, Andre Norton Zamkniecie bram 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czwartego dnia zauważyli pierwsze oznaki grożącego im niebezpieczeństwa.Dawno temu nieznany żeglarz, który obawiał się morskich pułapek, wzniósł kamienny kopiec na wysokiej nadbrzeżnej skale.Głazy, z których go zbudowano, jakby się zrosły.W każdym razie wieżyczka nadal wytrzymywała ataki fal.Na szczycie nieregularnego stożka umieszczono metalowe koło, które nie pociemniało przez wieki, choć w pobliżu szalało rozgniewane morze.Undia machnęła różdżką zwieńczoną krążkiem z takiego samego metalu.Odpowiedział jej błysk z umieszczonego na kopcuzwierciadła.— To latarnia Hothrota — powiedział Hansa, który podszedł z tyłu do Tursli.— Legenda mówi, że oddał on własne oko, by zainstalować światło ostrzegające nas wszystkich.Prawdą jest, iż chroni je jakaś Moc.Statek znów lekko skręcił w prawo.Undia nachyliła się do przodu i skupiła całą uwagę na falach rozcinanych dziobem statku.Zagrała na rogu inny sygnał, wywołując krzątaninę na pokładzie.Na zachodzie majaczyła teraz z oddali ciemna smuga lądu.Nieznanego lądu.Znana część tego kontynentu, Arvon, w którym rządzili wodzowie Czterech Klanów, leżała na południu.Tursla widziała na straganach w Korincie futra — część z nich miała matowoszarą barwę — których kupujący wyraźnie unikali, gdyż wydzielały nieznośny odór.Ktoś nawet podał nazwę tajemniczego zwierzęcia: wilk–śmierdziel.Jakiś kapryśny klient dodał, że te niebezpieczne bestie można było spotkać tylko na zachodzie.Przez resztę dnia i noc, która w tych stronach zapadała bardzo późno, „Pogromca Fal" trzymał się kursu wyznaczonego przez Undię.Wreszcie sam kapitan rozkazał jej opuścić posterunek.Joul zajął miejsce Czytającej–w–falach, która dzięki temu mogła zaspokoić głód i pragnienie.Nie chciała jednak wrócić do kajuty, ale położyła się na stosie żagli i przykryła kocem.Tursla po raz ostatni odwiedziła Audę, a potem udała się na spoczynek.Śnieżynka siedziała na pokładzie ze skrzyżowanymi nogami, kołysząc się wraz ze statkiem.Głowa opadła jej na piersi; najwidoczniej Czarownica drzemała.Inquit otworzyła szerzej drzwi i weszła za Turslą do wielkiej kajuty.Opieka nad nieprzytomną Sulkarką bardzo je zmęczyła.Spojrzały na siebie w słabym świetle lampy zawieszonej na haku pod sufitem: miały ściągnięte, wychudzone twarze.Auda poruszyła się w chwili gdy Inquit zamknęła drzwi.Za każdym razem, gdy Tursla ją odwiedzała, młoda Sulkarką leżała na koi w tej samej nienaturalnej pozycji, w jakiej ułożyły ją na początku.Teraz jednak pokręciła głową, westchnęła, kaszlnęła cicho i otworzyła oczy.Popatrzyła na Torankę ze zdumieniem, a potem powoli rozejrzała się po otoczeniu.Kankil podniosła łebek z ramienia dziewczyny i delikatnie poklepała ją po policzku.Śnieżynka i Inquit jednocześnie odepchnęły Turslę, by jak najprędzej znaleźć się przy swojej podopiecznej.— Która wachta? — zapytała cienkim głosem Auda.— Moja wachta.muszę stać na wachcie.— Usiadła nagle i równie szybko osunęła się z powrotem na koję.— W głowie mi się kręci.ale moja wachta.— Wszystko w porządku, dziecko — powiedziała niezwykle łagodnym głosem Śnieżynka.— Pełni ją ta, która powinna to robić.Nic ci nie grozi.Jesteś na „Pogromcy Fal".Auda jeszcze szerzej otworzyła niebieskie oczy.Odepchnęła na bok Kankil, jakby nie potrzebowała ani pociechy, ani opieki.— Więc.więc to nie był sen.— Grymas bólu wykrzywił jej twarz.—My.zostaliśmy schwytani.ale jak.jak ja się tu znalazłam, pani? —Chwyciła rąbek sukni Czarownicy i pociągnęła tak silnie, że o mało jej nie przewróciła.— Kapitan.powiedz kapitanowi.Dargh.— Jesteśmy daleko od tej siedziby ludożerców — odparła Inquit.Auda dopiero teraz j ą zauważyła.— Ty.ty jesteś Lattyjką — powiedziała w oszołomieniu.— A ty.—Spojrzała na Śnieżynkę, potem szybko puściła jej suknię i skuliła się na koi.— Ty jesteś Czarownicą.z Estcarpu.Uwięziły nas czary.straszliwe czary.Co teraz tkasz?!Trzęsła się jak w febrze.Turslą bez zastanowienia minęła Śnieżynkę, choć była tak mała, że nie mogła zasłonić wysokiej Czarownicy.Delikatnie poklepała Audę po policzku, jak przedtem zrobiła to Kankil.— Szukamy źródła tych czarów, by je zniszczyć, o Czytająca–w–falach.To one — wskazała na Inquit i Śnieżynkę — znalazły cię przy pomocy Undii, która także czyta w falach.— W takim razie żyję dzięki łasce Wielkich Mocy.— Sulkarka zagryzła wargi.— A Rogar.Lothar.Tortain? Co z nimi?Turslą potrząsnęła głową.— Wszyscy trzej kroczą Drogą Bohaterów.Ale ty pozostałaś przy życiu.Auda chwyciła kurczowo dłoń Toranki.— Może przeżyłam po to, by ostrzec innych.Na morzu jakaś nieznana siła kierowała górami lodowymi w taki sposób, że pędziły nasz statek jak wasana na rzeź.Dargh.— Wzdrygnęła się.Tursla przysiadła na brzeżku koi i objęła dziewczynę ramieniem.— Nic ci nie grozi — powiedziała śpiewnie, jak do małego dziecka.Na moment wróciła myślą do dziecinnego pokoju wielkiego domu, w którym się urodziła.— Jesteśmy daleko od Darghu.Nasz kapitan wybrał zachodni szlak.Sulkarką zesztywniała w jej objęciach.— Ta trasa też jest niebezpieczna, chociaż grożą tam tylko rafy i kaprysy morza, a nie ludożercy.Tak, płynąc tędy wiele ryzykujemy, ale nie będziemy pierwsi — wyszeptała.— Powtórzymy to, co inni zrobili przed nami — pocieszyła ją Tursla.— Kapitan Stymir wiele razy zapuszczał się na pomoc.Wie, co może nam tam zagrozić.— Zauważyła jednak, że niepokój nadal maluje się na twarzy uratowanej Sulkarki.Inquit podeszła do Tursli.— My, Lattyjczycy, pochodzimy z pomocy, lecz wypływamy na morze tylko po to, żeby polować.Wiemy, że kryje się tam jakieś wielkie niebezpieczeństwo, ale przysięgliśmy je odnaleźć i stawić mu czoło: Moc przeciw Mocy.A teraz musisz coś zjeść i jak najprędzej odzyskać siły.Niewykluczone, że już za kilka dni pomożesz Undii czytać w falach, bo nie zabrała uczennicy w ten rejs.Od szamanki emanowało tyle spokoju i zdrowego rozsądku, że nawet Tursla to wyczuła.Rzuciwszy ostatnie długie spojrzenie na Audę, Śnieżynka wymknęła się z kajuty, a Lattyjką i Toranka zajęły się chorą.Wreszcie Sulkarką znowu zasnęła i tym razem był to normalny, uzdrawiający sen.O zmroku w kajucie kapitana rozpoczęła się narada.„Pogromca Fal" ponownie zmienił kurs o kilka stopni na wschód, ponieważ czytanie w falach w bladym świetle dnia polarnego bardzo męczyło Undię i Joula, mimo że oboje uparcie pozostawali na posterunku.Kapitan Stymir wyjął mapę i przyglądał się jej uważnie.— Na razie widzimy z oddali lód, nie prawdziwe góry lodowe, ale jednak lód.W dodatku rafy na zachodnim szlaku pożerają statki tak łapczywie, jak głodny człowiek kolację.Na podstawie tego, copowiedziała nam Auda, przypuszczam, że „Krzywodziób" płynął na wschód i — chociaż zachowywał daleko idącą ostrożność — został zepchnięty w stronę zachodniego wybrzeża.Dostępu do tamtego półwyspu bronią rafy i zdradliwe prądy.Musimy jednak go okrążyć, żeby dotrzeć do Końca Świata.— Spojrzał na Śnieżynkę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl