, Grisham John Lawa przysieglych (2) 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tylnymi schodami wydostali się na parking, gdzie za kierownicą brązowe-go służbowego forda siedział sam szeryf. Sędzia mnie powiadomił, że będzie pan potrzebował mojej pomocy  rzekł, niewysiadając z samochodu. Owszem.Proszę jechać autostradą czterdziestą dziewiątą na północ.Pokażę, gdziechcę wysiąść.I proszę zwracać uwagę, czy nikt za nami nie jedzie. Nie ma sprawy.Tylko kto mógłby pana śledzić? Bandyci.Chuck zatrzasnął za nim drzwi i wyjechali z parkingu.Nicholas po raz ostami zerk-nął na okna sali przysięgłych na pierwszym piętrze gmachu.Dostrzegł za szybą widocz-ną do połowy Millie, która serdecznie obejmowała Rikki Coleman. Nie zostawił pan jakichś rzeczy osobistych w motelu? Nic ważnego.Zabiorę je kiedy indziej.Szeryf polecił przez radio kierowcom dwóch wozów patrolowych, żeby podążali zanimi i uważnie obserwowali, czy nikt ich nie śledzi.Po dwudziestu minutach jazdy do-tarli do Gulfport, gdzie Nicholas zaczął wskazywać drogę wąskimi uliczkami dzielni-cy willowej.Wreszcie poprosił o zatrzymanie auta przed kortem tenisowym na pomoc-nych krańcach miasta, za którym ciągnęło się spore osiedle bloków mieszkalnych.Po-dziękował uprzejmie i wysiadł. Na pewno wszystko w porządku?  zapytał szeryf. Tak, jasne.Zatrzymam się tu u znajomych.Jeszcze raz dziękuję. Proszę zadzwonić, gdyby potrzebował pan pomocy. Oczywiście.Ruszył energicznym krokiem i zniknął za rogiem ogrodzenia, lecz zaraz skoczył zażywopłot i stamtąd odprowadził wzrokiem odjeżdżający samochód.Pózniej ukrył się421 za barakiem stojącym obok basenu kąpielowego, skąd roztaczał się doskonały widok nauliczkę prowadzącą w stronę osiedla.Nie zauważył jednak niczego podejrzanego.W umówionym miejscu stał nowiutki samochód z wypożyczalni, pozostawiony tuprzez Marlee dwa dni wcześniej  już trzeci z kolei, który miał być porzucony zgodniez realizowanym planem.Easter bez kłopotów odbył nim trwającą półtorej godziny po-dróż do Hattiesburga, choć bez cały ten czas trwożliwie zerkał we wsteczne lusterko.Wynajęty odrzutowiec czekał na niego na miejskim lotnisku.Nicholas zostawił klu-czyki w stacyjce samochodu i znacznie rozluzniony wkroczył do niewielkiego prowin-cjonalnego terminalu.* * *Kilkanaście minut po pomocy, po okazaniu całkiem nowego paszportu kanadyjskie-go, przeszedł kontrolę celną na lotnisku w Georgetown.Był jedynym pasażerem wy-czarterowanego połączenia, hala przylotów świeciła pustkami.Marlee czekała przy sta-nowisku odbioru bagażu.Uścisnęli się czule. Słyszałaś już?  zapytał, kiedy wyszli na ulicę i otoczyło ich duszne, parne powie-trze tropików. Pewnie, wciąż o tym mówią w CNN.Tylko na tyle było cię stać?  zapytała ześmiechem.Pocałowali się.Dziewczyna poprowadziła wóz krętymi, wąskimi uliczkami w stronę centrum mia-sta.Kiedy mijali imponujący gmach banku niedaleko portu, wskazując fronton z wiel-kim napisem  Royal Swiss Trust , powiedziała: To tutaj. Aadny.Pózniej usiedli na plaży, na samej granicy fal, pozwalając, by lekko spienione wodyoceanu obmywały im bose stopy.Na horyzoncie widać było kilka jachtów lub kutrówz zapalonymi latarniami, lecz hotele i ekskluzywne rezydencje za ich plecami tonęływ mroku.Chwilowo całą plażę mieli tylko dla siebie.I mogli się do woli cieszyć tą chwilą.Czteroletnia praca dobiegła wreszcie końca, ichplan został wykonany w najdrobniejszych szczegółach.Wielokrotnie marzyli o takimwłaśnie zakończeniu, po setki razy przeżywając rozterki i ulegając zniechęceniu.Powoli upływały kolejne minuty.* * *Oboje uznali, że będzie najlepiej, jeśli Marcus w ogóle się nie dowie o jej znajomościz Nicholasem.Podejrzewali, że w najbliższej przyszłości broker może być zmuszony doudzielenia odpowiedzi na kilka pytań, zatem im mniej o nich wiedział, tym lepiej.Mar-422 lee wkroczyła do sekretariatu banku Royal Swiss Trust punktualnie o dziewiątej i zosta-ła zaprowadzona na piętro, gdzie Marcus już na nią czekał.Na końcu języka miał setkipytań, których nie mógł zadać.Zaproponował kawę i zamknął za nią drzwi gabinetu. Muszę przyznać, że wyprzedaż akcji Pynexu okazała się nadzwyczaj trafnym po-sunięciem  oznajmił z szerokim uśmiechem, wykazując się jednocześnie umiejętno-ścią stosowania niedomówień. Też tak uważam  odparła. Ciekawe, jaka będzie cena udziałów w chwiliotwarcia giełdy. Trudno powiedzieć.Połączyłem się już z Nowym Jorkiem, lecz wygląda na to, żetam zapanował kompletny chaos.Ten wyrok z Missisipi wszystkich zaszokował [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl