, Dlugosz Jan Roczniki VII VIII 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chociaż oddał on tam cześćwodzom tatarskim i oświadczył gotowość płacenia trybutu zgodnie z układemmiędzy nim a książętami ruskimi, Tatarzy niewzruszeni ani obietnicą, anipochlebstwami, zarówno starostę sandomierskiego Piotra z Krempy, jak jegobrata Zbigniewa i wszystkich rycerzy polskich, którzy z nim razem przybyli (zapózno spostrzegli, że zostali zdradzeni przez książąt ruskich), z pogwałceniempraw gościnności więżą, ograbiają, biją, wreszcie mordują i obcinają im głowy.Zaatakowawszy następnie z krzykiem, zwartym tłumem zamek, gdzie pozostałjedynie bezbronny tłum wieśniaków, dzieci i kobiet przerażonych wiadomością,że ich starosta i reszta rycerzy i obrońców zginęła wymordowana w okrutnysposób, [Tatarzy] łatwo wdarli się na zamek, nikt go bowiem nie bronił.Niemalwszystkich tam spotkanych w okrutny sposób mordują, zachowując jedyniedziewczęta i zacne niewiasty dla zaspokojenia swojej żądzy, a ograbiwszy zamekze wszystkiego podpalają go.Wielu ludzi oszczędzonych przez niektórychbarbarzyńców, jakby już ręce zmęczyły się rzezią, zepchnąwszy tłumnie w faleWisły, topią.Mordują również ludzi słabych i chorych, którzy schronili się wkościele NMPanny.Podobno wskutek zawziętości barbarzyńców wylano wtedytyle krwi chrześcijańskiej i polskiej, że spływała jakby strumieniem z pagórka,gdzie stał zamek, do sąsiadującej z zamkiem Wisły.Kiedy wiadomość o tej rzezidotarła do Krakowa, książę krakowski i sandomierski Bolesław Wstydliwyprzejęty głębokim bólem, ponieważ wiedział, że jest niezdolny do stawieniaoporu potędze tatarskiej, powierzywszy z płaczem zamek królewski straży iobronie wojewody krakowskiego Klemensa oraz rycerzy i mieszczankrakowskich, którzy schronili się w nim wszyscy z żonami, dziećmi i całym mieniem, [sam] ze swoją żoną, księżną Kingą uszedłna Węgry24 i zabawił tam przez jakiś czas, póki się nie dowiedział, że Tatarzywrócili do siebie.Ci nie przestając na klęsce zadanej pod Sandomierzem i łupach,pod wodzą książąt ruskich i ich dostojników podchodzą pod Kraków i choćznalezli go pusty, wywierają jednak swoją złość i okrucieństwo na domach iludziach chorych, którzy nie mogli uciec25.W czasie marszu naprzód i wodwrocie mordują też lub biorą do niewoli wielu wieśniaków obojej płci,następnie z wielką ilością bydła i bogatym łupem, pędząc z sobą żałosny tłumbrańców, zawodzących jeszcze żałośniej i płaczących, że nie zobaczą już nigdyswoich rodziców, ojczyzny i domów, nie napotykając nigdzie oporu, z ogromnymłupem wracają do kraju Tatarów.Trzy miesiące bowiem grabili Polskę, a w tymczasie wykupiono u nich bardzo wielu jeńców.Dokonali większej rzezi i grabieżyi zadali Polakom i Polsce dotkliwszą klęskę od tej, o jaką przed osiemnastuprawie laty, nie bez własnych strat i krwią płacąc za zwycięstwa, przyprawilirycerzy krakowskich i sandomierskich pod Turskiem i Chmielnikiem, a księciaśląskiego Henryka pod Legnicą.Ciała tych, których wymordowano na zamkusandomierskim, pochowano w kościele i na cmentarzu NPMarii w Sandomierzu.Za staraniem posłów księcia krakowskiego i sandomierskiego BolesławaWstydliwego oraz biskupa Prandoty i katedry krakowskiej, mianowicie dziekanasandomierskiego Bodzanty i kanonika sandomierskiego Alberta26, którzyprzedstawili, jak wielkiej rzezi wiernych dokonali tam Tatarzy, kościołowi temupapież Aleksander IV udzielił takiego samego odpustu, jaki posiada bazylikaNPMarii od Męczenników w Rzymie.Naród polski nazywa go wielkimodpustem, a obchodzi go odtąd aż do chwili obecnej z tak wielką czcią ipobożnością, że dla uzyskania go gromadzi się bardzo tłumnie corocznie w dniu 2czerwca (co  jak sądzę  nie zdarza się w żadnym innym kościele w Polsce),jakby celem uczczenia relikwii męczenników wymordowanych wówczas przezTatarów 27.24Raczej w literaturze przyjęto, że ks.Bolesław Wstydliwy uszedł do Sieradza, zob.S.Krakowski, op.cit., s.196 i przyp.95.25Długosz pisze dopiero pod 1260 r.o złupieniu klasztorów.Przez posiadłości biskupie iklasztorne szedł szlak Tatarów pod Kraków, gdzie mogli oni być w połowie lutego  grodujednak nie zdobyli, tylko złupili miasto (S.Krakowski, op.cit., s.195).26Bodzanta i Albert, dziekan i kanonik sandom.są wspomniani dopiero w bulli odpustowejz 11 XI 1296 r., KDMłp., t.I, nr 128 i w R.świętokrz.mł., oraz w pieśni, jak w przyp.23.Grupa kanonicka sandom.wg J.Szymańskiego istniała już w pocz.XII w.27Treść tego ustępu dość dokładnie odpowiada bulli, jw.co do odpustu, który miał być wtym samym ROK PACSKI 1260Ochrzczony książę litewski Mendog wraca do pogaństwai pustoszy całe Mazowsze.Po spaleniu zamku i miasta Płockai splądrowaniu na koniec całych Prus wycofał się z łupem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl