powziÄ…Å‚ jak najpochlebniejsze wyobrażenie o wszystkim, czym siÄ™ odszczególnia Galicja,tÅ‚umaczyÅ‚ mu obszernie zalety tego, jak siÄ™ wyrażaÅ‚,  pojedyÅ„czego a taniego sposobu bu-dowania, dajÄ…c przy tym do zrozumienia, że wszystkie skÄ…dkolwiek importowane nowoÅ›ciniewiele sÄ… warte.Najmocniej zaÅ› sprzeciwiaÅ‚ siÄ™ p.Bogdan budowie kolei żelaznych, doktórych, jak mniemaÅ‚, kraj nasz nie jest jeszcze dość dojrzaÅ‚ym.Gdy atoli książę A.C.nad-mieniÅ‚, że zachodnia część Zjednoczonych Stanów mniej jeszcze od Galicji jest dojrzaÅ‚Ä…, al-bowiem oprócz niedzwiedzi i czerwonych indiaÅ„skich demokratów nie posiada żadnej ludno-Å›ci, a jednak jako pierwszy poczÄ…tek kolonizacji prowadzÄ… tamtÄ™dy koleje żelazne  p.Bog-dan ugiÄ…Å‚ siÄ™ chÄ™tnie przed wyższym Å›wiatÅ‚em swego towarzysza podróży, przyznaÅ‚ musÅ‚uszność i dodaÅ‚ znowu zwykÅ‚Ä… swojÄ… uwagÄ™ o opÅ‚akanym poÅ‚ożeniu Murzynów, pochodzÄ…-cym z braku wszelkiej arystokracji, która by mogÅ‚a ich oÅ›wiecać i przodować im na drodzepostÄ™pu.Radość p.Bogdana z książęcego swego towarzysza podróży byÅ‚a tak wielkÄ…, że po drodzezmyÅ›liÅ‚ sobie nader pilne interesa  narodowe , pod których pozorem wstÄ™powaÅ‚ do różnychdworów szlacheckich i pokazywaÅ‚ sÄ…siadom pana Artura szepcÄ…c im na ucho, jaka to wielka iważna figura.Tym sposobem pan Artur zrobiÅ‚ w Jelonkach znajomość z panem Byczykow-skim, ojcem trzech bardzo rumianych, bardzo barczystych i po części już bardzo wÄ…satychsynów, którzy peÅ‚ni gorÄ…cego patriotyzmu i rycerskiego ducha przodków swoich, Krzyżtopo-rów de MoÅ›cipanie Byczykowskich, pomagali siostrze skubać szarpie dla rannych powstaÅ„-ców, sami zaÅ› dlatego tylko nie szli do obozu, ponieważ stary pan Byczykowski twierdziÅ‚, żejego dzieci sÄ… bardzo sÅ‚abowite i że zresztÄ… nie byÅ‚o komu wyrÄ™czyć go w gospodarstwie.P.Byczykowski korzystaÅ‚ zresztÄ… z wizyty N.P.B.K., ażeby mu przedstawić krzyczÄ…cÄ… nie-sprawiedliwość, jakiej dopuszcza siÄ™ powiatowy komisarz kwaterunkowy, umieszczajÄ…c wJelonkach trzech cucyglerów, podczas gdy u paÅ„stwa Aagoszewskich w BabotÅ‚ukach jest ichtylko dwóch, skoro caÅ‚emu Å›wiatu wiadomo, iż Aagoszewscy, majÄ…c tylko jednego syna, mo-gÄ… ofiarować Polsce wiÄ™cej niż Byczykowski, obdarzony trzema potomkami.N.P.B.K.wziÄ…Å‚ tedy z sobÄ… jednego z jelonieckich cucyglerów, kazaÅ‚ mu wsiąść na kozioÅ‚ i odwiózÅ‚ godo BabotÅ‚uk, gdzie książę A.C.przedstawiony byÅ‚ caÅ‚ej rodzinie paÅ„stwa Aagoszewskich,skÅ‚adajÄ…cej siÄ™ z oÅ›miu czy dziewiÄ™ciu istot należących do pÅ‚ci sÅ‚abej, ze starego p.Aago-szewskiego i z jego syna.Ten ostatni spÅ‚aciÅ‚ już byÅ‚ dÅ‚ug swój ojczyznie biorÄ…c udziaÅ‚ w wy-prawie, która skoÅ„czyÅ‚a siÄ™ byÅ‚a u sÅ‚upów granicznych austriackich rozsypkÄ…, żadnymi strate-gicznymi ani taktycznymi wzglÄ™dami nie motywowanÄ…  albowiem Moskale ze swojej stronyrozpierzchli siÄ™ byli także.Dziwna rzecz, iż mimo tego wszystkiego rozlew krwi miaÅ‚ byćprzy tej sposobnoÅ›ci niezmierny, i p.Aagoszewska zapewniaÅ‚a ksiÄ™cia, że szkarpetki jej synapo powrocie z wyprawy byÅ‚y caÅ‚kiem zakrwawione.Można stÄ…d wnosić, jakimi potokamikrew