, Michael Judith Œcieżki kłamstwa 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zamyślona wyszła za nim z salonu na pokład,do leżaków, na których opalano się za dnia, a pito i pałaszowano zakąski w nocy.Zastali tam Aleksandrę z mężem idwiema innymi parami.Wszyscy wystawiali swoje pięknie opalone nagie ciała na lejący się z góry blaskśródziemnomorskiego słońca.Denton ledwo na nich spojrzał. Chodz, złotko  powiedział, zrzucając szlafrok.Sabrina czuła, że opierając się zachowa się głupio iniezręcznie.Istniał tylko jeden Denton, jej mąż, i pokazywał jej teraz, jakiego zachowania oczekuje po swojej żonie. To będzie dla ciebie zupełnie nowe przeżycie"  powiedział o zaproszeniu Maxa.Od kiedy to oblatywał ją strachprzed nowymi przeżyciami? Spojrzała na rozłożone na pokładzie wspaniałe kobiece ciała, błyszczące od olejku.Niemusiała się wstydzić porównania z nimi.Odrzuciła szlafrok i położyła się obok Dentona, pozwalając, abynasmarował jej olejkiem plecy.Gdy jednak wziął szczyptę białego proszku na koniec palca i podsunął jej pod nos, potrząsnęła przecząco głową.Nie wszystko naraz, pomyślała.Nie nalegał.Wciągnął nosem proszek w każdą dziurkę z osobna.Reszta robiła tosamo lub paliła haszysz.Słońce prażyło cichy pokład i Sabrina pławiła się w jego blasku, dopóki nie przesłonił gojakiś cień.Otworzyła oczy i zobaczyła stojącego nad nią Maxa.Jej mięśnie instynktownie się napięły, lecz on patrzyłpoza nią, na Aleksandrę.Aleksandra podniosła się jednym płynnym, wdzięcznym ruchem i podążyła z nim w stronękabin.Betsy zajęła jej miejsce, jakby tylko na to czekała.Denton patrzył,66 jak się wyciąga i wklepuje olejek w białą skórę.Głaskała pieszczotliwie piersi, nucąc coś do siebie, a potempołożyła się i niebawem zapadła w sen, z rękami splecionymi jakby w modlitwie.Denton odwrócił się i napotkałwzrok Sabriny. Miałaś rację  powiedział, uśmiechając się pobłażliwie. Ona naprawdę jest jak kociak.Taka przymilna.Ale mniejsza z tym.Sabrina powiedziała wprawdzie, że Betsy przypomina szczeniaka, lecz puściła mimo uszu pomyłkę męża.W czasie lunchu w porcie Alassio Aleksandra manewrowała, aby usiąść obok niej. Skarbie  wymruczała. Odpręż się.Niepotrzebnie się denerwujesz.Oni ustalają reguły, a my ichprzestrzegamy.Wszystko stanie się łatwiejsze, gdy się z tym pogodzisz. Sabrina bawiła się widelcem, pochylającku niej głowę. Jak widzisz, że twój Denton myśli o rozłożeniu nóg małej Betsy albo że to robi, zamykasz po prostuoczy, wyciągasz się na słońcu, uczysz się wąchać kokę albo idziesz sobie w kąt z dobrą książką. Skąd wiesz.? Słuchaj, to następna rzecz, której musisz się nauczyć.Na tej małej łupinie nic nie jest tajemnicą.Możesz robić,co ci się żywnie podoba, bez ograniczeń, ale Max będzie wiedział o tym natychmiast.Sabrina owinęła płat różowej, pikantnej szynki wokół trójkątnego kawałka bladozielonego słodkiego melona. Naprawdę jesteś księżną? Aleksandra roześmiała się z całego serca. To następna lekcja, skarbie.Tu każdy jest tylko w części prawdziwy.Pamiętaj o tym, jak przyłapiesz swojegomęża na gapieniu się na kogoś innego.Po południu, gdy Lafitte sunął na wschód, pływali na nartach wodnych, holowani przez motorówkę o potężnymsilniku, którą umieszczono na jachcie w miejsce jednej z łodzi ratunkowych.Sabrina i Aleksandra ślizgały się oboksiebie, rozbijając wodę w tuman niebieskiej i złotej mgły.Sabrina czuła się młoda, silna i piękna.Nie ma nic, czegonie mogłabym zrobić, pomyślała. Jezdzisz na nartach jak wszyscy diabli  stwierdziła Aleksandra, gdy piły wino, znów na pokładzie, owiniętew prześcieradła kąpielowe. Gdzie się tego nauczyłaś? W szkole w Szwajcarii. Szkole z internatem? Tak. %7łycie wybrańców.Ja chodziłam do szkoły średniej w Los67 Angeles. Roześmiała się na widok zdumienia Sabriny. Moja matka grała ogony w filmach, ale nauczyłamnie, jak się obracać w świecie.Zrobiła ze mnie lepszą aktorkę od siebie.Skoro o tym mówimy.Wygląda na to, żezaczęłaś robić dobrą minę do złej gry.Czy to udawanie? Nie wiem.Właśnie doszłam do wniosku, tam na wodzie, że nie ma nic, czego nie mogłabym zrobić.Nawet żyćtak, jak wy wszyscy. Skarbie, powiedziałaś to tak, jakbyś miała połknąć arszenik.Jeśli sądzisz, że nasze towarzystwo to trucizna, toco tutaj robisz?Sabrina zadygotała od podmuchu wiatru i ciaśniej owinęła się prześcieradłem. Nie miałam na myśli ciebie.Lubię cię.Ale nie lubię patrzeć, jak Denton.że tego się po mnie oczekuje.Dodiabła, to brzmi głupio, prawda? Po prostu jesteś nie przygotowana.Czy on cię o tym nie uprzedził? Każdy wie, jak wyglądają rejsy Maxa. Ja nie.Denton nigdy nic mi nie mówił. A w Londynie zachowuje się inaczej? Grzeje się przy kominku i zawsze kładzie się spać o dziesiątej?Sabrina zawahała się, obserwując wyłaniające się przed nimi włoskie wybrzeże. Nie.Ale gdy wychodzimy gdzieś oddzielnie, zawsze wiem, gdzie jest. Czyżby?Sabrina zignorowała jej niedowierzanie. Problem polega na tym, że Dentona w gruncie rzeczy nie obchodzi to, czy ja coś lubię, czy nie. To nie obchodzi żadnego z nich, skarbie.To podstawowa zasada. W takim razie nie wiem, czy mam jakiś wybór.Aleksandra skinęła głową. Zaczynasz łapać.Dopóki chcesz tego, co oni ci mogą zapewnić, nie masz wyboru ani na paznokieć.Teraz idz izrób się na bóstwo.Dziś jemy obiad w Genui [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl