, James Erica Trudna obietnica 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odsuwając od siebie myśli o Willu i Dominiku, Harriet skupiła się napracy, którą przyszła tu wykonać.Szkoda, że nie zrobiła tego wcześniej,bo do przeprowadzki zostało już niewiele czasu.Uprzątnęła miejsceprzed warsztatem ojca, żeby złożyć tam na stos wszystko, czego nie chcezachować.Potem ojciec będzie mógł przejrzeć te rzeczy, jeśli zechce, iocalić je od wyrzucenia.Po jakiejś godzinie - wkrótce będzie musiała skończyć i iść sięprzebrać - zabrała się za ostatnie pudło.Jak pamiętała, sama w swoimczasie wrzuciła do niego albumy ze zdjęciami oraz pliki luznychfotografii, pospinanych byle jak za pomocą gumek.Wówczas nie miaładość odwagi, by je oglądać i uporała się z pakowaniem tak szybko, jaktylko było to możliwe.Na okładce jednego z albumów widniała wyblakłafotografia; Harriet rozpoznała na niej siebie oraz Felicity i Dominika.Agdzie Miles? Ale zaraz sobie przypomniała, przecież to on robił tozdjęcie.Byli wtedy w Durham, na spacerze nad rzeką.Dzień był bardzomrozny, a Miles i jego brat przyjechali do nich w odwiedziny.Było tojeszcze zanim na scenie pojawił się Jeff.Dominik odgrażał się, żeściągnie spodnie, o ile Miles nie pospieszy się z tym zdjęciem.Jacybyliśmy wtedy młodzi - pomyślała Harriet, otwierając album, żebyprzypomnieć sobie tamte czasy.Młodzi i zadufani w sobie -uśmiechnęłasię, przerzucając stronice.Wydawało nam się, że wiemy wszystko owszystkim.Jakże się myliliśmy.Odwróciła kolejną stronę; z albumu wypadło jakieś zdjęcie iwylądowało obrazkiem do dołu u jej stóp na brudnej podłodze.Przy- kucnęła, żeby je podnieść, odwróciła i zamarła.W pierwszym odruchuchciała schować tę fotografię i udać, że jej w ogóle nie widziała.Niemogła jednak oderwać od niej oczu.Wstrzymując oddech, wpatrywała sięw nagie ciała uchwycone podczas intymnego zbliżenia.Zdjęcie musiałobyć zrobione przy użyciu samowyzwalacza, było drastycznie dosłowne,ale zarazem emanowało erotyzmem.Dwoje ludzi widocznych na nim nieoddawało się niczemu, czego nie robiłaby ostatnio z Willem, a jednakHarriet była wstrząśnięta.Nie z powodu samej treści zdjęcia, lecz dreszczzgrozy przechodził ją na myśl, że oznacza ono coś znacznie więcej.Położyła odwróconą fotografię na drżącej dłoni i zauważyła, że po drugiejstronie Felicity napisała:  Dusza i ciało nie znają granic".Pod spodemwidniała data: w lutym zeszłego roku.Czuła się zdruzgotana.Jak mogłabyć taka głupia?Wyglądając przez okno salonu, Will obserwował, jak z kolejnegosamochodu wysiadają goście, przybywający na party do McKendricków.W jego skrzynce na listy również znalazło się zaproszenie, ale od razuwyrzucił je do kosza.Chyba nie myśleli poważnie, że się tam pojawi?Stał tak w oknie, przyglądając się w roztargnieniu ulicy, aż pojawił sięznajomy samochód, który ostrożnie skierował się ku podjazdowiwiodącemu do jego domu, uprzednio na tę okazję zamiecionemu przezeństarannie ze śniegu.Na poły spodziewał się, a na poły miał nadzieję, żeśnieg zniechęci Maxine, która zadzwoni i odwoła wizytę.Jednak nie,właśnie się pojawiła.Teraz już było za pózno, żeby się wycofać.Nie miał pojęcia, jak zostaną przyjęte jego słowa, uważał jednak, żemusi się postarać, że jest to winien Suzie.Chodziło mu o to, że jeśli on iMaxine zdołają zapomnieć o przeszłych nieporozumieniach, przyszłośćmoże przestanie wydawać się tak bezsensowna.Otworzył Maxine drzwi i zaskoczył ją pocałunkiem.Drgnęłanerwowo, jakby ją uszczypnął.- A to co znowu? - spytała. - Szczęśliwego Nowego Roku - powiedział i zaproponował, żewezmie od niej okrycie.Miała na sobie futro, prawdziwe, wkaj-makowym kolorze.- Nie, na razie nie - zaprotestowała, otrząsając się demonstracyjnie.-Strasznie przemarzłam.Domyślił się, że tak naprawdę nie chce rozstać się z futrem, bo nie mazamiaru zabawić u niego długo.- Zaparzę kawy.Prawdziwej - dodał, nim zdążyła odmówić podpretekstem, że nigdy nie pije kawy instant.- Właściwie nie mam ochoty - rozejrzała się niepewnie po ciasnejkuchni.- Zaparzę na wszelki wypadek.Napełniał właśnie ekspres, kiedy Maxine odkaszlnęła i odezwała się:- No dobra, nie utrudniajmy sobie życia.O czym chciałeś ze mnąporozmawiać?Odstawił kawiarkę, wziął głęboki wdech i odwrócił się w jej stronę.Odwagi - powiedział sobie.A poza tym, czy jest jeszcze coś do stracenia?- Maxine, wiem, że trudno będzie ci w to uwierzyć, ale chciałbym,żebyśmy zostali przyjaciółmi.- Oddychała pospiesznie, nerwowo.Zwolnił więc i dodał.- Chciałbym czuć się dobrze w twoim towarzystwiei żebyś ty dobrze się czuła w moim.- Zmusił się, żeby spojrzeć jej w oczy.- Przynajmniej na tyle swobodnie, żebyś nie miała oporów przedzdjęciem płaszcza, gdy znajdziesz się w tym domu.- Ale dlaczego? Czy to ma jakiekolwiek znaczenie?- Dlatego, że kiedyś się kochaliśmy i uważam, że to nadal powinno cośdla nas znaczyć.- A jeśli nie znaczy już nic?- Nie wiem.- Oparł się o szafkę i przesunął dłońmi po twarzy.-Pewnie powiesz, że oszalałem, ale wydaje mi się, że jeśli zbliżymy się dosiebie, spełnimy jakiś obowiązek wobec Suzie.Powiem wprost: boję się,że nie wytrzymam, o ile mi nie pomożesz.- Nic nie przywróci jej do życia.Nie łudz się. - Zdaję sobie z tego sprawę.Wiem tylko, że była częścią ciebie i mnie,więc jeśli między nami jakoś w miarę się ułoży.- urwał i zwiesił głowę.Podjął dopiero po chwili: - Słuchaj, Maxine.Przyznaję, jestemkompletnie załamany.Sam nie dam rady.- Mówisz o tym, żebyśmy zostali przyjaciółmi, o niczym więcej? -upewniła się, już łagodniejszym głosem.- Nie masz na myśli tego,żebyśmy znowu byli ze sobą?Spojrzał na nią [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl