, Farrere Claude Korsarz z Saint Malo 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. WÅ‚aÅ›nie pomówimy o tym zaraz na ra-dzie.Z zaciÅ›niÄ™tymi ustami poszedÅ‚ dalej, wszedÅ‚ do obozu i wkroczyÅ‚ do swego namiotu.W obozie byÅ‚o niewiele namiotów.WiÄ™kszość flibustierów  synów i nastÄ™pców bukanie-rów, ongiÅ› tu bytujÄ…cych, spaÅ‚a na Å›wieżym powietrzu lepiej i smaczniej niż niejeden miesz-czuch w swojej alkowie.Bez żadnych ceregieli zawijali siÄ™ w cokolwiek, czÄ™sto w pÅ‚aszczpodróżny, zrobiony z szytej koziej skóry, i kÅ‚adli gÅ‚owy na wyciÄ…gniÄ™tej lewej rÄ™ce, na ziemi.Jedynie zwierzchnicy, aby zaznaczyć swÄ… godność, a także niektórzy żoÅ‚nierze, ci bogatsi ipragnÄ…cy to z próżnoÅ›ci podkreÅ›lić, zabrali z sobÄ…, poÅ›ród szczupÅ‚ego bagażu wyprawy  nie-sionego zaledwie przez dwudziestu niewolników Murzynów, którzy byli sÅ‚użącymi w armii koniecznÄ… ilość ostrych pali i przesycanego płótna, aby mieć schronienie.PiÄ™tnaÅ›cie do dwu-dziestu tych namiotów grupowaÅ‚o siÄ™ w Å›rodku kwadratu, zajmowanego przez armiÄ™.NamiotTomasza, caÅ‚kiem podobny do innych, wyróżniaÅ‚ siÄ™ tylko dÅ‚ugÄ… lancÄ…, którÄ… on sam zatknÄ…Å‚w ziemiÄ™ przed otworem, sÅ‚użącym jako wejÅ›cie, a do której przywiÄ…zaÅ‚ flagÄ™ Saint-Malojako sztandar wyprawy.Otóż wiÄ™c, odsunÄ…wszy płótno, którego jedna poÅ‚a spadaÅ‚a tworzÄ…c coÅ› w rodzaju półza-mkniÄ™tych drzwi, Tomasz, schylajÄ…c siÄ™, wszedÅ‚ do namiotu, zbyt niskiego, aby można w nimchodzić w pozycji wyprostowanej.SiedzÄ…ca w gÅ‚Ä™bi kobieta, z podbródkiem wspartym o kolana, z ramionami bezwÅ‚adnie wi-szÄ…cymi wzdÅ‚uż ciaÅ‚a, podniosÅ‚a na niego oczy.ByÅ‚a to Hiszpanka Juana.Bo oto Juana braÅ‚a udziaÅ‚ także w wyprawie armii lÄ…dowej.Od czasu wylÄ…dowania nalewym brzegu Rio Grande, Tomasz ku zdziwieniu wszystkich flibustierów zarzÄ…dziÅ‚, iżbywysadzono na lÄ…d   dobrowolnie albo siÅ‚Ä… , jak powiedziaÅ‚  brankÄ™, dotychczas zamkniÄ™tÄ…w kapitaÅ„skiej kabinie.Juana zresztÄ… nie stawiaÅ‚a wcale oporu i nawet o nic nie pytaÅ‚a, cho-ciaż rozglÄ…daÅ‚a siÄ™ bardzo ciekawie wokoÅ‚o w szalupie, która jÄ… przywiozÅ‚a z fregaty na lÄ…d.Być może rozpoznawaÅ‚a okolice swojego Ciudad-Realu, z którego byÅ‚a tak bardzo dumna.Wkażdym bÄ…dz razie nie okazywaÅ‚a tego.NastÄ™pnie w ciÄ…gu czterech dni, od plaży, gdzie wylÄ…dowano, aż po waÅ‚ miejski, Juana szÅ‚apoÅ›ród flibustierów, wciąż bez sÅ‚owa, wciąż nie zwracajÄ…c na nic uwagi.Nikt w dodatku niemyÅ›laÅ‚ otworzyć ust, aby jej cokolwiek wyjaÅ›nić, a najmniej Tomasz.ZresztÄ…, od pierwszejchwili wyprawy aż dotÄ…d nie naruszyÅ‚ milczenia, które zachowywaÅ‚ wzglÄ™dem swojej branki.I nawet tutaj, u kresu podróży, pod murami Ciudad-Realu, w przeddzieÅ„ wejÅ›cia do niego zszpadÄ… w rÄ™ku, trwaÅ‚ w tym upartym milczeniu i do tej chwili nie przekroczyÅ‚ jeszcze proguswojego namiotu.WszedÅ‚ zatem tutaj po raz pierwszy.Dlatego Juana, jakkolwiek usiÅ‚ujÄ…c tego nie okazy-wać, byÅ‚a zdziwiona.TwarzÄ… w twarz, patrzyli na siebie dÅ‚ugo w milczeniu.Potem Tomasz, nie spuszczajÄ…c wzroku  ponieważ piÄ™tnaÅ›cie dni komenderowania i wy-dawania twardych rozkazów wlaÅ‚o mu na powrót w serce jego poprzedniÄ… Å›miaÅ‚ość  zapytaÅ‚ostro: Czy wiesz, gdzie jesteÅ›?WzruszyÅ‚a pogardliwie ramionami, udajÄ…c, iż nic jej nie obchodzi, gdzie siÄ™ znajduje, tuczy tam.67  Dobrze, moja dzieweczko!  powiedziaÅ‚ szyderczo. MaÅ‚o ciÄ™ to obchodzi, czy tak?SÅ‚usznie! Jednak, czy widzisz tÄ™ stronÄ™ namiotu? Nadstaw wiÄ™c ucho i sÅ‚uchaj dobrze.Uprze-dzam ciÄ™, że tam wÅ‚aÅ›nie odbÄ™dÄ™ zaraz radÄ™ wojennÄ….I pomimo twego braku zainteresowania,niech mnie Lucyper porwie, jeÅ›li nie bÄ™dziesz zadowolona, sÅ‚yszÄ…c, o czym rozprawiamy!PatrzÄ…c jej ciÄ…gle szyderczo w oczy cofnÄ…Å‚ siÄ™ poza namiot.Kiedy wyszedÅ‚, zapadÅ‚y płó-cienne drzwi.ChwilÄ™ pózniej w obozie zabrzmiaÅ‚a trÄ…bka, caÅ‚y sztab zbieraÅ‚ siÄ™ wokół flagi Saint-Malo,znaku armii.GeneraÅ‚ Tomasz Trublet oczekiwaÅ‚ swoich poruczników, oparÅ‚szy obydwie rÄ™cena lancy, stanowiÄ…cej drzewce flagi. Bracia Wybrzeża  oznajmiÅ‚, kiedy siÄ™ wszyscy zebrali  przed chwilÄ… zbadaÅ‚em z bliskawaÅ‚, fosÄ™ i nawet inne gÅ‚upstwa: palisady, wartownie, baterie, bastiony, nasypy, fasady, bra-my i inne kramy, otaczajÄ…ce Ciudad-Real ze wszystkich stron.Wiedzcie, że wszystko to jestw dobrym stanie i że obroÅ„cy zdajÄ… siÄ™ z wielkÄ… zarozumiaÅ‚oÅ›ciÄ… ufać swoim murom.To nic.Nie pózniej jak tej nocy bÄ™dziemy w sercu miasta, jeżeli NajÅ›wiÄ™tsza Panna Wielkiej Bramy,w którÄ… wierzÄ™, przyjmie moje Å›lubowanie.Otóż Å›lubujÄ™, że skoro tylko wrócimy, wystawiÄ™Jej na wyspie Tortue kaplicÄ™, gdzie zostanie zÅ‚ożone to wszystko najpiÄ™kniejsze i najbogatsze,co zrabujemy w tutejszych koÅ›cioÅ‚ach, opactwach i klasztorach! Powiedziane i zaprzysiężone!  potwierdziÅ‚ nagle Awanturnik z Dieppe, dobry katolik podczas gdy hugenot z Oléron, sÅ‚yszÄ…c, jak wymawiano i sÅ‚awiono imiÄ™ NajÅ›wiÄ™tszej MatkiBoga, splunÄ…Å‚ z pogardy na ziemiÄ™.Nie Å›miaÅ‚ jednak nic powiedzieć, gdyż utkwione byÅ‚y wniego pÅ‚onÄ…ce oczy wodza, peÅ‚ne niebezpiecznej grozby.Co do Lorédana Wenecjanina,swoim zwyczajem uÅ›miechaÅ‚ siÄ™, gotów przyjąć wszystko, co nie szkodziÅ‚o jego wÅ‚asnyminteresom.Podobnie Rudobrody i Mary Rackam, tylko że Anglik Å›miaÅ‚ siÄ™ gÅ‚oÅ›no zamiast siÄ™uÅ›miechać, a korsarka, poważnie zajÄ™ta nowym puginaÅ‚em toledaÅ„skim, który zawiesiÅ‚a poraz pierwszy, nie sÅ‚yszaÅ‚a ani sÅ‚owa z przemowy.Gdy zatem nikt nie protestowaÅ‚, Tomasz ciÄ…gnÄ…Å‚ dalej: Zgodziwszy siÄ™ na tamto, mówmy o reszcie.Bracia Wybrzeża, tak jak wam powiedzia-Å‚em, mury sÄ… zbyt wysokie do przekroczenia, fosy zbyt szerokie do przeskoczenia.Pomimo tojutro bÄ™dziemy na pewno w Ciudad-Realu, oczywiÅ›cie skoro postanowimy tam być.Sposo-bów nie brak.Ale kto z was widzi najlepszy? Wszyscy stali z zapartym oddechem.W skupieniu, z ufnoÅ›ciÄ… i oddaniem, flibustierzyoczekiwali rozkazu wodza. A wiÄ™c!  podjÄ…Å‚ dumnie Tomasz. To, czego wy nie wiecie, ja wiem.WyciÄ…gnÄ…Å‚ zza pasa dÅ‚ugÄ… strzaÅ‚Ä™, tÄ™ samÄ…, którÄ… Indianin, obroÅ„ca waÅ‚u, wypuÅ›ciÅ‚ nie-dawno przeciwko niemu, niewiele chybiajÄ…c.Tomasz podniósÅ‚ strzaÅ‚Ä™ na wysokość ramienia, pokazujÄ…c jÄ… każdemu: Oto co bÄ™dzie dla nas drabinÄ… i zwodzonym mostem, za Å‚askÄ… Pana Naszego i JegoZwiÄ™tej Matki!StrzaÅ‚a pozbawiona byÅ‚a ostrza, które uderzajÄ…c o kamieÅ„ zostaÅ‚o zÅ‚amane.Awanturnicy,wielce zdumieni, podeszli krok, aby lepiej widzieć ten upierzony kij, majÄ…cy sÅ‚użyć jako drabina i  most zwodzony.Pierwsza przerwaÅ‚a milczenie Mary Rackam. Dobra!  krzyknęła, szyderczym ruchem dotknÄ…wszy strzaÅ‚y bez ostrza [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anikol.xlx.pl