tam pÅ‚ynęła, bo p.Aagoszewski miaÅ‚ dobre buty i w dodatku sÅ‚użyÅ‚ w kawalerii  a jed-nak przemoczyÅ‚ nogi! Toteż od tej chwili dostaÅ‚ takiego kataru, że nie mógÅ‚ już na żaden spo-sób ruszać siÄ™ z domu i z tego powodu pan naczelnik obwodowy mianowaÅ‚ go kurierem po-wiatowym, do przewożenia pomniejszych depesz i rozkazów.Rzecz oczywista, iż wskutekudziaÅ‚u mÅ‚odego pana Aagoszewskiego w owej wyprawie i wskutek powierzonej mu terazważnej funkcji dwór w BabotÅ‚ukach obawiaÅ‚ siÄ™ zwracać na siebie baczność c.k.urzÄ™du po-wiatowego  o umieszczeniu tedy trzeciego cucyglera u pp.Aagoszewskich nie mogÅ‚o byćmowy.N.P.B.K.nie mógÅ‚ zaprzeczyć temu, ale byÅ‚ w diabelnym kÅ‚opocie, co zrobić z tymnieszczÄ™snym cucyglerem i gdzie dla niego znalezć kwaterÄ™.ZostawaÅ‚a jeszcze jedna nadzie-ja, a tÄ… byÅ‚ dzierżawca w Brodzisku, pan Dolski.U tego mieÅ›ciÅ‚o siÄ™ już wprawdzie okoÅ‚ojedynastu cucyglerów różnej kategorii, tak że caÅ‚a rodzina miaÅ‚a już tylko jeden pokój dla320des ponts et chaussée (fr.)  mostów i dróg.100 siebie, a pan domu sypiaÅ‚ w stodole, ale pan Dolski, mówiÅ‚ pan Bogdan, to  patriota , można wepchać jeszcze jednego powstaÅ„ca.Książę A.C.otworzyÅ‚ niezmiernie oczy na te sÅ‚owa p.Bogdana, uderzyÅ‚o go bowiem to, iż jak gdyby wyjÄ…tkowo mówiono o jakimÅ› szlachcicu, żeto p a t r i o t a, niemniej jak to, iż w cybulowskim obwodzie potrzeba byÅ‚o tyle mil ujechać,by siÄ™ spotkać z p a t r i o t Ä….ZresztÄ… przewidywania p.Bogdana ziÅ›ciÅ‚y siÄ™ zupeÅ‚nie i p.Dol-ski przyjÄ…Å‚ z otwartymi rÄ™kami cucyglera z Jelonek, którego mu N.P.B.K.wrÄ™czyÅ‚ u bramynie wstÄ™pujÄ…c do dworu, bo dygnitarz powiatowy, qui se respecte321, a osobliwie dygnitarzwiozÄ…cy w swoim koczu ksiÄ™cia, zaprzyjaznionego z ksiÄ™ciem Napoleonem, z hr.Walewskimi kuzynami królowej Wiktorii, nie powinien poufalić siÄ™ z posesorami.Natomiast zajechano na chwilÄ™ do Barciszowiec, gdzie mieszkaÅ‚ p.StÄ™pecki, obywatelodznaczajÄ…cy siÄ™ posiadaniem nader piÄ™knego i dobrze zagospodarowanego folwarku, jakoteż najwyższym stopniem pogardy dla wszystkiego, co siÄ™ zowie erudycjÄ…, naukÄ… albo jakim-kolwiek wyksztaÅ‚ceniem.Kiedy Å›p.Juliusz SÅ‚owacki zarzucaÅ‚ szlachcie polskiej jej przesadneuwielbienie dla rubasznych form staroÅ›wieckich, uwielbienie, które niejednemu wydaje siÄ™miÅ‚oÅ›ciÄ… przeszÅ‚oÅ›ci narodowej, a które jest tylko niedostatecznym tejże surogatem  musiaÅ‚mieć na myÅ›li p.StÄ™peckiego albo sÅ‚yszeć o nim przynajmniej.Pan StÄ™pecki przyjÄ…Å‚ swoichgoÅ›ci i pożegnaÅ‚ siarczystÄ… filipikÄ… przeciw  rozumom książkowym , które, mociumdzieju,chleba nie dajÄ…, od religii odwodzÄ… i wszelkich zdrożnoÅ›ci nowoczesnych sÄ… poczÄ…tkiem iprzyczynÄ….DaÅ‚ przy tym do zrozumienia, iż kto nie lubi barszczu, zrazów z kaszÄ… i hrecza-nych pierogów z serem i ze sÅ‚oninÄ…, ten nie może być ani uczciwym czÅ‚owiekiem, ani dobrymmężem, ojcem i gospodarzem.NastÄ™pnie zaÅ› prosiÅ‚ pana Bogdana, by mu nie przysyÅ‚ano doBarciszowiec żadnych powstaÅ„ców, bo mu  rozÅ‚ajdaczyli syna i rozwłóczyli po karczmach [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl