, Arthur C. Clarke Rama II (2) 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Anawi, matka Nicole, umarła bar­dzo szybko.W pięć dni później jej zwłoki poddano kremacji.Anawi zo­stała królową Senoufo.Nicole płakała, Omeh śpiewał pieśń przy­gotowującą duszę do wyprawy w Krainę Odpoczynku.Patrząc w płomienie Nicole czuła smutek i pustkę samotności.Ale prze­cież był przy mnie wtedy ojciec, przypomniała sobie.Trzymał mnie za rękę, gdy patrzyłam, jak odchodzi matka.Razem łatwiej było nam się z tym pogodzić.W czasie Poro było znacznie tru­dniej.I niebezpieczniej.Miała wtedy siedem lat.Stała na paryskim lotnisku.Ojciec przytulił ją po raz ostatni.- Kochanie, będzie mi ciebie bardzo brakowało - powie­dział.- Wracaj jak najszybciej.- Czy naprawdę muszę jechać? Dlaczego nie pojedziesz z nami?Ojciec spuścił głowę.- Zostaniesz członkiem plemienia matki.Wszystkie dzieci Senoufo przechodzą Poro, gdy ukończą siedem lat.Nicole rozpłakała się.- Ale przecież ja jestem Francuzką.Nie lubię tych ludzi w kapeluszach, tego gorąca, komarów.Ojciec spojrzał jej w oczy.- Musisz jechać, Nicole.Tak zadecydowaliśmy z matką.Anawi i Pierre rzeczywiście wielokrotnie o tym rozmawiali.Nicole całe swoje życie spędziła we Francji.O swoim afrykań­skim dziedzictwie wiedziała jedynie tyle, ile powiedziała jej matka.Na Wybrzeżu Kości Słoniowej była tylko raz w życiu.Pierre miał poważne wątpliwości, czy Nicole należało pod­dać Poro.Ale zaślubiając Anawi złożył Omehowi obietnicę, że ich dzieci powrócą do Nidougou i wezmą udział w tradycyjnym obrzędzie.Najgorsze było to, że Pierre musiał zostać.Ale Anawi miała rację; Poro było tak dziwne, że i tak by nic nie zrozumiał.Obe­cność Pierre'a jedynie rozpraszałaby dziewczynkę.Pocałowaw­szy żonę i córkę, odprowadził je do samolotu.Anawi wiedziała, że Poro pozostawi trwałe piętno w psychice córki.Starała się ją przygotować najlepiej, jak mogła.Dziew­czynka miała talent do języków i bez trudu opanowała podsta­wy senoufo.Ale w porównaniu z dziećmi z rodzinnej wioski jej wiedza mogła okazać się niewystarczająca.Aby zapoznać Nicole z okolicą, Anawi zdecydowała się na podróż o tydzień wcześniej.Wiara Poro mówi, że życie składa się z kilku faz.Przejściu z jednego stanu w drugi należy poświęcić wiele uwagi.Każda faza trwa siedem lat.Członkowie plemienia w ciągu swego ży­cia trzykrotnie przechodzą Poro, ale najważniejsza jest inicjacja, podczas której dzieci stają się dorosłymi.Choć współczesna cy­wilizacja spowodowała znaczące zmiany w plemiennych zwy­czajach, Poro pozostało integralną częścią kultury szczepu Se­noufo.W dwudziestym pierwszym wieku, w okresie Wielkiego Chaosu, praktyki plemienne przeżyły renesans.Współplemieńcy Anawi przyszli zabrać Nicole.- Twoje ręce są zimne i wilgotne, mamusiu - szepnęła po francusku, obejmując ją na pożegnanie.- Nie martw się, wszy­stko będzie dobrze.Twarz Nicole była chyba jedyną wśród innych dziecięcych twarzy, na której malowało się coś w rodzaju uśmiechu.Konwój składał się z czterech wozów.Na dwóch jechały dziewczynki, pozostałe wozy były dokładnie zakryte.Lutawa, kuzynka Nicole, wyjaśniła innym dzieciom, że w wozach znajdują się kapłani i “narzędzia tortur".Potem zapadła długa cisza.Żadne z dzieci nie kwapiło się, żeby spytać, co Lutawa nuała na myśli.- Dwa dni temu wszystko mi się przyśniło - dodała z prze­konaniem Lutawa.- Przypalą nam sutki i będą nas kłuć różnymi ostrymi przedmiotami.Dopóki nie zaczniemy płakać, nie poczujemy bólu.O zachodzie słońca byli już daleko na wschodzie, w okolicach znanych tylko szamanom.Sześciu kapłanów zbudowało prowi­zoryczne obozowisko.Zrobiło się ciemno i wszyscy usiedli wo­kół ogniska.Po posiłku zaczęły się tańce przy dźwiękach bęb­nów i prymitywnych ksylofonów; rytm wybijały tam-tamy.Od czasu do czasu rozlegał się dźwięk myśliwskiego rogu.Przed pójściem na spoczynek Omeh w masce wodza podał każdej z dziewczynek sakiewkę z antylopiej skóry nakazując, aby dokładnie zapoznały się z jej zawartością.W środku była butelka z wodą, suszone owoce i orzechy, dwa kawałki chleba, bulwa nieznanej rośliny i olejki.- Jutro - przemówił Omeh - każda z was zostanie zabra­na z obozu i zaprowadzona do pewnego miejsca.Musicie samo­dzielnie dać sobie radę i powrócić do obozu następnego dnia, gdy słońce znów będzie wysoko na niebie.Sakiewka zawiera wszy­stko, co będzie wam potrzebne, z wyjątkiem mądrości, odwagi i ciekawości.Bulwa rośliny ma szczególne właściwości.Żując jej korzeń doświadczycie przedziwnych wrażeń, niekiedy prze­rażających, ale równocześnie otrzymacie niezwykłą siłę, moc i ostrość wzroku.20.KOŁYSANKADziewczynka była sama od ponad dwóch godzin, ale dopie­ro teraz w pełni uświadomiła sobie, co się stało.Omeh w towa­rzystwie jednego z młodszych kapłanów zostawił ją w pobliżu stawu, ze wszystkich stron obrośniętego wysoką trawą.Powie­dział, że wróci następnego dnia w południe.Nicole została sama.Najpierw bardzo jej się to spodobało.Pomyślała, że to świet­na zabawa.Przejrzała zawartość sakiewki i w myślach podzie­liła jedzenie na trzy posiłki: kolację, śniadanie i obiad.Jedzenia nie było zbyt dużo, ale Nicole doszła do wniosku, że wystarczy jej to, co dostała.Krytycznie przyjrzała się zawartości butelki z wodą.Było jej niewiele i dziewczynką zdecydowała, że na wszelki wypadek dobrze byłoby znaleźć jakieś źródło.Uważnie rozejrzała się po okolicy, zwracając szczególną uwa­gę na charakterystyczne miejsca, dzięki którym z oddali dałoby się rozpoznać jeziorko.Nicole była dzielną dziewczynką, jeszcze w Chilly-Mazarin często sama bawiła się w lesie, by potem w domu sporządzać mapy i nanosić na nie tajemnicze znaki i symbole.Spotkała cztery pasiaste antylopy.Jej pierwszą myślą było pokazanie ich matce.Ale przecież mamy tutaj nie ma, przypo­mniała sobie.Jestem całkiem sama.Rozejrzała się, szukając śladów cywilizacji.Daremnie.Zewsząd dochodził ją śpiew ptaków, na horyzoncie poruszały się jakieś zwierzęta, ale nie widać było ani jednego człowieka.Jestem sama, powtórzyła w myślach Nicole i przeszedł ją zimny dreszcz.Przypomniała sobie, że chciała znaleźć źródło, i ruszyła w kie­runku odległych drzew.Nie zdawała sobie sprawy, jak złudna jest sawanna.Co pół godziny oglądała się za siebie, żeby upewnić się, czy wciąż jest w stanie rozpoznać drogę do jeziorka, ale drze­wa wciąż były bardzo daleko.Dziewczynka szła dalej.Po południu była już zmęczona; przy­stanęła, aby napić się wody.Natychmiast otoczyły ją muchy tse­-tse.Nicole sięgnęła do sakiewki i wyjęła z niej olejki.Posma­rowała się tym, który miał niezwykle przykrą woń.Jej wybór okazał się trafny, bo muchy trzymały się teraz w pewnej odległo­ści.Dotarła do drzew na godzinę przed zachodem słońca.Była zachwycona, że udało jej się znaleźć tak wspaniałą oazę.Źródło biło mocno i tworzyło kilkumetrowej średnicy jeziorko, z któ­rego wypływał strumyk.Dziewczynka była zmęczona marszem, a woda wyglądała zachęcająco.Nie zastanawiając się długo, ro­zebrała się i wskoczyła do wody.Kąpiel była wspaniała [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl